HOME



Drogi Czytelniku,

Jeśli szczerze interesuje Cię to, co publikujemy, i uważasz, że warto udostępniać ten materiał w wersji polskojęzycznej, a znasz angielski i znajdziesz trochę czasu - zapraszamy do współpracy!

Poszukujemy osób chętnych do współpracy przy przekładzie książki "The Secret History of the World" i do kilku innych projektów.

UWAGA!
Przeczytaj, zanim napiszesz do nas, albo jeśli nie otrzymałeś odpowiedzi.


Napisz do nas...


Kasjopea

Wstęp: 0 - 1 - 2 - 3 - 4 - 5 - 6 - 7

Kim są Kasjopeanie?

Zakochana egzorcystka - Opowieść wielu możliwości - Thomas French,
St. Petersburg Times

Najgroźniejsza idea na świecie

Forum Cassiopaea (anglojęzyczne)


- Polska strona Éiriú Eolas


FALA

Część:
0 - 1 - 2 - 3 - 4 -
  - 5 - 6 - 7 - 8 - 9 -
  - 10a - 10b - 10c -
  - 11 - 11b - 11c -
  - 11d - 11e - 11f -
  - 11g - 11h - 11i - 11i
  - rozdział 22 - 22 b


Psychopatia

Fragmenty "Psychopatologii"
PSYCHOPATA – Maska zdrowia psychicznego
Czym jest psychopata?
Protokoły patokratów
Oficjalna kultura - naturalny stan psychopatii?

Na blogu PRACowniA:

Ponerologia polityczna

Psychopatia Schizoidalna (fragment Ponerologii politycznej)
Charakteropatie - paranoidalne i in.
Ponerologia polityczna (Time for change)
  - cz. 2: Rola ideologii w rozwoju złowrogich reżimów (patokracji)
Nuda albo ekscytacja - rzecz o psychopatach
Strukturalna teoria narcyzmu i psychopatii - Laura Knight-Jadczyk
O "Ponerologii politycznej" - Laura Knight-Jadczyk, cz.1


Ezoteryka

Kasjopeanie odpowiadają na pytania o "Wniebowstąpienie"

Kasjopeanie na temat centrów energetycznych i czakramów - Laura Knight-Jadczyk

Historia seksu i uwagi ogólne - Lama Sing

Okłamywanie się, czyli stan ludzkiej maszyny - Henry See

Pierwsze wtajemniczenie - Jeanne de Salzmann

Rola negatywnych emocji w pracy nad sobą - Laura Knight-Jadczyk

Uwagi na temat niewłaściwej pracy centrów - Maurice Nicoll

Umiejętność rozeznania - Świat wewnątrz diabła

Borys Murawiew - Gnoza - fragmenty

Komentarz na temat "Gnozy" Murawiewa
  - Część 1


9/11 i nie tylko


VIDEO - Atak na Pentagon

Komentarze na temat Ataku na Pentagon - Laura Knight-Jadczyk

Teorie konspiracyjne rozkwitają w Internecie - Carol Morello, The Washington Post

Jakiś potwór tu nadchodzi

Osama, Szwadrony Śmierci i Największe Kłamstwo Wszechczasów


Tajemna historia świata


VIDEO - Tajemna historia świata

książka dostępna w języku:
english - français - espanol

polskim:

* Przedmowa
* Wstęp
* Rozdział 1 (a) (b)
* Rozdział 2 (NOWOŚĆ!)
* Rozdział 3
* Rozdział 4



Wysoka dziwność

książka dostępna w języku:
english - français

* Rozdział 1
* Rozdział 2
* Rozdział 3


Arkadiusz Jadczyk


Nasz BLOG PRACowniA z uzupełniającymi materiałami:

PRACowniA


Sztuka iluzji


Korespondencja
z Czytelnikami


Transkrypty sesji:

Rok: 1994 - 1995 - 1996 - 1997 - 1998-2001

Rok: 2011

Rok: 2012

Rok: 2018

Stary Index i niezweryfikowane sesje z 1994-95

 



Napisz do nas...


"Nie bójcie się o ścieżkę prawdy, bójcie się o brak ludzi, którzy nią kroczą."
Robert Francis Kennedy


"Przeczytałem dzisiaj wiadomości, o ludzie..."
John Lennon


Tyrania, która osiągnęła największy sukces to nie ta, która używa siły do zapewnienia jednorodności, ale ta, która usuwa ze świadomości inne możliwości i sprawia, że wydaje się niewyobrażalne to, iż istnieją inne drogi, i która usuwa poczucie, że istnieje coś poza tym.
Allan Bloom
Zamykając amerykanski umysł


"Niebezpiecznie jest mieć rację w sprawach, w których ustanowione władze się mylą."
Voltaire


Wiara świadomości jest wolnością
Wiara uczuć jest słabością
Wiara ciała jest głupotą.

Miłość świadomości wywołuje taką samą reakcję
Miłość uczucia wywołuje przeciwną
Miłość ciała zależy jedynie od typu i biegunowości.

Nadzieja świadomości jest siłą
Nadzieja uczuć jest niewolnictwem
Nadzieja ciała jest chorobą.
Gurdżijew


Metoda nauki ezoterycznej jest taka sama jak nauki pozytywnej: obserwacja, krytyczna analiza tejże obserwacji i rygorystyczna dedukcja w oparciu o ustalone fakty.
Murawiew, Gnoza vol.1


Zycie jest religią. Doświadczenia życiowe odzwierciedlają sposób, w jaki wchodzi się w interakcję z Bogiem. Ci, którzy są uśpieni, to ci, którzy prezentują małą wiarę w swych interakcjach z kreacją. Niektórzy myślą, że świat istnieje, by mogli go przezwyciężyć, zignorować lub wyłączyć. Dla tych jednostek światy przestaną istnieć. Staną się oni dokładnie tym, co sami wnoszą w życie. Staną się jedynie snem w 'przeszłości'. Ludzie, którzy zwracają dokładnie uwagę na rzeczywistość obiektywną, na prawo i lewo, staną się rzeczywistością 'Przyszłości'.
Kasjopeanie, 28-09-2002


Otrzymywanie informacji o nowościach na witrynie!

Kanał RSS Kasjopea




Świat wewnątrz diabła

Laura Knight-Jadczyk


W naszej poprzedniej dyskusji na temat "Umiejętność rozeznania" zadaliśmy sobie dwa pytania:

Jak możemy liczyć na wygraną w grze, w której uczestniczą też znacznie silniejsi od nas Mistrzowie Gry?

.A może wcale nie są od nas silniejsi?

Kasjopeanie mówią, że "wiedza ochrania", a także, że w kosmicznych metamorficznych kategoriach najbardziej liczy się "nie gdzie, lecz kim jesteś i co WIDZISZ". Rzecz jasna "widzenie" jest w pewien sposób powiązane z Wiedzą i świadomą uwagą.

K's: Pamiętajcie, gęstość odnosi się jedynie do świadomej uwagi. Kiedy ktoś jest świadomy, WSZYSTKO przystosowuje się do tej świadomości.

Zauważcie, że oczywistym tego następstwem jest to, że istnieje coś w rodzaju "obiektywnego testu" czyjejś świadomości, a jest tym testem fakt, że w konsekwencji głębokiej zmiany w świadomości człowiek doświadczy znaczących zmian w swoim życiu. Innymi słowy, nie jest to przypadkowy, niejasny pogląd, którego nie da się udowodnić. Jeśli twoja świadomość zmienia się głęboko i znacznie, to wtedy twoja rzeczywistość zmieni się w takim samym stopniu. Nie wystarczy powiedzieć "Ach! Widzę wszystko zupełnie inaczej niż przedtem! Nareszcie jestem spokojny!" i tym podobne. Jeśli "wszystko" przystosowuje się do wyższej świadomości, to sugeruje to kompletnie inną dynamikę interakcji z rzeczywistością niż ta, która istniała wcześniej. Oznacza to także, że osoby posiadające "inną" świadomość nie będą nawet w stanie zauważyć tej wyższej dynamiki.

Jednak tutaj, zanim zajmiemy się specyficznymi technikami rozwijania podwyższonej świadomości, która może stworzyć przesunięcie w rzeczywistości, chcemy omówić parę kwestii podstawowych, np. co tak naprawdę oznacza "WIDZIEĆ" i jaki jest kontekst, w którym "WIDZENIE" rozumiemy.

Jak uwidocznione jest na tej witrynie, nasze badania pokazują, że w znakomitej większości to, co jest niesłusznie przedstawiane jako nauki "ezoteryczne", opiera się na wąskim i ograniczonym widzeniu rzeczywistości, nawet jeśli jest wyrażone w terminach, które wydają się być "duchowe". Jednym z głównych błędów tych nauk jest promowanie idei, według której wielki "duchowy" awans można osiągnąć poprzez "naśladowanie istot z wyższych poziomów" lub praktykując różne "dyscypliny duchowe", które rzekomo mają zmieniać stan praktykujących je osób. Większość ludzi nie bierze jednak pod uwagę faktu, że równa się to usiłowaniu przeprowadzania zaawansowanych rachunków przy braku znajomości podstawowej matematyki. Można to nawet postrzegać jako akt pychy. Jak mówił Gurdżijew:

"Idea wtajemniczenia, która dotarła do nas dzięki systemom pseudoezoterycznym, została nam także przekazana całkowicie błędnie.

