Temat fali wielokrotnie powracał w sesjach z Kasjopeanami. Wielu ludzi pisało do mnie z prośbą o dodatkowe szczegóły dotyczące tego tajemniczego zjawiska, które podobno jest częścią naszych przyszłych doświadczeń. Jest to temat tak rozległy i ma tak dużo odniesień, że odkładałam zajęcie się nim aż do teraz. Myślę, że nadszedł wreszcie właściwy czas, aby porozmawiać o niektórych z tych spraw.
Pewnej nocy, w jednym z najwcześniejszych kontaktów z Kasjopeanami, kiedy były one w "fazie testowania", rzuciłam raczej ogólne pytanie:
23-07-94
P: (L) Co powoduje zmiany na Ziemi?
O: Zmiany fal elektromagnetycznych.
P: (L) Moglibyście być bardziej precyzyjni?
O: Przerwa w przypływie pola heliograficznego.
Niewiele sobie robiłam z tej odpowiedzi, ponieważ była dla mnie w pewnym stopniu niezrozumiała, a że nie byliśmy jeszcze wtedy na etapie nagrywania sesji na kasety, miałam sporo pracy usiłując wszystko zapisać. Jednak później będzie ona bardzo ważna, więc zapamiętajcie ją!
Po raz kolejny z ideą jakiejś dziwnej "fali" spotkałam się w sesji hipnotycznej przeprowadzanej z pewną uprowadzoną. Aby umieścić to w kontekście, uważam, że powinnam opowiedzieć czytelnikom co nieco o tej osobie i jej doświadczeniach, abyście mieli lepsze podstawy do oceny tego, co zostało powiedziane.
Podmiot to osoba mniej więcej 35-letnia, żona maklera giełdowego, właścicielka prywatnego interesu z branży jubilerskiej, matka dwóch dziewczynek. Urodziła się i dorastała w Kolorado, w rodzinie mormonów, ale dość młodo wyjechała i zamieszkała w Kalifornii u brata, który pracował tam w sklepie jubilerskim. Tam znalazła zatrudnienie w tym interesie i ostatecznie poślubiła właściciela firmy, który później zmarł zostawiając ją z małym dzieckiem i z dużym spadkiem.
Ze swoim drugim mężem ? maklerem giełdowym, z dzieckiem z pierwszego małżeństwa, oraz z nowym dzieckiem przeprowadziła się na Florydę. Powodem przeprowadzki była chęć pozbycia się nieszczęśliwych wspomnień po utracie pierwszego męża, oraz rozpoczęcie nowego życia. Interes jubilerski w Kalifornii zostawiła pod opieką brata.
Kiedy jej najmłodsze dziecko zaczęło uczęszczać do szkoły, kobieta (nazwijmy ją Maryann, chociaż nie jest to jej prawdziwe imię), zaczęła się nudzić i postanowiła zatrudnić się w dużym biurze maklerskim, gdzie pracował jej mąż. Objęła stanowisko administracyjne i będąc bardzo inteligentną, uroczą i atrakcyjną osobą, z łatwością odnalazła się w roli pracownika korporacji.
W tym samym czasie zaczęła uczęszczać do metafizyczno-spirytystycznego kościoła, robiąc to prawdopodobnie bardziej z ciekawości, niż z jakichkolwiek innych pobudek, jednakże z czasem głęboko zaangażowała się w spirytystyczne wierzenia i praktyki. Wtedy właśnie zaczęły się dziać dziwne rzeczy, chociaż ona sama utrzymuje, że dziwne rzeczy zdarzały się jej przez całe życie, tylko że udawało się jej po prostu tłumić większość z nich.
Pierwszą rzeczą było to, że w budynku, gdzie pracowała, natykała się na pewnego mężczyznę. Był on zatrudniony przez jakąś firmę na innym piętrze, więc widywała go tylko w windzie, na parkingu i w lokalnych jadalniach. Przy każdym jednak napotkaniu miała świadomość dziwnego iskrzenia między nimi i nie upłynęło dużo czasu, zanim zaczęli wzajemnie wymieniać krótkie uprzejmości.
Pewnej nocy, kiedy opuszczała budynek, a jej mąż był wówczas w delegacji, napotkała tego mężczyznę i wdała się w krótką, banalną pogawędkę. Na tym by się skończyło, gdyby nie fakt, że mężczyzna odprowadził ją do samochodu, gdzie odkryła, że kluczyki zostały zatrzaśnięte wewnątrz. Mężczyzna "uratował" ją, spędzając ponad godzinę na otwieraniu drzwi jej samochodu, po czym zasugerował, by uczcić sukces wypadem na drinka. Nie spiesząc się do domu, a jednocześnie chcąc okazać wdzięczność, Maryann zgodziła się przed powrotem do domu wpaść do pobliskiego pubu na piwo.
W pubie spotkali inną współpracowniczkę Maryann, która się do nich przysiadła. Przy stole, nad szklankami z piwem, rozmowa zeszła na tematy metafizyczne, a potem na szamańskie wierzenia Indian. Mężczyzna powiedział, że wie, gdzie znajduje się miejscowy indiański kopiec (jest ich trochę w okolicy), i że jest to miejsce o wielkiej mocy. Zaproponował, że pokaże obu paniom to miejsce. Czując się bezpiecznie w towarzystwie drugiej kobiety, Maryann zechciała zobaczyć ten kopiec, więc wszyscy razem udali się tam samochodem mężczyzny. Było już późno i po zmierzchu. Gdy dojechali na miejsce - bagnisty, zalesiony teren nad Zatoką Meksykańską - wysiedli z samochodu i zaczęli przedzierać się przez zarośla do rzekomego indiańskiego kopca.
W pewnym momencie ta druga kobieta została z tyłu i zgubiła się i stało się coś, co przestraszyło Maryann. Później jednak nie potrafiła powiedzieć, co to było, poza tym, że była bardzo zdezorientowana i domagała się odwiezienia do domu. Mężczyzna z uśmiechem przystał na to. Odnaleźli jej koleżankę błąkającą się w zaroślach, zabrał je obie do ich samochodów, po czym rozjechali się do domów. Problem jedynie w tym, że kiedy Maryann wróciła do domu, była prawie północ. "Zgubiła" ponad trzy godziny.
Wtedy właśnie jej życie zaczęło się rozpadać. Nagle zrobiła się tak uczuciowa i przez cały czas zdenerwowana, że nie była w stanie zachować równowagi z minuty na minutę. Zaczęła mieć obsesję na punkcie tego mężczyzny i raz wierzyła, że jest on jej "bratnią duszą", a minutę później, że to rządowy szpieg. Czuła, że jakoś musi znaleźć sposób, żeby z nim być. W tym samym czasie jej mąż uległ wypadkowi samochodowemu jadąc z inną kobietą i ich małżeństwo zaczęło się rozpadać. Ta seria zdarzeń bardzo się skomplikowała i nie jest teraz dla nas istotna, ale to właśnie wtedy spotkałam ją na zebraniu grupy Reiki.
Na spotkaniu tym dyskutowano o wielu aspektach matafizyki, a ja wspomniałam, że jestem hipnoterapeutką. Maryann spojrzała na mnie jak przerażona sarna sparaliżowana światłem reflektorów i powiedziała: "Boże! Tego właśnie potrzebuję! NIE MASZ POJĘCIA przez co przeszłam!".