Legendy dotyczące zewnętrznych obrzędów wtajemniczenia stworzono ze strzępków informacji, które dotyczą pradawnych misteriów. [...]

Specjalne ceremonie prezentacji, czyli wtajemniczenia odnotowywały przejście z jednego poziomu bycia na drugi.

Jednakże żaden rytuał nie może spowodować zmiany bycia.

Rytuały mogą dać jedynie wyraz dokonanemu już przejściu.

I tylko w systemach pseudoezoterycznych, w których nie ma nic oprócz rytuałów, zaczyna się im nadawać niezależne znaczenie.

Przypuszcza się, że rytuał przekształca się w sakrament, przekazuje lub komunikuje osobie wtajemniczonej pewne siły. To znów odnosi się do psychologii drogi imitacji.

Nie ma żadnego zewnętrznego wtajemniczenia i nie może być. W rzeczywistości istnieje tylko wtajemniczenie samego siebie. Systemy i szkoły mogą wskazywać metody i drogi, ale żaden system ani żadna szkoła nie może zrobić za człowieka tego, co on sam musi zrobić.

Wewnętrzny rozwój i zmiana bycia zależą wyłącznie od pracy człowieka nad samym sobą." [Gurdżijew cytowany przez Uspieńskiego we "Fragmentach Nieznanego Nauczania"]

Jak większości innych poszukiwaczy wyższych stanów duchowych, tak i mnie przez większość życia wpajane były idee promowane przez "imitacyjne systemy" wspomniane wyżej przez Gurdżijewa. I to właśnie w tym układzie odniesienia rozpoczęły się moje wczesne doświadczenia z Kasjopeanami, kiedy to większość moich "świętych krów" została wysłana na pastwisko i zostałam wyprowadzona z wielu błędów. Również i ja myślałam, że muszę przeprowadzić zaawansowane rachunki, podczas gdy było oczywiste, że nie nauczyłam się nawet podstawowej matematyki tej rzeczywistości. Z tego powodu niektóre z lekcji, jakie Kasjopeanie próbowali mi zarysować, były trudne:

P: (L) O co chodzi z tą zbliżającą się falą, która ma człowieka uczynić świadomym?
O: Jeszcze nie. Po pierwsze: Wasi prorocy zawsze używali trzeciogęstościowej symboliki do przekazania realiów czwartej gęstości. Zamierzasz zebrać trzeciogęstościowe odpowiedzi, aby wytłumaczyć zasady rządzące gęstościami od czwartej do siódmej. To dlatego narasta w tobie frustracja, to wszystko się bowiem "nie zazębia". [.] Widzisz, moja droga, kiedy przybędziesz do 4-ej gęstości, wtedy zobaczysz.

P: (L) Jak u licha mam się tam dostać, jeśli nie mogę tego "pojąć"?
O: Kto mówi, że musisz to "pojąć" zanim się tam dostaniesz?

P: (L) No cóż, to prowadzi nas z powrotem dokładnie tu: co zrobi Fala, by poszerzyć tę świadomość. Jeśli bowiem ta fala jest tym, co "tam cię zabierze", to co sprawia, że tak jest?
O: Nie. To jest tak: gdzie pójdziesz po zakończeniu wszystkich swoich lekcji w "trzeciej klasie"?

P: (L) Więc jest to kwestia.
O: Odpowiedz, proszę.

P: Przechodzi się do czwartej klasy.
O: W porządku, a teraz - czy musisz już być w czwartej klasie, żeby pozwolono ci tam przejść? Odpowiedz.

P: (L) Nie. Ale musisz znać te wszystkie sprawy 3-ej gęstości.
O: Tak. A nawet więcej, jeśli o to chodzi: musisz nauczyć się wszystkich tych lekcji.

P: (L) O jakiego rodzaju lekcjach tu mówimy?
O: Karmicznych i zwykłym zrozumieniu.

P: (L) Jakie są kluczowe elementy tego zrozumienia i czy są one uniwersalne?
O: Są uniwersalne.

P: (L) Czym one są?
O: Nie możemy ci tego powiedzieć.

P: (L) Ekstra! Żadna noc z wami by się bez tego nie obyła! Czy te lekcje mają coś wspólnego z odkrywaniem ZNACZEŃ symboliki egzystencji 3-ej gęstości, widzianej za zasłoną. i reagowaniem zgodnie z prawdziwym wolnym wyborem? Oddanie sprawiedliwości każdej rzeczy, osobie czy wydarzeniu, jak uczą sufi?
O: W porządku. Ale nie można tej sprawy przyspieszyć. Nauczysz się, kiedy się nauczysz!

Kasjopeanie starają się tu wyjaśnić, że każdy, kto jest w TEJ rzeczywistości, jest w niej, ponieważ właśnie tutaj "pasuje". I kiedy ktoś jest w jakiejś rzeczywistości, to dlatego, że jego zadaniem jest przerobić lekcje z tej rzeczywistości, a nie po to aby uczyć się lekcji należących do wyższych rzeczywistości, zanim do nich dotrze! I nikt NIE MOŻE "zdać" do wyższej rzeczywistości, dopóki nie opanuje lekcji TEJ rzeczywistości, które Kasjopeanie określili jako lekcje karmiczne i zwykłe zrozumienie, które jest uniwersalne.

Próbując podejść do sprawy praktycznie, jak czytelnik zauważy, miałam PEWNE pojęcie na temat tego, o czym mówili powyżej Kasjopeanie. W czasie, gdy miał miejsce ten przekaz, przeglądałam pisma sufickiego szejka, Ibn Arabiego i rozmyślałam o tym, jak przedstawił odkrycie "znaczeń" systemu symboli naszej rzeczywistości i "oddawanie każdej rzeczy tego, co jej należne". Czytelnik, który chce głębiej to zrozumieć, może zajrzeć do tych pism albo do naszego opracowania i analizy tego problemu w cyklu "Fala".

Odkrywanie "znaczeń" rzeczy, w rozumieniu sufich, oznacza "ujrzeć niedostrzegalną prawdę".

Jednak owa przenikliwość to coś znacznie więcej. Szejk pisze:

Przenikliwość jest boskim światłem, podobnym do światła trafiającego do naszych oczu. Znak posiadania tego daru jest jak światło Słońca, dzięki ktoremu wzrok dostrzega obiekty sensualne. Światło słoneczne pozwala człowiekowi rozróżniać obiekty sensualne. Odróżnia on duże od małego, piękne od brzydkiego, białe od czarnego, czerwonego, czy żółtego; ruch od statyczności, bliskie od dalekiego, albo też wysokie od niskiego. Podobnie światło przenikliwości odróżnia wspaniałość od niegodziwości.

Światło to ujawnia przemieszczenia szczęścia do następnej siedziby i przemieszczenia niedoli.

Niektórzy z tych, co posiedli przenikliwość, osiągnęli taki jej poziom, że po ujrzeniu śladów czyichś stóp - nawet gdy dana osoba jest nieobecna - potrafią stwierdzić, czy ów jest szczęściarzem, czy też człowiekiem godnym pożałowania. Przywodzi to na myśl pracę tropiciela badającego ślady stóp.

Człowiek obdarowany przenikliwością postrzega WSZYSTKĄ RZECZYWISTOŚĆ. Widzi zarówno rzeczy dobre jak i złe, których obecność jawi się w każdym aspekcie tego świata. Potrafi też dojrzeć znamiona niegodziwości równie dobrze jak znamiona chwały, przymioty szlachetnego charakteru oraz charakteru nikczemnego, a także - co jest dane przez Naturę, a co przez dziedzinę ducha. [Futuhat, Book II 235,35]

Tak więc wygląda na to, że to, "kim jesteś i co widzisz", ma związek z widzeniem niewidzialnej dynamiki - odkryciem znaczeń symboli naszego świata - w wydarzeniach z naszego życia tu, w TEJ rzeczywistości, oraz z wykorzystywaniem tej zdolności w sytuacjach, kiedy mamy skutecznie poradzić sobie z kwestiami karmicznymi, na przykład poprzez dokonywanie wyborów. Szejk mówi nam:

Człowiek zdobywa światło przenikliwości dzięki obraniu przymiotu szlachetnego charakteru w idealnej harmonii i równowadze. [...] Celem wprowadzenia przymiotów w stan równowagi, człowiek potrzebuje odnaleźć boskiego uzdrowiciela. Zadaniem jego jest ukazać poszukiwaczowi, jak spożytkować wewnętrzne przymioty charakteru, albowiem nic nie może być dane człowiekowi ponad to, co wprzódy zostało stworzone. "Obranie przymiotów" w żadnej mierze NIE oznacza, że dana osoba posiądzie przymioty, które nigdy doń nie należały. Wprost przeciwnie, człowieka wrodzone przymioty są tak przekształcane, że zawsze będą "właściwe".

KAŻDY przymiot charakteru stanowi istotę danego człowieka i nie może być "nieszlachetny" w ontologicznym znaczeniu z racji tego, że "wszystko, co od Boga pochodzi, jest dobre". Dobro i Zło muszą być określane w kategoriach względnych, tak by znalazło zastosowanie Prawo Trzech: istnieje dobro, istnieje zło, oraz istnieje specyficzna sytuacja, determinująca co jest czym.

Cechy ludzkie się nie zmieniają i błędem jest usiłować je zmienić. Wśród tych przymiotów można wyróżnić bojaźń, chciwość, zazdrość, pochopność, pożądanie, arogancję, surowość, chęć dominacji itd.

Jako że niewłaściwą jest próba zmiany tego, co JEST, trzeba odnaleźć odpowiednie zastosowanie dla tych przymiotów, tak żeby mogły zostać ukierunkowane zgodnie z orientacją danej duszy.

By dać przykład: Powinniśmy odczuwać bojaźń przed zadaniem gwałtu niewinnemu człowiekowi albo przed innymi pogwałceniami czyjejś wolnej woli z powodu straty, jakiej się doświadczy w konsekwencji.

Pozytywnym zastosowaniem chciwości jest, kiedy człowiek będzie zachłannie poszukiwał wiedzy, dzięki której "pozna Boga".

Możemy być zazdrośni w stosunku do kogoś, kto poświęca cały swój czas na szukanie Boga, co spowoduje, że zaczniemy go naśladować.

Poszukiwacz może być butny ZA Boga wobec każdego, kto jest butny w stosunku do Boga i poszukiwania prawdy.

Poprawnym jest być cierpkim wobec - lub też zdominować - każdego, kto jest cierpki czy obraźliwy w odniesieniu do poszukiwania prawdy, albo też próbuje takie poszukiwanie sobie podporządkować.

Szejk pisze:

Nie pojmuję, dlaczego ludzie cierpią katusze z powodu wyrzeczeń, albowiem nic nie jest zakazane, a tłumienie przymiotów natury jest niewskazane. Wręcz przeciwnie, Prawo Boga wymaga właściwego pożytkowania wszystkich przymiotów, jakie posiadamy.

Rzecz jasna, kłopot dotyczy "widzenia". Skąd można WIEDZIEĆ, kiedy jakieś działanie prowadzi do szczęścia a kiedy do niedoli? Ileż to razy ludzie robili coś w najlepszej wierze (a przynajmniej tak uważali), a wszystko wieńczyła katastrofa? Dlaczego tak naprawdę mamy powiedzonko, że mądrość przychodzi po szkodzie? Jak to się dzieje, że dopiero PO powzięciu decyzji co do podjęcia określonego działania, które z wierzchu i wedle wszelkich oznak zdaje się tak WŁAŚCIWE, odkrywamy że było ono TAK NIEWŁAŚCIWE?

Dzieje się tak, ponieważ NIE posiadamy przenikliwości. Nie nauczyliśmy się prawidłowo odczytywać system symboli naszej rzeczywistości. Właśnie o to chodziło K's, kiedy powiedzieli, że "zwykłe rozumienie" jest kluczem do nauczenia się wszystkich lekcji w tej rzeczywistości.

W celu choćby omówienia, jaki potencjał posiadamy my, jako istoty ludzkie, przydatnym może się okazać spojrzenie z szerszej perspektywy na problemy, z którymi przyjdzie nam się zmierzyć.

W swoim wstępie do drugiego wydania "Dwellings of the Philosophers" Fulcanelliego Canseliet napisał:

Philippe de Mallery delikatnym dotknięciem wyrył: 'Obraz Świata, w którym Nieszczęścia i Niebezpieczeństwa są przedstawiane symbolicznie wraz z wzajemnie przeciwstawnymi uczuciami Miłości Boga i miłości człowieka.'

Pierwszy symbol jasno wskazuje na pierwotne, jeśli nie jedyne źródło wszystkich nieszczęść naszej Ludzkości. Podkreśla to również łacińska inskrypcja, która, nawiasem mówiąc, jest kolejną grą słów fonetycznej kabały: 'Totus mundus in maligno positus est'; cały świat jest ulokowany wewnątrz diabła."

Co to znaczy, że cały świat jest ulokowany wewnątrz diabła?

Pewnego razu P.D. Uspieński dyskutował z G.I. Gurdżijewem na temat problemów współczesnego społeczeństwa. Działo się to przed samym wybuchem I wojny światowej, a Uspieński właśnie wrócił z Londynu, gdzie był świadkiem "przerażającej mechanizacji postępującej w wielkich miastach Europy."

W obecnych czasach widzimy jeszcze więcej grozy związanej z mechanizacją, o jakiej Uspieńskiemu się nawet nie śniło. Siedzimy na technologicznej beczce prochu i - iskrzymy.

Oczywiście nie możemy powiedzieć, że społeczeństwo techniczne JEST tym diabłem, o którym mówił Philippe de Mallery, ponieważ takie społeczeństwo - jakie znamy dzisiaj - nie istniało w owym czasie. Jednakże, wspólną cechą wydaje się zasada "mechaniczności", będącą nieodłączną częścią wspomnianego "Diabła", wewnątrz którego nasz świat jest ulokowany.

Uspieński wyjawił Gurdżijewowi swoje przypuszczenia co do tego, że w erze industrialnej ludzie stają się bardziej "mechaniczni" i przestają myśleć. Gurdżijew odrzekł:

"Istnieje inny rodzaj mechanizacji, który jest o wiele bardziej niebezpieczny: bycie samemu maszyną. Czy kiedykolwiek myślałeś o tym, że wszyscy ludzie sami są maszynami? ...Spójrz, ci wszyscy ludzie, których widzisz, są po prostu maszynami, niczym innym. ...Myślisz, że istnieje coś, co wybiera swoją własną ścieżkę, coś, co może przeciwstawić się mechanizacji; myślisz, że nie wszystko jest jednakowo mechaniczne."

W tym momencie, Uspieński, zdawać by się mogło w najbardziej logiczny sposób, zaoponował:

"Oczywiście, że nie! ...Sztuka, poezja, myśl, są zjawiskami należącymi do całkiem innego porządku."

Gurdżijew odparł: "Dokładnie do tego samego porządku. Te działania są tak samo mechaniczne jak wszystko inne. Ludzie są maszynami i niczego, oprócz mechanicznych czynności, nie można od maszyn oczekiwać."

Kiedy indziej Uspieński zapytał: "Czy można powiedzieć, że człowiek posiada nieśmiertelność?"

Odpowiedź Gurdżijewa była fascynująca:

"Nieśmiertelność jest jedną z właściwości, które przypisujemy ludziom nie rozumiejąc w stopniu wystarczającym, co te właściwości oznaczają. Inne właściwości tego rodzaju to: 'indywidualność' w znaczeniu wewnętrznej jedności, 'stałe i niezmienne Ja', 'świadomość' i 'wola'. Wszystkie te właściwości mogą być własnością człowieka, ale to z pewnością nie oznacza, że są jego własnością czy też własnością każdego i wszystkich jednocześnie.

Aby zrozumieć, czym jest człowiek w czasie obecnym, to znaczy w obecnej fazie jego rozwoju, trzeba w pewnym stopniu wyobrazić sobie, czym może on być, to znaczy co może osiągnąć. Dopiero po zrozumieniu odpowiedniej sekwencji możliwego rozwoju ludzie przestaną przypisywać sobie to, czego obecnie nie mają, a co być może mogą osiągnąć po wielkich wysiłkach i wielkim trudzie.

Według pradawnego nauczania, którego ślady można odnaleźć w wielu starych i nowych systemach, człowiek, który osiągnął pełny możliwy dla niego rozwój, a więc człowiek w pełnym tego słowa znaczeniu, składa się z czterech ciał. Te cztery ciała złożone są z substancji, które stopniowo stają się coraz delikatniejsze, coraz bardziej oczyszczone i które przenikając się wzajemnie formują cztery niezależne organizmy, pozostające w określonym stosunku do siebie i jednocześnie będące w stanie działać niezależnie od siebie."

Gurdżijew uważał, iż możliwe było istnienie tych czterech ciał z racji tego, że fizyczne ciało człowieka ma tak złożoną budowę, że, w pewnych sprzyjających warunkach, nowy i niezależny organizm rzeczywiście mógłby się w nim rozwinąć. Ten nowy system narządów percepcji potrafiłby wykształcić lepsze i wrażliwsze instrumenty umożliwiające działanie przebudzonej świadomości.

"Świadomość, manifestująca się w tym nowym ciele, może nim rządzić i posiada pełną władzę oraz kontrolę nad ciałem fizycznym.

W drugim ciele, w pewnych warunkach, może rozwinąć się trzecie ciało, które ma z kolei swoje własne cechy. Świadomość manifestująca się w tym trzecim ciele, ma pełną władzę i kontrolę nad dwoma pierwszymi ciałami, a ponadto trzecie ciało ma możliwość zdobycia poznania niedostępnego ani pierwszemu, ani drugiemu ciału.