Umówiła się na spotkanie i po wnikliwych rozmowach z nią zrozumiałam, że wygląda na osobę cierpiącą na stres pourazowy. Oczywiście najpierw podejrzewałam, że mężczyzna, który zabrał ją do indiańskiego kopca, podał jej "tabletkę gwałtu", ale po kilku sesjach hipnozy zaczęłam uważać, że zdarzyło się coś zupełnie innego. Stało się jasne, że została "wrobiona" w spotkania z mężczyzną, i że on był w pewnym stopniu "umieszczony" w jej życiu, żeby doprowadzić do uprowadzenia jej przez nieznane istoty.
Na jednej z sesji z Maryann pojawił się temat Fali. Maryann miała prześledzić sen z przeszłości, o którym wspomniano w poprzedniej sesji, że był ważny. Aby uzyskać lepszą perspektywę, warto przeczytać tę część sesji w całości. Mariann wraz z dwiema córkami i drugim mężem była na wakacjach w Kalifornii. Którejś nocy w motelu pojawił się ten sen.
1 września 1994
P: OK, odpręż się. (Odliczanie). Chcę, żebyś wróciła do tego punktu w czasie/przestrzeni, do grudnia 1993 roku. Jesteś gdzieś w północnej Kalifornii, spędzasz gdzieś tam noc; masz sen; w tym śnie jesteś chyba na jakimś spotkaniu. Który to był dzień grudnia?
O: Chcę powiedzieć 28.
P: Gdzie jesteś?
O: Jestem w Północnej Kalifornii, tuż za lasem sekwojowym.
P: Jesteś w hotelu czy w motelu?
O: W motelu.
P: Czy pamiętasz nazwę tego motelu?
O: Hmm... Myślę, że to Motel 8.
P: Dobrze, przygotowujesz się do snu. Opisz, co robisz.
O: Dziewczynki kłócą się, a my staramy się je pogodzić. Wszystko już odłożone. Leżę na łóżku. Dziewczynki są w innym łóżku, jeszcze nieco się sprzeczają. Są dwa łóżka w pokoju. E___ i ja leżymy w jednym, a one w drugim.
P: Czy światła są już wyłączone?
O: Yhm.
P: Idziesz spać?
O: Yhm. (Ziewnięcie). Jestem naprawdę zmęczona.
P: Co się dalej dzieje?
O: Zasypiam.
P: Przenieś się do momentu, w którym zaczyna się sen.
O: Zabawne. Chwilę wcześniej czułam, jakby ktoś próbował wyłamać drzwi, ale kiedy mnie przeniosłaś, zobaczyłam przed sobą falę, coś jak fale światła.
P: OK. Zatrzymaj się i wróć do momentu, kiedy ktoś próbuje wyłamać drzwi. Opisz wszystko, co się od tego momentu zdarzyło. Czy słyszysz kogoś za drzwiami?
O: Tak. Tak jakby za drzwiami byli ludzie. Nie czuję się z tym dobrze (oznaki stresu).
P: No, dalej. Jesteś tutaj i jesteś bezpieczna. Co się dzieje?
O: (Westchnienie) Nie widzę.
P: Dlaczego nie widzisz?
O: Nie wiem. Jakby błysnęła twarz, a teraz jest ciemno.
P: OK, zatrzymaj się, weź głęboki oddech i wejdź głębiej. Mignęła ci twarz. Wróć do momentu, kiedy słyszysz kogoś za drzwiami.
Policzę do trzech i wszystko, co zdarzyło się od tego momentu, stanie się jasne i wyraźnie wyświetli się na ekranie. Patrz na ekran. Ekran jest projekcją twojej podświadomości i nieświadomego umysłu. Zapisuje się tam wszystko, niezależnie czy czuwasz, czy śpisz. (Odliczanie). Słyszysz kogoś za drzwiami. Co dzieje się dalej?
O: Widzę jak drzwi się otwierają. Tam jest światło.
P: Jakie światło?
O: To naprawdę jasne światło. Skrzypnięcie drzwi? otwierają się? Leżę w łóżku?
P: Co robi E____?
O: Śpi. Wchodzą... (westchnienie)... podchodzą do łóżka z mojej strony; dotykają moją głowę; wstaję i po prostu idę z nimi.
P: Jak "oni" wyglądają?
O: Są biali.
P: Jakiego są wzrostu?
O: Jak małe dzieci.
P: Opisz ich twarze.
O: Mają duże oczy... Duże, brązowe oczy.
P: Duże uszy, małe uszy?
O: Nie widzę uszu.
P: Nie mają uszu?
O: Yhm.
P: Duży nos, mały nos?
O: Hmm, po prostu mały nos i maleńkie usta.
P: Mówią coś do ciebie?
O: Nie, ja wiem, kim oni są.
P: Przyszli i dotknęli twojej głowy. Ilu ich było?
O: Myślę, że jest ich trójka.
P: I oni po prostu dotknęli twojej głowy?
O: Yhm. Obudzili mnie, wstałam z łóżka, i idę z nimi.
P: I dokąd idziesz?
O: Trzymają mnie za rękę i idę z nimi.
P: Czy wychodzicie na zewnątrz?
O:Yhm.
P: Co się dzieje, kiedy wychodzicie na zewnątrz? Idziecie po prostu przez parking?
O: Nie.
P: Co się dzieje?
O: Widzę ten statek i on ma światła wokół czubka i jest raczej mały. I (westchnienie) ja po prostu wchodzę z nimi.
P: Podeszliście do statku? To było na parkingu?
O: Nie, to zabawne. To tak, jakbyśmy chodzili w powietrzu czy jakoś tak. To zabawne. Oni trzymają moje ręce i to jest jakbyśmy... szli po chmurze...
P: OK. Możesz spojrzeć wstecz i zobaczyć, czy twoje ciało nadal jest w łóżku, czy też jest to twoje fizyczne ciało?
O: Nie, nie ma mnie w łóżku. To moje fizyczne ciało. Wchodzimy do statku.
P: OK, wchodzicie do statku. Jak wchodzicie? Przez drzwi? Wspinacie się po schodach?
O: Nie wiem, jakbyśmy wjeżdżali na czymś do środka. O, widzę. To niebieski słup światła.
P: Jedziecie na niebieskim słupie światła?
O: Yhm. To jest raczej przyjemne. To prawie tak, jakbyś weszła do tunelu i jakby cię to niosło.
P: Co się dzieje dalej? Patrz na ekran i opisz wszystko, co widzisz. Widzisz, jak wchodzisz do statku. Co dalej robisz?
O: Siadam i potem jest jakby błysk. To jest jak spadająca gwiazda.
P: Gdzie jest ta strzelająca gwiazda?
O: My... my szybko się poruszamy... to jest jak... naprawdę szybko!
P: I jak się z tym czujesz?
O: Och, nic nie czuję, jest tak szybko!
P: Opisz wnętrze statku.
O: Hmm... Z jakiegoś powodu nie widzę.
P: Nie widzisz wnętrza statku?
O: Jest ciemno.
P: Widzisz przy sobie jakieś istoty?
O: Tak, to jakbyśmy siedzieli w kręgu i jakby mieli zamknięte oczy, jakby myśleli.
P: Kto kieruje statkiem?
O: Hmm... jedyne, co mogę powiedzieć, to jakby ich myśli poruszały ten statek. To jakby wszyscy troje razem myśleli i to porusza statek.
P: Yhm. Co dzieje się dalej?
O: Naprawdę trudno mi to dostrzec.
P: Weź głęboki oddech. Odpręż się. To przyjdzie samo.
O: Hmm... Wjeżdżamy do wydłużonego statku, jakby długi cylinder... na spodzie... i widzę te wszystkie punkty światła wchodzące do środka, rozumiesz? One wlatują spodem, jest ich naprawdę dużo.
P: Co się dzieje dalej? Wciąż jesteś w statku?
O: Hmm...
P: Co oni robili, kiedy wlecieli na dno tego wydłużonego statku, i jak to widziałaś? Czy widziałaś to przez okno?
O: Yhm.
P: Jak to widziałaś?
O: To zabawne... to jest jakby część statku, jakby, hmm, ekran, prawie jak obustronne lustro, jakby przydymione szkło i możesz przez nie patrzeć.
P: OK. Więc statek wlatuje w ten duży wydłużony statek i co robi?
O: Och, wpasowuje się w otwór.
P: Wpasowuje się w otwór?
O: Yhmm.
P: I co się wtedy dzieje?
O: Widzę ludzi.
P: Skąd ci ludzie wychodzą? Czy wydostałaś się ze statku?
O: Yhm.
P: Jak się wydostałaś?
O: Przez otwór.
P: Na czym stanęłaś, kiedy się wydostałaś na zewnątrz?
O: Jakby ścieżka, korytarz.
P: I co widzisz w tym korytarzu?
O: Po prostu musisz nim iść.
P: Idziesz sama?
O: Nie, oni są ze mną. Zabierają mnie.
P: Co się dzieje dalej?
O: Podchodzimy do pokoju.
P: OK, czy kiedy idziecie do tego pokoju, widzisz coś jeszcze wokół siebie?
O: Nie, jesteśmy jakby w korytarzu... to jest jak tunel... jakby trzeba było iść wzdłuż tunelu.
P: Czy jest ktoś jeszcze w tym tunelu?
O: Hmm... Nie wiem. Są rożne tunele prowadzące do tego pokoju.
P: Czy to duży, czy mały pokój?
O: Całkiem duży.
P: Co znajduje się w pokoju? Co widzisz?
O: Hmm. Trudno mi dostrzec. (oddycha głęboko, aby pogłębić trans).
P: Co się dzieje wokół ciebie?
O: Powiem ci, co widzę... to dziwne. Hmm... Widzę tych wszystkich białych kolesi, są jak dzieci... biegają wkoło... jest ich cała grupa... hmm... widzę tę kobietę z szarym mmm... nie wiem, czy mogę ją zobaczyć... (zdenerwowanie) Wiesz, to tak jakbym próbowała zobaczyć, a to się wymyka. Ona tam jest, ale jej nie widzę.
P: Weź naprawdę głęboki oddech. Policzę teraz do trzech i kiedy powiem trzy, wszystkie blokady w twojej pamięci, wszystkie przeszkody, wszystkie zakłócenia się rozpłyną i zobaczysz wyraźnie i w całości wszystko, co przytrafiło ci się w tym punkcie czasoprzestrzeni oraz potem (odliczanie). Co widzisz? Spójrz na tę kobietę. Jak ona wygląda?
O: Hmm... Ten pokój jest okrągły i ma jakby szklaną kopułę nad czubkiem... hmm... ja, ee... widzę jakby miasto. To dziwne...
P: Opisz to.
O: Widzę... Jest naprawdę jasno w środku i jest jak... eee... weszliśmy wyżej i można spojrzeć w dół i zobaczyć tę dużą kopułę... jak szklana bańka... to jest... to naprawdę piękne... to jest... to jakby szklane miasto. Nie wiem, rzeczy są naprawdę, eee... lśniące... wygląda, jakby były ze szkła i to jest naprawdę piękne...
P: Zatrzymaj się na chwilę... zatrzymaj się i weź naprawdę głęboki oddech. Wróć. Wróć do tej kobiety, której nie mogłaś zobaczyć. Kiedy policzę do trzech, pojawi się na ekranie, i będziesz w stanie wyraźnie ją opisać. (Odliczanie).
O: Hmm... eee... Widzę tę kobietę... ma długie, sztywne jak druty, białe włosy... Po prostu powiem ci, co widzę. Kiedy patrzę jej w oczy, są jakby w zielonej obwódce... wirującej zielonej obwódce... kręcą się spiralnie... na jednym obrazku widzę, że jest brzydka, ale potem widzę piękną kobiecą twarz... Widzę ją jakoś, a kiedy spojrzę tam, widzę jakby cień na jej twarzy... wygląda jak piękna kobieta, ale kiedy spojrzałam na nią pierwszy raz, nie była taka, jednak... kiedy znowu na nią patrzę, wygląda na piękną kobietę....
P: Jakie odczucia odbierasz od tej kobiety?
O: Chcę tylko powiedzieć, że jest pełna nienawiści.
P: Czy coś do ciebie mówi?
O: Nie. Jakby mnie uważnie obserwowała.
P: Jak jest ubrana?
O: Hmm.
P: Jest naga?
O: Yhm.
P: Jak wygląda jej ciało?
O: Hmm.. jest naprawdę szczupła i wysoka... bardzo szczupła, szczupła, wąskie ramiona i długie palce.
P: Ile palców?
O: Chcę powiedzieć cztery. Ona jest naprawdę, naprawdę wysoka. Naprawdę chuda. Ale ma dużą głowę ze sztywnymi włosami.
P: Opisz głowę.
O: Jest trójkątna, ale jakby zaokrąglona na brzegach.
P: Ma duże czy małe uszy?
O: Nie, widzę małe zaokrąglenia po bokach jej głowy.
P: A co z ustami?
O: Rzędy zębów.
P: A co z nosem?
O: Widzę dwa małe zaokrąglenia, naprawdę małe... dwie dziurki, po prostu dziurki.
P: Powiedziałaś, że jest naga. Czy posiada jakieś widoczne narządy żeńskie?
O: Nie, jest płaska. Jak dziecko.
P: Nic do ciebie nie mówi?
O: Nie. Ale mnie obserwuje. Przygląda mi się, jak przechodzę z tymi, tymi... Ona mnie z jakiegoś powodu nie lubi.
P: Dobrze, co się dzieje dalej?
O: Siadamy.
P: Kto my?
O: (Westchnienie). Siedzę na ławce... teraz to jest... [długie wahanie]
P: Opisz to. Po prostu opisz dokładnie to, co widzisz.
O: Siadam, obok mnie jest mała kobieta i jest też mężczyzna obok mnie. I ta jakby kobieta, zaraz za mną, stojąc.
P: Która kobieta jest za tobą?
O: Ta z, eee, kobieta, której nie lubię. Ona jest despotyczna.
P: Czy ona dowodzi?
O: Yhm. Ale ona ma, nie wiem... ona pełni jakąś funkcję, czy coś... Ale, hmm... nie wiem, ona po prostu nie jest sympatyczna.
P: Siedzicie na ławce i jest tam obok ciebie jakaś kobieta.
O: Tak. To jest osoba. Człowiek.
P: Rozpoznajesz go?