W trzecim ciele, w pewnych warunkach, może rozwinąć się czwarte ciało, które tak różni się od trzeciego, jak trzecie różni się od drugiego, a drugie od pierwszego. Świadomość manifestująca się w czwartym ciele ma pełną kontrolę nad trzema pierwszymi ciałami i nad sobą.

Te cztery ciała, w różnych nauczaniach, są rozmaicie definiowane. Pierwszym ciałem jest ciało fizyczne, w terminologii chrześcijańskiej nazywane 'cielesnym'; drugie to w terminologii chrześcijańskiej ciało 'duszy'; trzecie to ciało 'duchowe'; czwarte w terminologii chrześcijaństwa ezoterycznego to ciało 'boskie'. W terminologii teozoficznej pierwsze nazywa się ciałem 'fizycznym', drugie 'astralnym', trzecie 'umysłowym', a czwarte 'przyczynowym'.

Zgodnie z terminologią niektórych nauk Wschodu pierwsze ciało jest 'wozem' (ciało), drugie ciało jest 'koniem' (uczucia, pragnienia), trzecie - 'woźnicą' (umysł), a czwarte - 'panem' (Ja, świadomość, wola).

Takie analogie i porównania można odnaleźć w większości systemów i nauczań, które dostrzegają w człowieku coś więcej niż tylko ciało fizyczne. Ale prawie wszystkie te nauczania, powtarzając - w bardziej lub mniej podobnej formie - definicje i podziały wywodzące się z pradawnego nauczania, ominęły lub zapomniały o jego najważniejszym elemencie, a mianowicie, że człowiek nie rodzi się z subtelniejszymi ciałami i że mogą one być w nim tylko sztucznie rozwijane - przy założeniu, że istnieją sprzyjające warunki zarówno wewnętrzne, jak i zewnętrzne.

'Ciało astralne' nie jest narzędziem niezbędnym człowiekowi. Jest ono wielkim luksusem, na który tylko niewielu może sobie pozwolić. Człowiek może całkiem dobrze żyć bez 'ciała astralnego'. Jego ciało fizyczne spełnia wszystkie funkcje konieczne do życia. Człowiek bez 'ciała astralnego' może nawet sprawiać wrażenie kogoś bardzo inteligentnego czy wręcz uduchowionego; i może on okłamywać nie tylko innych, ale i samego siebie.

Jeśli trzecie ciało już się uformuje i nabędzie dostępnych mu właściwości, mocy oraz poznania, to pozostanie jeszcze problem ich utrwalenia. Wszystkie nowe właściwości, nabyte jako wynik pewnego rodzaju wpływów, mogą zostać odebrane w rezultacie tych samych lub innych wpływów. Trwałą i niezmienną własnością trzeciego ciała mogą się one stać dopiero dzięki określonemu dla wszystkich trzech ciał rodzajowi pracy.

Proces utrwalania uzyskanych właściwości odpowiada procesowi formowania się czwartego ciała.

I tylko człowiek, który ma w pełni rozwinięte cztery ciała, może być nazwany 'człowiekiem' w pełnym tego słowa znaczeniu. Taki człowiek ma wiele właściwości, których nie posiada zwykły człowiek. Jedną z tych właściwości jest nieśmiertelność. Wszystkie religie i wszystkie pradawne nauczania zawierają ideę, zgodnie z którą przez osiągnięcie czwartego ciała człowiek uzyskuje nieśmiertelność. Wszystkie wskazują też drogi, które wiodą do uzyskania czwartego ciała, czyli do nieśmiertelności.

Człowiekowi kultury zachodniej jest oczywiście trudno uwierzyć i zaakceptować to, że nieświadomy fakir, naiwny mnich czy też jogin, który wycofał się z życia, mogą podążać drogą ewolucji, podczas gdy wykształcony Europejczyk, uzbrojony w ścisłą wiedzę i wszystkie najnowsze metody badań nie ma żadnej szansy i porusza się w kole, z którego nie ma ucieczki.

Tak, a to dlatego, że ludzie wierzą w postęp i kulturę. Nie istnieje żaden postęp. Wszystko jest takie, jakie było tysiące i dziesiątki tysięcy lat temu. Zmienia się zewnętrzna forma. Esencja pozostaje taka sama. Człowiek pozostaje dokładnie taki sam. 'Cywilizowani' i 'wychowani' ludzie mają dokładnie takie same zainteresowania jak najciemniejsi dzicy. Współczesna cywilizacja opiera się na przemocy, niewoli i pięknych słowach.

...Czego oczekujesz? Ludzie są maszynami. Maszyny muszą być ślepe i nieświadome. One nie mogą być inne i wszystkie ich działania są zgodne z ich naturą. Wszystko się zdarza. Nikt niczego nie czyni. Postęp i cywilizacja, w prawdziwym tego słowa znaczeniu, mogą pojawić się tylko jako wynik świadomych wysiłków. Nie mogą pojawić się jako wynik nieświadomych, mechanicznych działań. A jakiego to świadomego wysiłku może podjąć się maszyna? Jeśli jedna maszyna jest nieświadoma, to wtedy sto maszyn jest nieświadomych, i również tysiąc maszyn czy też sto tysięcy maszyn albo milion. A nieświadoma działalność miliona maszyn musi nieuchronnie spowodować zniszczenie i eksterminację.

To właśnie w tych nieświadomych i bezwolnych przejawach leży całe zło. Jeszcze nie rozumiecie i nie umiecie sobie wyobrazić wszystkich skutków tego zła. Ale nadejdzie czas, gdy to zrozumiecie."

Zauważmy ponownie: Gurdżijew wypowiedział te słowa na początku I Wojny Światowej, otwierającej stulecie pełne konfliktów na niespotykaną skalę. A teraz, niemal sto lat później, ludzkość stoi na krawędzi przepaści i tylko czekać, kiedy wszyscy runiemy prosto w otchłań.

Georgij Gurdżijew powiedział, że głównym problemem człowieka jest to, że nie posiada on prawdziwego "Ja". Jego opis powyższego zjawiska wskazuje, że odnosił się on do wielu "programów" - czy pętli myślowych - które ludzie automatycznie "odtwarzają" przez całe życie, a których podłoże leży w systemach wierzeń wpajanych im w okresie niemowlęcym oraz w dzieciństwie. Problem ten był przedmiotem dość wnikliwych badań naukowych, a wiele z nich wraz z ich wynikami przedstawiliśmy w serii "Fala" [The Wave, ang.] opublikowanej na tej witrynie.

Wilhelm Reich pisał na temat tych samych problemów, które dręczyły Gurdżijewa i Uspieńskiego:

Dlaczego człowiek, od tysięcy już lat, gdziekolwiek stworzy naukowe, filozoficzne czy religijne systemy, niezmiennie schodzi na manowce - z takim uporem i z tak tragicznymi konsekwencjami?" [...]

Czy ludzkie błądzenie jest konieczne? Czy jest racjonalne? Czy wszelkie błędy są racjonalnie wytłumaczalne i konieczne? Gdy zbadać źródła ludzkiego błędu, okazuje się, że dzielą się one na kilka grup:

Szeroki zakres ludzkich błędów tworzą luki w wiedzy o naturze. Błędy medyczne w czasach, kiedy nie znano jeszcze anatomii i chorób zakaźnych, były konieczne. Jednak musimy zapytać, czy śmiertelne zagrożenie towarzyszące pierwszym badaczom zwierzęcej anatomii było równie konieczne.

Wiara w to, że Ziemia tkwi nieruchomo w przestrzeni kosmicznej, była koniecznym błędem, wynikającym z nieznajomości naturalnych praw. Jednak czy równie koniecznym błędem było spalenie na stosie Giordana Bruna oraz Galileusza? [...]

Wiemy, że ludzkie myślenie może w danym czasie wnikać tylko w pewnych granicach. Nie rozumiemy jednak, dlaczego ludzki intelekt, osiągnąwszy ten punkt, nie zatrzyma się i nie powie: "to granica mojego rozumienia na ten moment. Poczekajmy, aż pojawi się nowa perspektywa". To byłoby racjonalne, zrozumiałe, celowe myślenie. [...]

Tym, co nas zadziwia, jest nagły odwrót od początkowej racjonalności do irracjonalnej iluzji. Irracjonalność oraz iluzja ujawniają się w nietolerancji i okrucieństwie, będących ich wyrazem. Zauważamy, że systemy myśli ludzkiej wykazują się tolerancją tak długo, jak długo przystają do rzeczywistości. Im bardziej proces myślowy odalony jest od rzeczywistości, tym większej wymaga nietolerancji i okrucieństwa dla zachowania swojej ciągłości. [Ether, God and Devil, Wilhelm Reich]

Kto lub co jest odpowiedzialne za taki stan ludzkości, stanowi zasadnicze pytanie, zwłaszcza kiedy przyjmujemy istnienie łaskawego Boga i hierarchii dobrych istot kierujących losami ludzkości. Do powyższej kwestii Gurdżijew odniósł się w ten sposób (zredagowane dla jasności):

Musimy pamiętać, że promień stworzenia... przypomina gałąź drzewa. ... Wzrost jest uzależniony od życia organicznego na Ziemi. ...Jeśli życie organiczne zatrzyma się w swoim rozwoju, w swojej ewolucji, i nie sprosta stawianym mu wymaganiom, gałąź może zwiędnąć. Trzeba o tym pamiętać.