O: Yhm.
P: Rozpoznajesz tego człowieka?
O: Nie widzę go zbyt wyraźnie.
P: Kiedy tak siedzicie na ławce, co się dzieje? Dlaczego siedzicie na ławce?
O: Pokazują nam duży ekran.
P: Powiedz mi, co widzisz na ekranie?
O: (Westchnienie) Hmm... To, na co patrzymy, to Ziemia, a oni pokazują nam różne miejsca na niej.
P: Co to za miejsca?
O: Myślę, że to są bazy.
P: Bazy?
O: Yhm.
P: Jest coś, co mogłabyś rozpoznać?
O: Yhm. Tylko miejsca, z jakiegoś powodu pokazują różne obszary.
P: Jaki jest powód, że wam to pokazują?
O: (Westchnienie) Przygotowują nas.
P: Do czego was przygotowują?
O: Do odlotu do tych różnych baz.
P: Odlotu do tych różnych baz?
O: Yhm.
P: Czy ktoś ci coś powiedział? Jakieś szczegóły o tym, dlaczego?
O: Oni nam pokazują.
P: Co jeszcze widzisz na ekranie?
O: Hmm... Więc, to, to... jakby pokazywali nam to... och, to dziwne...[długa przerwa].
P: Opisz to.
O: Pokazują nam różne miejsca... pokazują nam to i wtedy wszystkie te informacje wchodzą nam do głowy, takie jak wszystko o tym i gdzie to jest... wszystkie informacje, o czym to jest i co się dzieje i...
P: Więc co to za informacje?
O: Hmm... (westchnienie).
P: Powiedz nam, co wchodzi ci do głowy, kiedy oglądasz na ekranie te obrazki.
O: Ćwiczą nas do pracy, coś takiego. Chcą, żebyśmy wiedzieli, jak się co robi.
P: Co?
O: Cóż, jak obsługiwać różne rzeczy.
P: Co takiego?
O: Rzeczy, które, hmm.... jak rzeczy działają.
P: Jakie rzeczy? Jakie rzeczy, jak działają?
O: Jak działają te bazy. Gdzie są zlokalizowane. Oni nas szkolą, jak tam żyć.
P: Czy te bazy są na planecie Ziemia?
O: Yhm.
P: Możesz nazwać którąś konkretną?
O: Hmm... Dżungla Amazonii, hmm... Biegun Północny.... one są wszędzie.
P: Ta wiedza, ta informacja, która wchodzi ci do głowy, kiedy oglądasz te wizualizacje na ekranie, czy możesz określić, jak do niej dotrzeć?
O: (Westchnienie)... Powiedziałabym, hmm... ciągła hipnoza i zdzieranie warstw...
P: Zdzieranie warstw. Dobrze, innymi słowy mówisz, że informacja jest przechowywana na bardzo głębokim poziomie podświadomości, nieświadomości...
O: Nieświadomości...
P: Czy to, co teraz widzisz, to zaimplantowana wspomnienie zasłonne, czy też rzeczywiście się to działo?
O: Działo się.
P: Dobrze. Opisuj dalej, co widzisz na ekranie. Coś jeszcze?
O: Hmm... Widzę tylko to, że tam siedzimy i jest to jak, hmm... transfer myśli, wiesz, o co mi chodzi? To jest jak symbole i muzyczna notacja...
P: Widzisz symbole?
O: Yhm.
P: I słyszysz muzykę? Czy dźwięki?
O: No więc, widzę muzykę.
P: Widzisz muzykę?
O: Yhm.
P: Czy mogłabyś zamrozić obraz którychś z tych symboli i przywołać je, kiedy się obudzisz, mogłabyś narysować kilka z tych symboli?
O: Nie wiem. Zmieniają się naprawdę szybko.
P: Czy przypominają ci jakieś symbole, które kiedykolwiek gdzieś widziałaś?
O: Yhm.
P: Co ci przypominają?
O: No więc, kręgi zbożowe.
P: Więc, kręgi zbożowe mogą zawierać informację?
O: Yhm.
P: Dobrze, co się dzieje dalej?
O: Po prostu się uczymy.
P: Czy mogłabyś powiedzieć nam coś więcej o tym, czego się uczycie?
O: Wszystkiego o tych bazach. I co mamy robić.
P: Masz jakiekolwiek pojęcie, kiedy będziecie to robić?
O: Hmm... Pojawia się z jakiegoś powodu 1998. To jest ważny czas do czegoś... zaczyna się odliczanie...
P: Dobrze, czy masz pojęcie, dlaczego trzeba będzie wiedzieć, jak robić wszystko w tych bazach?
O: Oooch... mamy kłopoty...
P: Mamy kłopoty?
O: Yhm.
P: Co widzisz, co słyszysz, co wiesz?
O: Ja nie widzę, ja czuję... jest mi naprawdę smutno.
P: Dlaczego jest ci tak smutno?
O: Nie wiem, po prostu czuję, że jest mi naprawdę smutno [zaczyna płakać].
P: Dlaczego jest ci smutno? Powiedz, co wiesz. Poczujesz się lepiej, gdy o tym porozmawiasz.
O: To jest po prostu... nie wiem... tyle zniszczeń...
P: Zniszczenia, jakiego rodzaju zniszczenia?
O: Nie wiem. To prawie jak wojny czy coś takiego.
P: To są wojny?
O: (Westchnienie, zdenerwowanie) To jakby ktoś nadchodził.
P: Ktoś nadchodzi? Kto nadchodzi?
O: Nie wiem. Jakby armia statków czy coś takiego widzę.
P: Nadchodzi armia statków?
O: Yhm.
P: Jakich statków?
O: Statków kosmicznych. Wszystko, co widzę, to grupa małych spodków latających w dużej eskadrze, czy jakoś tak.
P: Czy te...
O: Nieprzyjemne.
P: Nieprzyjemne? Czy możesz powiedzieć, skąd przybywają? Czy uzyskałaś tę informację ze swojego ekranu?
O: Yhm.
P: Ktoś nadchodzi i widzisz, że będzie wojna. Czy ta wojna będzie pomiędzy kimś, kto nadchodzi, a mieszkańcami planety Ziemia?
O: To nie ma sensu. To prawie... to jest... ci obcy pracują z rządem, aby przygotować plan na to nadejście... cokolwiek ci inni ludzie, te inne nadchodzące istoty. Ja wiem, że to nie ma sensu, ale to właśnie widzę czy czuję, czy słyszę.
P: Dobrze, czy istoty, z którymi jesteś, czy mogłabyś ocenić, czy mają pozytywną czy negatywną polaryzację?
O: Hmm... są miłe.
P: Czy te istoty, które nadchodzą...
O: Z wyjątkiem tamtej kobiety... Nie lubię tamtej kobiety...
P: Jak myślisz, czy istoty, które nadchodzą, mają pozytywny czy negatywny stosunek do ludzi? Czy też po prostu ci mówią, że są dobrzy?
O: Oni mi mówią.
P: Czy to możliwe, że istoty, z którymi jesteś, są negatywnymi istotami, a te, które nadchodzą, są pozytywne?
O: (Westchnienie) Nie wiem. Nie czuję się źle z tymi, tymi małymi, białymi ludźmi... Ale nie lubię tej kobiety.
P: Chcę, żebyś spróbowała zrobić mały eksperyment. Odliczę do trzech i kiedy powiem trzy, chcę, żebyś podłączyła się do jej umysłu i zobaczyła, co ona myśli... (Odliczanie) Podłącz się i opisz, co czujesz i myślisz. Jak ona postrzega to, co się dzieje?
O: [Wyraźne zdenerwowanie]. Czuję w tej chwili prawdziwy głód.
P: Czy właśnie tak ona się czuje?
O: Yhm.
P: Głodna czego? Czego ona jest głodna?
O: [Długie wahanie] (westchnienie). Ona żywi się nami.
P: Co masz na myśli? Jak ona się nami żywi? Co robi, kiedy się żywi? Co to jest, co ona chce zrobić?
O: Ona żywi się nami... nie wiem. Jakby kładła usta na tobie i coś ssała... jakby powietrze z ciebie, albo coś w tym rodzaju... i jej oczy, wiesz co mam na myśli? To jest, wiesz... ona wycieńcza cię.
P: I ona jest jedną z tej grupy, z którą jesteś?
O: Ona czai się z tyłu. Ona nie dowodzi, ale jest, hmm, w tle. Obserwuje mnie.
P: Idźmy dalej. Oni ciągle pokazują te filmy czy obrazy. Co się dzieje, kiedy kończą z tymi obrazami?
O: Mam mdłości.
P: Dlaczego masz mdłości?
O: Nie wiem. Po prostu czuje się naprawdę źle.
P: Opowiedz o tym, dlaczego czujesz się naprawdę źle.
O: Powiedzieli nam rzeczy, które nas ranią. Nie wiem, po prostu czuję się naprawdę źle. Cierpię.
P: Cofnijmy się. Zatrzymaj się tu, gdzie jesteś, i cofnijmy się. Policzę teraz do trzech i kiedy powiem trzy, będziesz w tym punkcie przestrzeni/czasu, kiedy oni mówią ci rzeczy, które cię ranią. Będziesz w stanie rozpoznać, czym te rzeczy są, i powtórzyć mi to. (Odliczanie). Oni mówią ci rzeczy, które cię ranią. Co takiego ci mówią?
O: Pokazują nam rozmaite zniszczenia. Miasta zniekształconych żelaznych konstrukcji... nie będzie bezpieczne...
P: Co nie będzie bezpieczne?
O: Planeta nie będzie bezpieczna.
P: Z jakiego powodu?
O: Z powodu tych zniszczeń.
P: Kto powoduje to zniszczenie?
O: Nie wiem. Widzę tylko wytworzoną falę.
P: Falę, która jest wytworzona?
O: Yhm.
P: Co wytwarza tę falę?
O: Nic nie widzę.
P: Co ta fala robi, kiedy jest wytworzona?
O: Odchyla oś. Oś magnetyczną. To jest magnetyczne, a my mamy oś magnetyczną. W jakiś sposób to kompletnie wytrąca ją z równowagi. To jej coś robi i wytrąca ją z równowagi.
P: I jaki jest skutek tego odchylenia osi?
O: Widzę, jak Ziemia wiruje. Nie normalnie, ale bez równowagi.
P: Dobrze. A jaki jest efekt tego niezrównoważonego wirowania?
O: Zniszczenie.
P: Dobrze. A ty nie możesz wykryć, skąd ta fala pochodzi.
O: Nie mogę nic zobaczyć.
P: Czy ta fala jest naturalna? Czy jest nienaturalna?
O: Nie wiem, co to znaczy. Ktoś powoduje... oni coś zakłócają. Wszystkie te statki, które widziałam...
P: Czy to te statki powodują tę falę?
O: One coś zakłócają. Jest zakłócenie.
P: Czy te nadlatujące eskadry statków, które widziałaś, czy one przybywają przed, czy po tym zniszczeniu?
O: Widzę jedynie, że one podróżują na fali.
P: Podróżują na fali? A ty nie możesz zobaczyć, skąd ta fala pochodzi?
O: Widzę tylko, że musimy się przygotować.
P: Jak się przygotować?
O: Oni nas przygotowują.
P: Czy musimy zrobić coś sami?
O: Jesteśmy zaprogramowani.
P: Jak można powiedzieć, czy jest się zaprogramowanym?
O: Coś zostanie wywołane. Jesteś ustawiony, żeby robić pewne rzeczy... filmy, książki i inne rzeczy wywołują to, co tkwi w twojej podświadomości... Widzę klucz albo koło... jak koło pasujące do... dwa koła pasują do siebie i to się zatrzaskuje...
P: Dobrze. Ta fala, o której mówisz, czy wyczuwasz, że ta fala nadchodzi z odległego kosmosu, czy też jest to fala przybywająca z naszego układu słonecznego?
O: Ona jest w drodze! My o niej nie wiemy, ale ktoś wie!
P: Kto wie, czy rząd wie?
O: Tak.
P: Czy oni zamierzają komuś powiedzieć?
O: Oni wprawiają rzeczy w ruch. To dlatego coraz więcej informacji jest udostępnianych.
P: Cóż, pokazano ci wszystkie te informacje. Czy jest jeszcze coś istotnego poza tym?
O: Widzę tę naprawdę miłą kobietę.
P: Jak ona wygląda?
O: Jest cała biała.
P: Czy ona jest na statku?
O: Yhm.
P: Czy jest jedną z nich?
O: Tak, jednak jest bardzo miła, ona jest inna. Trzyma mnie za ręce i wie, że jestem naprawdę zaniepokojona.
P: Co do ciebie mówi?
O: Mówi, że nie każdemu się uda, ale, hmm... oni zamierzają uratować tyle dzieci, ile się da.
P: Czy wiadomo z góry, komu się uda, a komu nie?
O: Oni programują wielu ludzi. Budzą coraz więcej ludzi.
P: Czy możesz dowiedzieć się czegoś od tej kobiety, która jest bardzo dobra, o tej drugiej kobiecie? Czy ta druga kobieta jest może pojmanym członkiem cywilizacji, która najeżdża? A może jest ona jedną z nich?
O: Nie wiem. Nie wiem, dlaczego ona tam jest. To prawie tak, jakby ona była nie na miejscu.
P: Dobrze, co jeszcze mówi ci ta miła kobieta?
O: Pokazuje mi Ziemię i to jest plac zabaw. Wyglądam przez to okno i to jest plac zabaw. Bawimy się rzeczami i nie wiemy, co robimy. Robimy rzeczy, których nie rozumiemy.
P: Czy Ziemia to duchowy plac zabaw? Czy wszystko to jest robione w zabawie?
O: Nie. Szkoła. To jest, hmm... Widzę, że dzieci są chore. My jesteśmy dziećmi.
P: Od czego zachorowaliśmy?
O: Dusze są chore.
P: Co jeszcze mówi ci ta kobieta?
O: Że musimy zebrać dzieci.
P: Jakie dzieci?
O: Duchowe dzieci.
P: I co z nimi zrobić?
O: Pójdziemy z nimi.
P: Dokąd z nimi pójdziemy?
O: Mają przygotowane dla nas miejsca.
P: Na planecie czy poza nią?
O: Jedne poza, inne na. Nie wiem, co to wszystko znaczy.
P: Czy oni mówią ci, że jakieś miejsca mają być lepsze od innych?