Promieniowi stworzenia dano taką samą możliwość rozwoju i wzrostu, jak każdej oddzielnej gałęzi dużego drzewa. Ale to wcale nie gwarantuje tego wzrostu. Wzrost zależy od harmonijnego i właściwego działania tkanek samej gałęzi.

Życie organiczne na Ziemi jest złożonym zjawiskiem, którego poszczególne części są wzajemnie od siebie uzależnione. Ogólny wzrost możliwy jest tylko pod warunkiem, że sam "koniec gałęzi" rośnie. Albo - precyzując - w życiu organicznym istnieją tkanki, które ewoluują, oraz inne tkanki, które służą im za pokarm i środowisko. W każdej poszczególnej ewoluującej komórce znajdują się części, które ewoluują, a także części, które służą za pokarm tym, które ewoluują. Jednakże zawsze i wszędzie trzeba pamiętać, że nie ma żadnej gwarancji ewolucji, że jest ona jedynie możliwością i że w dowolnej chwili i w dowolnym miejscu może się ona zatrzymać.

Ludzkość stanowi ewoluującą część życia organicznego. Jeśli ludzkość nie ewoluuje, znaczy to, że zatrzymuje się ewolucja życia organicznego, a to z kolei powoduje zatrzymanie wzrostu promienia stworzenia.

Równocześnie, jeśli ludzkość przestaje ewoluować, to z punktu widzenia celów, dla których ją stworzono, staje się bezużyteczna i jako taka może zostać zniszczona. W ten sposób zahamowanie ewolucji może oznaczać zagładę ludzkości.

Nie mamy wskazówek, które pozwoliłyby nam stwierdzić, w jakim okresie ewolucji planetarnej się znajdujemy. My tego nie możemy wiedzieć, ale nie wolno nam zapominać, że liczba możliwości nigdy nie jest nieskończona.

Jednocześnie, badając życie ludzkości, tak jak je znamy z historii, musimy przyznać, że ludzkość zatacza koło. W jednym stuleciu niszczy ona wszystko to, co zostało stworzone w innym. Mechaniczny postęp ostatnich stu lat odbył się kosztem wielu, być może dużo ważniejszych dla niej rzeczy.

Mówiąc ogólnie, mamy wszelkie powody do tego, by myśleć i twierdzić, że ludzkość znajduje się w martwym punkcie, z którego prowadzi prosta droga do upadku i degeneracji.

Martwy punkt oznacza, że proces został zrównoważony. Pojawienie się jednej jakości powoduje natychmiastowe pojawienie się innej, przeciwstawnej jakości. Wzrost wiedzy w jednej dziedzinie powoduje wzrost niewiedzy w innej dziedzinie, subtelność wywołuje wulgarność, wolność pociąga za sobą niewolę, zanik niektórych przesądów powoduje pojawienie się i rozwój innych. I tak dalej.

Zrównoważony proces nie może w dowolnie wybranym momencie ulec zmianie. Może się zmienić i obrać nowy kierunek tylko na pewnych "rozdrożach". Pomiędzy "rozdrożami" nic się nie da zrobić.

Jednocześnie, jeśli proces minie "rozdroże" i nic się nie zdarzy, nic nie zostanie zrobione, to później także nic nie można już zrobić i proces będzie rozwijał się zgodnie z mechanicznymi prawami. I nawet jeśli uczestniczący w tym procesie ludzie przewidzą nieuchronną całkowitą zagładę, to i tak nic nie będą w stanie zrobić.

Powtarzam, można coś zrobić tylko w pewnych momentach, które przed chwilą nazwałem "rozdrożami", a które w oktawach nazwaliśmy "interwałami".

Proces ewolucji, ewolucji możliwej dla całej ludzkości, jest zupełnie analogiczny do procesu ewolucji możliwej dla pojedynczego człowieka. I zaczyna się on jednakowo: pewna grupa komórek stopniowo staje się świadoma, po czym przyciąga do siebie inne komórki, a jeszcze inne sobie podporządkowuje i stopniowo doprowadza do tego, że cały organizm służy jej celom, a nie tylko je, pije i śpi.

U ludzkości, tak samo jak w każdym człowieku, wszystko zaczyna się od ukształtowania świadomego zalążka. Wszystkie mechaniczne siły życia walczą z kształtowaniem się u ludzkości tego świadomego zalążka, dokładnie w taki sam sposób, w jaki wszystkie mechaniczne nawyki, gusty i słabości walczą w człowieku ze świadomym pamiętaniem siebie.

"Czy istnieje jakaś świadoma siła, która walczy z ewolucją ludzkości?" zapytał Uspieński.

"Z pewnego punktu widzenia można tak powiedzieć", rzekł G.

"Skąd bierze się ta siła?", zapytał Uspieński.

Istnieją dwa procesy, nazywane czasami "inwolucyjnym" i "ewolucyjnym". Różnica pomiędzy nimi jest następująca: proces inwolucyjny ma swój świadomy początek w Absolucie, ale już w następnym staje się on mechaniczny i w trakcie swego rozwoju staje się on coraz bardziej mechaniczny. Proces ewolucyjny, przeciwnie, zaczyna się na wpół świadomie, ale w trakcie rozwoju staje się coraz bardziej świadomy.

Jednakże świadomość i świadomy opór wobec procesu ewolucyjnego mogą także pojawić się w pewnych momentach procesu inwolucyjnego.

Skąd bierze się ta świadomość?

Oczywiście z procesu ewolucyjnego. Pojedyncze fragmenty świadomości, które zostały zatrzymane w rozwoju, także mogą się połączyć i przynajmniej przez pewien czas żyć dzięki temu, że walczą z procesem ewolucyjnym. W końcu czyni to proces ewolucyjny jeszcze bardziej interesującym.

Zamiast walki z siłami mechanicznymi może chwilami pojawiać się walka z celowym oporem, stawianym przez całkiem potężne siły - choć oczywiście nie da się ich porównać z tymi, które kierują procesem ewolucyjnym.

Te stawiające opór siły czasami mogą nawet zwyciężyć.

Powodem tego jest fakt, że siły kierujące ewolucją mają bardziej ograniczony wybór środków. Innymi słowy, mogą one stosować tylko pewne środki i pewne metody. Siły stawiające opór nie są ograniczone w wyborze środków i mogą stosować wszystkie środki, nawet te, które prowadzą tylko do tymczasowego sukcesu, a w ostatecznym rozrachunku niszczą w danym punkcie zarówno ewolucję, jaki i inwolucję.

Czy możemy na przykład powiedzieć, że życiem rządzi grupa świadomych ludzi? Gdzie się oni znajdują? Kim są?

To, co widzimy, całkowicie temu przeczy: światem rządzą ci, którzy są najmniej świadomi, ci, którzy najmocniej śpią.

Czy możemy powiedzieć, że obserwujemy w życiu przewagę tego, co najlepsze, najsilniejsze, najbardziej odważne?

Nic z tych rzeczy. Wręcz przeciwnie, widzimy przewagę wszelkiego rodzaju wulgarności i głupoty.

Czy możemy powiedzieć, że obserwujemy w życiu dążenia do jedności, do zjednoczenia?

Oczywiście nic podobnego. Widzimy tylko nowe podziały, nową wrogość, nowe nieporozumienia.

A zatem w obecnej sytuacji ludzkości nic nie wskazuje na postępującą ewolucję.

Wręcz przeciwnie, jeśli przyrównamy ludzkość do człowieka, to całkiem wyraźnie dostrzegamy, że osobowość wzrasta kosztem esencji, to znaczy to, co sztuczne, nierzeczywiste i obce wzrasta kosztem tego, co naturalne, rzeczywiste i własne.

Wraz z tym widzimy wzrost automatyzmu.

Kultura współczesna wymaga automatów. I ludzie niewątpliwie zatracają swe nabyte nawyki niezależności i zamieniają się w roboty, w tryby maszyn.

Nie da się przewidzieć, jak to się skończy i jak z tego wybrnąć. Tylko jedna rzecz jest pewna: zniewolenie człowieka rośnie i powiększa się. Człowiek staje się dobrowolnym niewolnikiem. Nie potrzeba mu już nawet łańcuchów. Zaczyna on lubić swoją niewolę, zaczyna być z niej dumny. I jest to najokropniejsza rzecz, jaka może się człowiekowi przytrafić. [Fragmenty Nieznanego Nauczania, Uspieński]

W powyższym komentarzu Gurdżijewa dostrzegamy opis dwóch ścieżek ukazanych światu przez Elkinsa, Rueckert i McCarty w Materiale Ra.