O: Nie. Nie wiem. To zabawne, bo nie tak zdarzył się ten sen.
P: Dlaczego w ten sposób odczytywałaś ten sen? Czy było to maskujące wspomnienie?
O: Nie.
P: Czym zatem był ten sen?
O: Nie wiem. Rozmawialiśmy w tłumie i kolory były bardzo żywe, ale teraz nie widzę żywych kolorów.
P: Dobrze, kiedy podążasz za tym doświadczeniem, co się dalej dzieje?
O: Ona mi wyjaśnia, co się dzieje.
P: Co mówi?
O: To prawie tak, jakby opowiadała mi moją przyszłość.
P: Co ci mówi? Jaka jest twoja przyszłość?
O: Po prostu widzę, jakby mi opowiadała o mojej rodzinie i czuję się naprawdę zaniepokojona.
P: Co takiego ci opowiada, że powoduje to w tobie zaniepokojenie?
O: (Rozpacz, westchnienie) Mówi, że ścieżka, którą podążamy, jeśli się nie zmienimy, jeśli chodzi o moją rodzinę, to będzie ogrom zniszczenia. Musi być rozpad. Moja rodzina musi być z jakiegoś powodu rozbita i to mnie smuci.
P: A co się stanie po rozpadzie?
O: (Westchnienie) To zabawne. Widzę brzoskwinię. Może to brzoskwiniowe, nie wiem. I robi mi się bardzo gorąco [wyraźnie źle się czuje i poci się].
P: Dlaczego staje ci się gorąco?
O: Nie wiem. Kiedy jesteś wystawiona, robi ci się gorąco. Cała się pocę (cierpienie).
P: Dlaczego się pocisz?
O: Tu jest bardzo dużo energii.
P: Dobrze, co dzieje się dalej?
O: Zapytałam ją, dlaczego tu jestem.
P: Co mówi?
O:Mówi, że pewni ludzie wiedzą, jak tu trafić.
P: I skąd wiedziałaś, jak tam trafić?
O: Oni przyszli i wzięli nas.
P: Co dzieje się dalej?
O: Wracam do hotelu i widzę ścianę ognia.
P: Gdzie jest ta ściana ognia?
O: Stoję tam i tam jest ta ściana ognia. Jakby coś zamykała w środku.
P: Jak wróciłaś do pokoju hotelowego?
O: Oni mnie tam umieścili. Ale zanim wróciłam, widziałam ścianę ognia.
P: Czy wracałaś statkiem?
O: Yhm. Ale tak jakbym stała przed hotelem i widziała przed sobą tę ogromną ścianę ognia. Nie wiem, czemu to widzę.
P: Dobrze, jesteś z powrotem w hotelu. Co robisz w hotelu? Jak wróciłaś do hotelu? Oni zabrali cię z powrotem?
O: Po prostu weszliśmy z powrotem i tyle.
P: Co wtedy zrobiłaś?
O: Spałam. Powiedzieli mi, że będę wypoczęta i będę miała cudowny dzień.
Mamy tu wiele niezwykle interesujących rzeczy, które rozwinęły się podczas sesji hipnotycznej, ale skupimy się na Fali. Teraz, kiedy mamy pierwsze do niej odniesienie, i kontekst, w którym się pojawiła, skupmy się na poszczególnych uwagach:
P: Kto powoduje to zniszczenie?
O: Nie wiem. Widzę tylko wytworzoną falę.
P: Falę, która jest wytworzona?
O: Yhm.
P: Co wytwarza tę falę?
O: Nic nie widzę.
P: Co ta fala robi, kiedy jest wytworzona?
O: Odchyla oś. Oś magnetyczną. To jest magnetyczne, a my mamy oś magnetyczną. W jakiś sposób to kompletnie wytrąca ją z równowagi. To jej coś robi i wytrąca ją z równowagi.
P: I jaki jest skutek tego odchylenia osi?
O: Widzę, jak Ziemia wiruje. Nie normalnie, ale bez równowagi.
P: Dobrze. A jaki jest efekt tego niezrównoważonego wirowania?
O: Zniszczenie.
P: Dobrze. A ty nie możesz wykryć, skąd ta fala pochodzi.
O: Nie mogę nic zobaczyć.
P: Czy ta fala jest naturalna? Czy jest nienaturalna?
O: Nie wiem, co to znaczy. Ktoś powoduje... oni coś zakłócają. Wszystkie te statki, które widziałam...
P: Czy to te statki powodują tę falę?
O: One coś zakłócają. Jest zakłócenie.
P: Czy te nadlatujące eskadry statków, które widziałaś, czy one przybywają przed, czy po tym zniszczeniu?
O: Widzę jedynie, że one podróżują na fali.
P: Podróżują na fali? A ty nie możesz zobaczyć, skąd ta fala pochodzi?
O: Widzę tylko, że musimy się przygotować.
P: Jak się przygotować?
O: Oni nas przygotowują.
P: Czy musimy zrobić coś sami?
O: Jesteśmy zaprogramowani.
P: Jak można powiedzieć, czy jest się zaprogramowanym?
O: Coś zostanie wywołane. Jesteś ustawiony, żeby robić pewne rzeczy... filmy, książki i inne rzeczy wywołują to, co tkwi w twojej podświadomości... Widzę klucz albo koło... jak koło pasujące do... dwa koła pasują do siebie i to się zatrzaskuje...
P: Dobrze. Ta fala, o której mówisz, czy wyczuwasz, że ta fala nadchodzi z odległego kosmosu, czy też jest to fala przybywająca z naszego układu słonecznego?
O: Ona jest w drodze! My o niej nie wiemy, ale ktoś wie!
P: Kto wie, czy rząd wie?
O: Tak.
Nawet w tym momencie nie połączyłam fali, o której mówiła Maryann, z falą wspomnianą przez Kasjopean we wcześniejszej sesji, o której, powinnam to wyjaśnić, Maryann nie wiedziała. Podczas następnego kontaktu z Kasjopeanami podjęłam więc ponownie temat Zmian na Ziemi, zadając pytania związane z ideami, które przedstawiłam w Tajemnej Historii Świata, i jak temat rozwijał się, zajęłam się pytaniem o falę jak przedstawiła to Maryann:
30-09-94
P: (L) Czy to prawda, że w regularnych odstępach słońce wypromieniowuje ogromne ilości energii elektromagnetycznej, która wtedy sprawia, że planety systemu słonecznego oddziałują między sobą wzajemnie w większym lub mniejszym stopniu?
O: Inne nieregularne pulsacje zdeterminowane przez zewnętrzne wibracyjne wydarzenia.
P: (L) A więc słońce nie jest źródłem okresowości "wymierań", czy tak jest?
O: Czasami. Jest wiele przyczyn.
P: (L) Dobrze, jaka jest przyczyna tego, że to powtarza się jak w zegarku? Czy jest jakiś powód, który ma związek z regularną pulsacją?
O: Deszcze komet.
P: (L) Skąd pochodzą te deszcze komet?
O: Z gromady o własnej orbicie.
P: (L) Czy ta gromada komet orbituje wokół słońca?
O: Tak.
P: (L) Jak często ta gromada komet przybywa na płaszczyznę ekliptyki?
O: Co 3600 lat.
P: (L) O jakim ciele niebieskim mówili Sumerowie, gdy opisywali przechodzącą planetę lub Nibiru?