Kasjopanie bardzo szczegółowo opisali rozumienie Służby Sobie jako siły inwolucyjnej, a Służby Innym jako siły ewolucyjnej. Odniesienie do świata Służby Sobie z 4-tej gęstości znajdujemy również w uwagach Gurdżijewa na temat "świadomej siły", walczącej z ewolucją ludzkości. Opisuje on też wzrost mechaniczności, będącej ścieżką STS, która według K's kończy się w "czarnej dziurze", regenerującej śpiącą świadomość w pierwotną materię - a trudno jest wyobrazić sobie coś bardziej "mechanicznego" od samej materii.

Omawiając aspekt "świadomości" w ścieżce Służby Sobie, Gurdżijew wskazuje, że siła inwolucyjna jest zwyczajnie mechaniczna i stanowi część fundamentalnej natury wszechświata - centrum myślowe Nie-istnienia, jak to opisaliśmy w innym miejscu - a ponadto, "zdobyta" przezeń świadomość pochodzi z fragmentów świadomości albo - jak to nazywają K's - od tych modułów świadomości, które, zatrzymawszy się w rozwoju, dążą do zjednoczenia z innymi modułami świadomości, które również zatrzymały się w rozwoju, i - przez pewien czas - potrafią "żywić się" poprzez walkę z procesem ewolucyjnym.

W tym miejscu chciałabym poczynić dodatkową uwagę: wielu fizyków powie nam, że wszystko co istnieje, jest "formą falową", my jesteśmy formami falowymi rzeczywistości, natomiast nasza świadomość jest czymś, co "odczytuje fale". Nadajemy formę i strukturę falom, które odczytujemy albo zgodnie z pewną przyjętą konwencją, albo też wskutek istnienia w owej formie falowej czegoś "istotnego", co nadaje jej jakość percepcyjną. I tak, pewni mieszkańcy hiperwymiarowej przestrzeni odczytywani są jako "reptilianie", czy też "Gady", ponieważ taka jest ich "esencja", częstotliwość ich "formy falowej". W zależności od ich "esencji", wygląd ich może przybierać postać gadzią, ptasią, owadzią lub jakąś spomiędzy wymienionych. Przejawy gadziej esencji dla uproszczenia nazywamy "Lizzies" (ang.: jaszczureczki, jaszczurki). Nie są oni fizyczni na sposób, w jaki rozumiemy to pojęcie, ani też nie są "kosmitami" wedle naszych kategorii. Podejrzewamy, że to postrzegane obrazy tychże poziomów rzeczywistości i ich "modułów świadomości" kryją się pod pojęciami religijnymi oraz mitologicznymi postaciami "bogów i bogiń" i wszelkich innych istot.

Mając w pamięci powyższą uwagę oraz owe moduły świadomości, które "się zatrzymały" i dążą do wchłonięcia innych zablokowanych modułów świadomości, kilka komentarzy K's wydaje się być istotnych w odniesieniu do tego, co powiedział Gurdżijew na temat możliwej ewolucji ludzkości:

K's: Ci, którzy są opisywani jako Jaszczury, zdecydowali na stałe zamknąć się w służeniu sobie. A z racji tego, że znajdują się na najwyższym poziomie gęstości, na którym jest to możliwe, muszą nieustannie pobierać duże ilości negatywnej energii od istot z trzeciego poziomu, drugiego poziomu, i tak dalej, co tłumaczy, dlaczego robią to, co robią.

Tłumaczy to również, dlaczego ich rasa umiera - nie potrafią bowiem nauczyć się, jak przejść z tej szczególnej formy wyrażania się na tę, jaką jest służba innym.

A ponieważ pozostawali oni na tym poziomie przez tak długi okres czasu, jak go mierzycie, całkowicie się w nim zakorzeniając oraz przyrastając w nim, oto dlaczego umierają i desperacko usiłują odebrać wam maksymalnie dużo energii, aby metabolicznie odtworzyć swoją rasę.

P: (L) Skoro jesteśmy dla nich źródłem pożywienia i pracy, to dlaczego nie wyhodują nas sobie na własnej planecie?
O: Robią to.

P: (L) Skoro jest nas tutaj tak dużo, dlaczego zwyczajnie nie przyjdą i nas nie podbiją?
O: Taka jest ich intencja. Taka była ich intencja przez długi czas. Podróżowali w tę i z powrotem przez czas, jakim go znacie, aby ustawić to sobie tak, żeby móc zaabsorbować maksymalną ilość negatywnej energii podczas mającego nastąpić przejścia tej planety z trzeciego do czwartego poziomu (gęstości). Mają nadzieję, że przejmą was w czwartej gęstości, a tym samym osiągną określone cele: 1: odnowią swoją rasę jako w pełni funkcjonujący gatunek; 2: zwiększą swoją liczebność; 3: zwiększyć swoją władzę; 4: rozprzestrzenią swoją rasę w świecie czwartej gęstości.

Aby to wszystko przeprowadzić, wpływają na zdarzenia od około 74 tys. lat, według waszego pojmowania czasu. I robią to bezustannie, dowolnie przemierzając czas w tę i z powrotem. Jednak, co dość ciekawe, ich plan legnie w gruzach.

P: (L) Jak możecie być tak pewni, że ten plan się nie powiedzie?
O: Ponieważ widzimy to. Jesteśmy w stanie widzieć wszystko, a nie tylko to, co chcemy widzieć. Ich słabością jest to, że widzą tylko to, co chcą widzieć. Innymi słowy, jest to najwyższa z możliwych manifestacja tego, co nazywacie myśleniem życzeniowym. A myślenie życzeniowe na czwartym poziomie gęstości staje się rzeczywistością dla tego poziomu. Wiecie, jak myślicie życzeniowo? Cóż, nie całkiem staje się to dla was rzeczywistością, ponieważ żyjecie na trzecim poziomie, ale kiedy jesteście na czwartym poziomie i mielibyście odegrać to samo, w istocie taka stanie się wasza świadomość rzeczywistości. Toteż nie mogą oni widzieć tego, co my widzimy, jako że my służymy innym w przeciwieństwie do służby sobie, i jako że jesteśmy na szóstym poziomie, możemy zobaczyć wszystko takie, jakim jest, a nie jakim chcielibyśmy, by było. [...]

P: (T) Jednakże, oni działają w oparciu o fałszywe założenie sugerujące, że potrafią tego dokonać. (L) "Myślenie życzeniowe".
O: Nie, oni działają w oparciu o założenie, że zdołają zamknąć rzeczywistości w 4-tej, 3-ciej, 2-giej, 1-wszej gęstości STS na wieczność.

P: (T) Po prostu chcą [...] zatrzymać ich w Służbie Sobie, aby się nimi żywić.
O: "Wieczność" jest tu kluczowym słowem, bowiem stąd bierze się myślenie życzeniowe.

Gurdżijew był niewątpliwie bardzo bliski opisania czwartej gęstości - hiperwymiarowych rzeczywistości - oraz jej mieszkańców, kiedy powiedział:

Zamiast walki z siłami mechanicznymi może chwilami pojawiać się walka z celowym oporem, stawianym przez całkiem potężne siły - choć oczywiście nie da się ich porównać z tymi, które kierują procesem ewolucyjnym.

Te stawiające opór siły czasami mogą nawet zwyciężyć.

Te dwa powyższe stwierdzenia wydają się przeciwstawne - że pewne siły, nieporównywalne do tych, które kierują procesem ewolucyjnym, mogą zwyciężyć. Jednakże, kiedy wyjdziemy poza myślenie w kategoriach ziemskich-ludzkich, możemy sobie uświadomić, że istoty ludzkie na Ziemi, w tym rejonie Wszechświata, mogą z powodzeniem zakończyć swoją egzystencję i nie będzie to miało poważniejszego wpływu na ogólną równowagę wszechświata.

Z pewnością nie jest to przyjemna myśl, jednak z mojego punktu widzenia rzeczy na tej niebieskiej planetce wcale nie zmierzają w pozytywną stronę służenia innym. I odnotowaliśmy uwagę K's o "wieczności" jako kluczowym słowie. Całkowicie możliwe, że planeta Ziemia ZOSTANIE "przeznaczona" do służby sobie do następnego cyklu, wraz z towarzyszącymi temu nieszczęściem, cierpieniem oraz "żywieniem się" wszystkich tych ludzi, którzy nie dokonali krystalizacji organów wyższej świadomości.

Carlos Castaneda przedstawia problem w inny sposób:

Tylko dzięki samodzielnym staraniom dotarłeś do czegoś, co szamani starożytnego Meksyku nazywali kwestią nad kwestiami. Tym razem cały czas owijałem rzeczy w bawełnę, sugerując ci, że jesteśmy przez coś więzieni. I rzeczywiście, coś nas więzi! Dla czarowników starożytnego Meksyku był to fakt energetyczny. [...] Zawładnęli nami, ponieważ jesteśmy ich pożywieniem, i uciskają nas bezlitośnie, ponieważ utrzymujemy ich przy życiu. My hodujemy kurczęta na kurzych fermach, gallineros, drapieżcy zaś hodują nas na ludzkich fermach, humaneros. Dlatego zawsze mają co jeść. [...]