O: Komety.
P: (L) To ciało komet?
O: Tak.
P: (L) Czy ta gromada komet wydaje się być pojedynczym ciałem?
O: Tak.
P: (L) Czy to ten sam obiekt, o którym mówi się, że jest w drodze do nas w obecnych czasach?
O: Tak.
P: (L) Kim byli Annunaki?
O: Obcy.
P: (L) Skąd oni pochodzili?
O: Zeta Reticuli.
P: (L) Czy oni tu przybywają za każdym razem, gdy gromada komet się zbliżała, by wysysać energię dusz wytworzoną przez strach, chaos i tak dalej?
O: Tak.
P: (L) Te dwa wydarzenia są luźno ze sobą powiązane?
O: Tak.
P: (L) Czy to dlatego oni są teraz tutaj?
O: Blisko.
P: Czy istnieje duża flota statków kosmicznych podróżujących na fali i zbliżających się do naszej planety?
O: Tak.
P: (L) Skąd są te statki?
O: Zeta Reticuli.
P: (L) Kiedy one przybędą?
O: Od 1 miesiąca do 18 lat.
P: (L) Jak może być taka duża rozbieżność w czasie?
O: To jest tak ogromna flota, że zaginanie przestrzeni/czasu jest nieregularne i trudno jest określić czas przybycia w sposób, w jaki wy mierzycie czas.
P: (L) Czy te statki podróżują na jakiegoś rodzaju "fali"?
O: Tak.
Tak, to było interesujące, ale zrobiło się późno i dalsze pytania odłożyliśmy na inną okazję. Jednak kwestia dużego okna Wyznaczonego Czasu Przybycia naprawdę mnie gryzła i chciałam to uchwycić. I wtedy właśnie zaczęliśmy nagrywać sesje.
05-10-94
P: (L) Zakładając, że jest flota pojazdów kosmicznych, które podróżują na fali i zbliżają się z okolic Zeta Reticuli, co oznacza wyrażenie, że zakrzywienie czasoprzestrzeni jest niezdefiniowane w odniesieniu do ich przybycia? Dlaczego tak jest? Poproszę o wyjaśnienie.
O: Masa wpływa na transfer elektromagnetyczny w ramach fali grawitacyjnej.
P: (L) Czy moglibyście lepiej nam to wyjaśnić?
O: Masa wpływa na cykl czasu: mała równa się krótkiemu cyklowi; duża albo gęstsza równa się długiemu cyklowi.
Cóż, po tej odpowiedzi kompletnie straciłam grunt pod nogami i nie wiedziałam, jak posunąć się dalej bez wcześniejszego przemyślenia tej kwestii. Jak się okazało, nie powróciłam sama do tematu ? przynajmniej nie świadomie ? ale oczywiście wypłynął on ponownie w niespodziewany sposób. Czytałam o Wyspie Wielkanocnej i byłam ciekawa tych potwornie paskudnych głów przedstawianych przez te posągi. Naprawdę chciałam wiedzieć, jaką rasę czy grupę przedstawiają. Wyobrażałam sobie, że ktokolwiek je wyrzeźbił, musiał przedstawić samego siebie i to mogło być wskazówką co do tego, jakie grupy i gdzie były na planecie w starożytnych czasach. Więc pewnej nocy rzuciłam pytanie o Wyspę Wielkanocną i otrzymałam dużo więcej niż oczekiwałam!
02-11-94
P: (L) Kto wyrzeźbił kamienne głowy na Wyspie Wielkanocnej?
O: Potomkowie Lemurian.
P: (L) Miejscowi mówią, że kamienie przyszły w to miejsce. Czy to prawda?
O: Nie.
P: (L) Więc jak?
O: Wibracja tonalna.
P: (L) A co te kamienie przedstawiały?
O: Nephalim. [to wymowa charakterystyczna dla Kasjopean]
P: (L) Czy tak właśnie wygląda Nefilim?
O: Blisko.
P: (L) Czy to oznacza, że Nefilim byli obecny w Lemurii?
O:Blisko.
P: (L) Gdzie znajdowała się Lemuria?
O: Ocean Spokojny, w pobliżu wybrzeża Ameryki Południowej. Tuż obok, wszystko na około Wyspy Wielkanocnej jest pozostałością Lemurii.
P: (L) Co się stało z Lemurią?
O: Zatopiona mniej więcej w tym czasie, w którym umieszczacie Wygnanie z Raju.
P: (L) Dobrze, jeśli Nefilim zostali tu sprowadzeni 9-12 tysięcy lat temu [jak powiedzieliście poprzednio]...
O: Ostatnia wizyta. Byli tu 5 razy. Powrócą.
P: (L) Nefilim mają wrócić? [Byłam naprawdę zszokowana, delikatnie mówiąc!] Gdzie Nefilim obecnie żyją?
O: Orion.
P: (L) Żyją w gwiazdozbiorze Oriona? Gdzie jest ich planeta?
O: Nie mają żadnej. Są w drodze.
P: (L) Całe irytujące grono jest w drodze?
O: Trzy pojazdy.
P: (L) Ilu Nefilim mieści każdy pojazd? [Myślę, że w tym momencie drżał mi głos]
O: Około 12 milionów.
P: (L) Czy oni nadchodzą, by nam pomóc? [miałam nadzieję!]
O: Nie. Fala, gromada komet; wszystko wykorzystuje tę samą energię.
P: (L) Do czego wykorzystują tę samą energię?
O: Przemieszczania się przez czas/przestrzeń.
P: (L) Czy to oznacza, że bez tej gromady komet nie mogą pokonywać czasu/przestrzeni?
O: Nie. "Wolniej".
P: (L) Więc bez tej fali będą przybywali wolniej? Skąd przychodzi fala?
O: Podąża za gromadą komet.
P: (L) Podąża za gromadą. Z czego się składa ta fala?
O: Granica rzeczywistości.
P: (L) Czy fala granicy rzeczywistości podąża za gromadą komet w stały sposób?
O: Nie.
P: (L) Czy za każdym razem, gdy nadchodzi ta granica rzeczywistości, związana jest ona z gromadą komet?
O: Nie. Granica wymiaru pociąga za sobą wszechogarniającą zmianę energii rzeczywistości; granica wymiaru podąży za przemieszczającym się rojem tak jak podążała za innymi, ale nie wszystkim.
P: (L) Czy ta granica rzeczywistości jest jak granica pomiędzy wymiarami?
O: Tak.
P: (L) OK, ta granica rzeczywistości, czy wymiary...
O: Pulsujące rzeczywistości. Oscylujące rzeczywistości.
P: (L) Czy nasza rzeczywistość oscyluje albo pulsuje?
O: Nie.
P: (L) Co oscyluje?
O: Siedziba. Wasza planeta oscyluje pomiędzy rzeczywistościami.
P: (L) Jak często pojawiają się te oscylacje?
O: Mniej więcej co 309000 lat. [Należy zauważyć, że to prawie dokładnie 12 precesyjnych cykli.]
P: (L) Innymi słowy, możemy się spodziewać, że będziemy w czwartej gęstości przez około 300000 lat?
O: Tak.
P: (L) Czy to oznacza, że rajski stan istniał przez około 300.000 lat przed "Upadkiem"?
O: Tak.
P: Mówicie, że planeta oscyluje...