- Chcę przemówić do twojego analitycznego umysłu - rzekł don Juan. - Zastanów się przez chwilę, a potem mi powiedz, jak byś wytłumaczył sprzeczność pomiędzy inteligencją człowieka-inżyniera i głupotą jego przekonań albo głupotą jego pełnego sprzeczności zachowania. Czarownicy są przekonani, że to drapieżcy dali nam przekonania, nasze pojęcia dobra i zła, nasze prawa społeczne. To oni stworzyli nasze nadzieje i oczekiwania, sny o powodzeniu i myśli o porażce. Dali nam pożądanie, chciwość i tchórzostwo. To przez drapieżców jesteśmy tak zadowoleni z siebie, schematyczni i egoistyczni. [...]

Aby zapewnić sobie nasze posłuszeństwo, uległość i słabość, drapieżcy wykonali fantastyczne posunięcie - fantastyczne, oczywiście, z punktu widzenia strategii wojennej, a przerażające z punktu widzenia tych, przeciwko którym zostało skierowane. Oddali nam swój umysł! Słyszysz, co mówię? Drapieżcy oddają nam swój umysł, który staje się naszym umysłem. Umysł drapieżców jest barokowy, pełen sprzeczności, posępny, przepełniony obawą przed zdemaskowaniem, które może nastąpić lada chwila. [...]

Poprzez umysł, który w końcu jest ich umysłem, drapieżcy wtłaczają w życie ludzi wszystko, co im pasuje. [Castaneda, "Aktywna strona nieskończoności", 2000, ss. 241-243]

A to oczywiście prowadzi nas do opowieści Gurdżijewa o złym czarodzieju:

"Jest taka wschodnia bajka, która mówi o bardzo bogatym czarodzieju, który posiadał olbrzymie stado owiec. Ale jednocześnie czarodziej ów był bardzo skąpy. Nie chciał zatrudnić pasterzy ani wybudować płotu wkoło pastwiska, na którym pasły się owce. Z tego powodu owce często gubiły się w lesie, wpadały w parowy, a nade wszystko uciekały, ponieważ wiedziały, że czarodziej chce ich mięsa i skóry, a to im się nie podobało.

Czarodziej znalazł w końcu na to lekarstwo. Zahipnotyzował swe owce i zasugerował im, co następuje: po pierwsze, że są nieśmiertelne i że obdzierając je ze skóry nie czyni się im żadnej krzywdy, a wręcz przeciwnie, że jest to dla nich dobre, a nawet przyjemne; po drugie, czarodziej zasugerował im, że jest dobrym pasterzem, który tak bardzo kocha swoje stado, że jest gotów dla niego zrobić wszystko na świecie; i po trzecie, zasugerował im, że jeśli cokolwiek miałoby się im przydarzyć, to nie przydarzy się to teraz, a w każdym razie nie tego dnia, a zatem nie potrzebują o tym myśleć. Następnie czarodziej zasugerował swoim owcom, że wcale nie są owcami; niektórym z nich zasugerował, że są lwami, innym, że orłami, innym, że są ludźmi, a jeszcze innym, że są czarodziejami.

Na tym skończyły się wszystkie jego troski i zmartwienia dotyczące owiec. Owce nigdy już nie uciekały, ale spokojnie oczekiwały chwili, kiedy czarodziej obedrze je z mięsa i skór." [Przytoczone przez P.I. Uspieńskiego we "Fragmentach Nieznanego Nauczania"]

Należy zwrócić uwagę szczególnie na fakt, że zły czarodziej z opowieści zasugerował owcom, że są także "czarodziejami".

W dzisiejszych czasach wielu jest "czarodziejów", którzy propagują ideę "osiągnięcia kosmicznej świadomości". Uspieński opisał tę kosmiczną świadomość jako "wyższą świadomość" dostępną człowiekowi. Wspomniał o tym Gurdżijew, a my znaleźliśmy wiele dowodów świadczących o słuszności jego komentarza:

Nie wiem, co ty nazywasz świadomością kosmiczną. Jest to mgliste i nie zdefiniowane pojęcie; każdy może tak nazwać co tylko zechce. W większości wypadków to, co nazywa się "świadomością kosmiczną", jest po prostu fantazją, skojarzeniowym śnieniem na jawie połączonym ze wzmożoną pracą centrum emocjonalnego. Czasami zbliża się to do ekstazy, ale najczęściej jest to tylko subiektywne doświadczenie emocjonalne na poziomie snów.

Pojawia się tu oczywiście następujące pytanie: jeżeli stan, w którym żyjemy, jest prawdziwy, to jak do diaska do tego doszło? Kiedy zbłądziliśmy jako kultura, jako ludzie?

Uczy się nas, byśmy unikali niewygodnych sytuacji. Ludzie, stanąwszy w obliczu nieprzyjemnych prawd o sobie albo o świecie, w którym żyją, reagują jak alkoholicy nie przyznający się do swojego uzależnienia albo jak zdradzany mąż, który o fakcie "dowiaduje się ostatni", czy też jak żona, która nie dostrzega, że jej mąż wykorzystuje córkę.

Zaprzeczanie jest złożonym "nieświadomym mechanizmem obronnym wspomagającym walkę z poczuciem winy, z lękiem oraz z innymi nieprzyjemnymi emocjami, jakie narosły w (codziennej) rzeczywistości". Zaprzeczanie może zarówno być celowe i świadome, jak też całkowicie podświadome. Człowiek, który celowo i świadomie czemuś zaprzecza, działa z indywidualnego poziomu kłamstwa, ukrywania i obłudy. Natomiast w sytuacji "złego czarodzieja" Gurdżijewa czy drapieżnika Dona Juana mamy do czynienia z zaprzeczaniem podświadomym, a przez to zorganizowanym i "zinstytucjonalizowanym". Oznacza to propagandę, dezinformację, manipulację, wybielanie faktów, etc.

Wiara we wszystko, co wiatr przyniesie, wcale nie jest przeciwieństwem zaprzeczania. Osobie aktywnie pobudzonej pewną informacją powinna towarzyszyć świadomość ewentualnego wysokiego stopnia prawdziwości danej kwestii. Taka informacja może być 1) faktyczna lub naukowo potwierdzona; inaczej mówiąc, może być formalną lub naukową informacją, która jest faktyczna, rzeczowa i obiektywna; uzyskuje się ją za pomocą bezstronnych procedur; 2) indywidualną i opisową prawdą zawierającą "zeznania świadków".

Powinnam przy tym dodać, że sceptycyzm jak i argumenty solipsystyczne - w tym epistemologiczny relatywizm - odnoszące się do obiektywnej prawdy stanowią zazwyczaj konstrukcję społeczną i mogą być rozpatrywane w kategoriach zahipnotyzowanej osoby, która została zaprogramowana, by myśleć, że "nie istnieje żadna prawda".

Zaprzeczanie pojawia się z wielorakich przyczyn. Istnieją prawdy, które są "jasno rozumiane", jednak z wielu powodów - osobistych albo politycznych, dających się uzasadnić lub nie - są skrywane albo też przyjmuje się, że nie będzie się o nich głośno mówiło. Istnieją "prawdy nieprzyjemne" a także prawdy, które są nie do zniesienia, bowiem gdy już je poznamy - i zareagujemy czymś więcej niż tylko cichym przytaknięciem - może się okazać, że będziemy musieli zmienić swoje życie.

Istnieją różne rodzaje zaprzeczania. Po pierwsze, możemy wyróżnić typ dosłownego zaprzeczenia, takiego, które pasuje do definicji słownikowej, mianowicie zapewnianie, że coś nigdy się nie wydarzyło lub w ogóle nie istnieje. Objawia się to najczęściej w bardzo bolesnych sytuacjach, gdzie pojawia się konflikt w miłości: żona będzie twierdzić, że mąż nie mógł molestować ich córki i że córka musiała sobie coś wymyślić. Wydaje się to również dotyczyć zaprzeczaniu stanu naszej manipulowanej rzeczywistości. Nasza miłość do rodziców, potrzeba zdobycia ich akceptacji, często jest przenoszona na naszych rówieśników, naszych pracodawców, oraz państwo. Myśl o wyjściu z systemu wierzeń, do którego "przynależymy", jest po prostu zbyt przerażająca. Burzy ona nasze najgłębsze poczucie bezpieczeństwa.

Drugim rodzajem jest zaprzeczanie "interpretacyjne". W tym przypadku, czyste fakty, jakie rzeczywiście miało miejsce, nie są obiektem zaprzeczania - są one "interpretowane". Jeżeli dość inteligentna osoba natknie się na zjawisko nie pasujące do systemu wierzeń jej rodziny, kultury czy grupy rówieśników osób, nie pozostanie jej nic innego jak zinterpretować to zjawisko - zbyć racjonalnym wytłumaczeniem. Gazy bagienne czy planeta Wenus podawane jako wytłumaczenie UFO są dobrym tego przykładem. Kolejnym jest twierdzenie Billa Clintona, że "nie zaciągał się" paląc marihuanę. I jeszcze jego słynna interpretacja "nie uprawiałem seksu z Monicą".

Trzeci rodzaj zaprzeczania został określony przez Cohena jako zaprzeczanie rezultatywne, kiedy to nie próbuje się zaprzeczać faktom ani ich konwencjonalnej interpretacji; tym, czemu zaprzecza się w sposób absolutny, są psychologiczne, polityczne oraz moralne skutki, jakie następują po zyskaniu głębokiej wiedzy w danej kwestii. Na przykład to, że Ameryką rządzi szaleniec z ambicją posiadania władzy nad całą planetą, jest uznawane za fakt, nie jest on jednak postrzegany jako psychologicznie przerażający czy też wymagający podjęcia jakichkolwiek działań.

Badania określiły pięć różnych kontekstów psychologicznego zaprzeczania: 1) postrzeganie bez uświadomienia sobie, 2) percepcyjna obrona, 3) selektywna uwaga, 4) błędy kognitywne oraz 5) nieprawidłowe wnioskowanie.

W swojej książce "States of Denial" (Cambridge: Polity Press; Malden, MA: Blackwell Publishers, 2001), Stanley Cohen zauważa, iż "naukowy dyskurs nie uwzględnia faktu, że zdolność zaprzeczania stanowi niesamowity ludzki fenomen [...] produkt czystej złożoności naszego emocjonalnego, lingwistycznego, moralnego oraz intelektualnego życia."

Istnieje pewna mało znana rzecz na temat hipnozy, którą obrazuje poniższa historia:

Badanemu w stanie hipnozy powiedziano, że gdy się obudzi, nie będzie widział trzeciej osoby znajdującej się w pokoju, która, jak mu zasugerowano, stanie się niewidzialna. Poczyniono wszystkie "odpowiednie" sugestie, takie jak "NIE będziesz widział tego a tego" etc... Badanego wybudzono, no i proszę! sugestie NIE zadziałały.

Dlaczego? Ano dlatego, że zadziałano wbrew systemowi wierzeń badanego. NIE wierzył on w to, że ktoś może stać się niewidzialny.

Podjęto więc kolejną próbę. Ponownie zahipnotyzowano badanego i powiedziano mu, że ta trzecia osoba wychodzi z pokoju... że wezwano ją w interesach; po czym opisano mu scenę, jak ten ktoś nakłada płaszcz i kapelusz... otwarto i zamknięto drzwi, aby dodać "efekty dźwiękowe", a po tym wszystkim wyprowadzono badanego z transu.

Zgadnijcie, co się stało?

Badany NIE BYŁ W STANIE ZOBACZYĆ tej trzeciej osoby.

Dlaczego? Ponieważ jego percepcja została zmodyfikowana zgodnie z jego przekonaniami.Doszło do aktywacji pewnych elementów "cenzorujących" w mózgu, które "zaakceptowały" ten stan jako zgodny z instynktami przetrwania ego.

Przetrwanie ego zostaje nam wszczepione na dość wczesnym etapie życia za pomocą rodzicielskiego i społecznego programowania, które uczy nas, co JEST a co NIE JEST możliwe; w co "możemy" wierzyć, aby zostać zaakceptowanym. Uczymy się tego obserwując, co zadowala naszych rodziców. Później zmieniamy swoje przekonania zgodnie z tym, co zadowala społeczeństwo - ludzi nam podobnych.

Wracając do naszej historii, trzecia osoba zaczęła przechadzać się po pokoju podnosząc i odkładając rzeczy oraz wykonując wiele innych czynności celem sprawdzenia, czy badany jest świadomy jej obecności. Badany wpadł w zupełną histerię wobec takich "anomalii"! Widział unoszące się w powietrzu przedmioty, drzwi, które same się otwierały i zamykały, ale NIE potrafił dostrzec ŹRÓDŁA, ponieważ nie wierzył, że w pokoju jest trzecia osoba.

Jakie są zatem implikacje tego elementu ludzkiej świadomości? (Tak przy okazji, jest to również przyczyną nieefektywności większości terapii walczących z nałogami - próbują one uczynić coś wbrew systemowi wierzeń, tkwiącemu w podświadomości, który mówi, że ten czy tamten nawyk jest niezbędny do przetrwania.)

Jedną z pierwszych rzeczy, jakie możemy zaobserwować, jest to, że każdy z nas ma odmienny zestaw przekonań oparty na społecznym i rodzinnym warunkowaniu oraz że te przekonania determinują, do jak dużej części OBIEKTYWNEJ rzeczywistości ma się dostęp.

Wystarczy wspomnieć, że w przeciętnych warunkach niemal nigdy nie postrzegamy rzeczywistości jaką JEST naprawdę. Istnieją tysiące pomniejszych "hipnotycznych sugestii", które przywierały do nas od wczesnego dzieciństwa i które przez cały czas warunkują to, w co wierzymy lub co myślimy, albo wierzymy, że myślimy.

W powyższej historii obiektywna rzeczywistość JEST TAKA, JAKA JEST - bądź to w pełni obiektywna, bądź stanowiąca jedynie pewien konsensus. W historii tej wyraźnie widać, że duża część rzeczywistości jest nieosiągalna dla badanego w związku z cenzorem percepcji aktywowanym przez sugestie hipnotyzera. To znaczy, badany posiada silne przekonanie wynikłe z własnego WYBORU, czemu lub komu wierzyć. W tym wypadku wybrał on zawierzenie hipnotyzerowi a nie temu, co mógłby zaobserwować, gdyby wyzbył się cenzora percepcji wprowadzonego przez hipnotyzera.

Tak też dzieje się ze wszystkimi niemal ludźmi: wierzymy hipnotyzerowi - "oficjalnej kulturze" - i potrafimy z nieziemską zręcznością zaprzeczać wszystkiemu, co zwykle znajduje się tuż przed naszym nosem. A w przypadku mężczyzny poddanego hipnozie, jest on całkowicie na łasce "niewidzialnego człowieka", ponieważ zdecydował go nie widzieć.

W tym właśnie znaczeniu "cały świat ulokowany jest wewnątrz diabła."

"A to dlatego, że ludzie wierzą w postęp i kulturę. Nie istnieje żaden postęp. Wszystko jest takie, jakie było tysiące i dziesiątki tysięcy lat temu. Zmienia się zewnętrzna forma. Esencja pozostaje taka sama. Człowiek pozostaje dokładnie taki sam. "Cywilizowani" i "wychowani" ludzie mają dokładnie takie same zainteresowania jak najciemniejsi dzicy. Współczesna cywilizacja opiera się na przemocy, niewoli i pięknych słowach."

Ezoteryczne nauki uczą nas, że żyjemy w świecie nazywanym "Mixtus Orbis". To znaczy, że cały świat stworzony jest wewnątrz diabła.

K's natomiast wskazują, że żyjemy w świecie kłamstw i prawdy, a naszą PRAWDZIWĄ PRACĄ tutaj - tą, dzięki której osiągniemy wyższą świadomość - jest podjęcie wysiłku odróżniania prawdy od kłamstwa.

Wiedza ochrania.

 


Właściciele oraz wydawcy niniejszych stron pragną oświadczyć, że materiał tu prezentowany jest wynikiem ich badań i eksperymentu w Komunikacji Nadświetlnej. Zapraszamy czytelnika by przyłączył się do naszego poszukiwania Prawdy poprzez czytanie z otwartym, ale sceptycznym umysłem. Nie zachęcamy tu do "dewotyzmu" ani też do "Prawdziwej Wiary". Zachęcamy STANOWCZO do poszukiwania Wiedzy oraz świadomości we wszystkich obszarach działania jako najlepszego sposobu, by być w stanie odróżnić kłamstwa od prawdy. Jedno co możemy powiedzieć czytelnikowi: pracujemy bardzo ciężko, wiele godzin na dobę, i czynimy tak od wielu lat, by odkryć "sedno" naszej egzystencji na Ziemi. Jest to nasze zajęcie, nasze poszukiwanie, nasza praca. W sposób ciągły szukamy potwierdzenia oraz/lub pogłębiamy zrozumienie tego, co uważamy albo za możliwe, albo za prawdopodobne lub za jedno i drugie. Czynimy tak ze szczerą nadzieją, że ludzkość jako całość skorzysta z naszej pracy, jeśli nie teraz , to przynajmniej w jakimś punkcie w jednej z naszych prawdopodobnych przyszłości.

Skontaktuj się z administratorem serwera pod adresem cassiopaea.com
Prawa Autorskie (c) 1997-2005 Arkadiusz Jadczyk oraz Laura Knight-Jadczyk. Wszystkie prawa zastrzeżone. "Cassiopaea, Cassiopaean, Cassiopaeans," są zastrzeżonym znakiem handlowym Arkadiusza Jadczyka oraz Laury Knight-Jadczyk.
Listy adresowane do Kasjopei, szkoły QFS, Arkadiusza lub Laury, stają się własnością Arkadiusza Jadczyka i Laury Knight-Jadczyk
Wtórne publikacje oraz wtórne rozpowszechnianie zawartości niniejszego ekranu lub dowolnej części niniejszej witryny w dowolnej formie jest stanowczo zabronione bez wcześniejszej pisemnej zgody autorów.

Jesteś gościem o numerze .