O: Nie, gęstości; planeta po prostu zajmuje rzeczywistość.
P: (L) Co w czasie/przestrzeni jest źródłem tej innej rzeczywistości?
O: Zbyt złożone dla obecnych energii.
P: (L) Co jest wytwarzającym źródłem?
O: Część wielkiego cyklu.
P: (L) Czy chodzi o cykl w rozumieniu Majów?
O: Oni rozumieli częściowo.
P: (L) Ich kalendarz dociera do roku 2012... Czy to dokładnie czas zmiany granicy rzeczywistości?
O: Blisko. To wciąż nieokreślone w waszym sposobie mierzenia czasu. Jaszczurki mają nadzieję rządzić wami w czwartej gęstości. Bliżej osiemnastu lat.
W 18 lat po powyższej sesji byłby grudzień 2012 roku. Nie skupiajmy się jednak za bardzo na tym, jest bowiem do omówienia jeszcze dużo materiału. Następna wzmianka o Fali pojawiła się w odpowiedzi na inne "niewinne" i jakby się zdawało niezwiązane z tematem, pytanie:
07-11-94
P: (L) Czytałam ostatnio artykuł o wybuchach promieniowania gamma w wyższych warstwach atmosfery. Czym są te wybuchy promieniowania gamma?
O: Rosnącą energią wraz ze zbliżającą się falą.
I znowu, w odpowiedzi na inne pytanie na temat trzęsienia ziemi, pojawiła się Fala:
24-11-94
P: (L) Możecie nam powiedzieć o tych ostatniej erupcji wulkanu? Co było przyczyną?
O: "Podgrzanie się" Ziemi.
P: (L) Co powoduje jej podgrzanie?
O: Zmiany częstotliwości wibracyjnej.
P: (L) Co jest źródłem tych zmian częstotliwości wibracyjnej?
O: Nadchodząca fala, jak powiedzieliśmy ci wcześniej.
P: (L) Ta nadchodząca fala, czy to fala, która jest tak duża i tak rozległa, że jej skutki są odczuwane na wiele lat przed bezwzględnym momentem jej nadejścia?
O: W przyrodzie wszystkie fale mają fazę "kurczenia się".
P: (L) To znaczy, że tuż przedtem, zanim fala dotrze do brzegu, jakby wysysa wszystko?
O: Tak.
P: (L) Jesteśmy więc w fazie wysysania [pokazuje ruchem rąk i odgłosem].
O: Sprytne porównanie.
Może to było sprytne, ale zaczęłam myśleć poważnie o całej tej Fali!
26-11-94
P: (L) Powiedzieliście nam przez to źródło, że istnieje gromada komet związana w pewien interaktywny sposób z naszym układem Słonecznym i że ta gromada komet pojawia się w płaszczyźnie ekliptyki co 3600 lat. Czy tak?
O: Tak. Ale teraz jedzie na fali granicy rzeczywistości czwartego poziomu, gdzie wszystkie realia są inne.
P: (L) OK, więc gromada komet podróżuje na fali granicy rzeczywistości. Czy to oznacza, że kiedy osiągnie układ słoneczny, że jej wpływ na układ słoneczny czy na planety w układzie słonecznym, czy na nas, może czy nie może być złagodzony przez fakt tego przejścia? Czy jest to czynnik łagodzący?
O: Będzie złagodzone.
No, było to jakąś ulgą. Kasjopeanie zdawali się mówić, że jest coś takiego z tą falą, co powoduje, że można ją wykorzystać zgodnie z częstotliwością danej osoby. W trakcie powyższej sesji zadaliśmy więc kilka dodatkowych pytań na ten temat:
P: (L) Czy to oznacza, że zmiany na Ziemi, które były przepowiedziane, mogą się jednak nie pojawić w fizycznej rzeczywistości, takiej, jak ją rozumiemy?
O: Możesz się założyć.
P: (L) Czy to znaczy, że całe to bieganie w kółko i nadzieja, i skakanie to tu to tam, i robienie a to tego, a to owego jest...
O: To jest myślenie ściśle w kategoriach trzeciej gęstości.
P: (L) Jeśli jest to myślenie z trzeciej gęstości i jeśli wiele tych rzeczy jest symbolicznych, to zakładam, że są one symbolem ruchów czy też zmian energii.
O: Tak.
P: (L) I jeśli pojawią się te zmiany energii, to czy to znaczy, że populacja planety jest (być może w grupach lub w specjalnych skupiskach grup) określona jako energie, które zmieniają się w tych opisach zdarzeń i wydarzeniach wielkiego kataklizmu. Czy to jest jak kataklizm duszy na poziomie indywidualnym i/lub zbiorowym?
O: Blisko.
P: (L) Kiedy energia zmieni się na czwartą gęstość (a wy powiedzieliście już nam, że ludzie, którzy poruszają się do czwartej gęstości, gdy następuje przejście, przechodzą swego rodzaju proces odmłodzenia, rosną im nowe zęby, czy coś tam), co stanie się z tymi ludźmi, którzy nie przejdą do czwartej gęstości, i którzy są tego absolutnie nieświadomi? Czy będą zgarnięci na falę ? wzięci na barana ? przez tych, którzy są świadomi i zmieniają już częstotliwość, czy też będą gdzieś indziej i będą robić coś innego?
O: Krok po kroku.
P: (T) Innymi słowy, patrzymy właśnie na to, że to, co nadchodzi teraz, to fala która pozwoli rasie ludzkiej przejść do czwartej gęstości?
O: I planecie, i całemu waszemu sektorowi czasu / przestrzeni.
P: (T) To o tym jest ten cały plan, czy mogę więc być na tyle bezczelny, żeby włączyć w to wszystkich nas tu obecnych? Są ludzie którzy weszli tutaj w ludzką formę, aby zakotwiczyć tę częstotliwość. Czy po to zakotwiczamy ją, dla tej fali, tak że kiedy ona nadejdzie i dostatecznie wielu z nas będzie gotowych to częstotliwość będzie ustalona, tak że będzie mogła zajść zmiana na planecie, jak zostało to zaplanowane?
O: Tak.
P: (T) Dobrze, kiedy ludzie mówią o zmianach na Ziemi, kiedy mówią dosłownie o tych którzy przeżyją, i o tych którzy nie przeżyją, i o zagładzie itd., w trzeciej, czwartej, piątej gęstości, nie mówimy o zagładzie planety w fizycznych kategoriach trzeciego poziomu, czy o stracie 90% populacji na trzecim poziomie z powodu ich śmierci, ale dlatego, że oni przejdą na czwarty poziom?
O: Uou! Coraz "cieplej".
P: (T) Dobrze. Kiedy więc mówi się, że 90% populacji nie przetrwa, to nie znaczy, że oni umrą, tylko że przejdą transformację. Przejdziemy na wyższy poziom. To o tym jest ta cała świetlna rzecz?
O: Albo inna możliwość jest taka, że kataklizmy fizyczne dotkną tylko tych, którzy "pozostaną w tyle", na Ziemi która pozostanie w trzeciej gęstości.
P: (T) Dobrze, mówicie więc, że zakotwiczamy częstotliwość i kiedy nadejdzie fala przeniesiemy na czwarty poziom tylu ludzi ilu się da, żeby rozluźnić ucisk w jakim STS z czwartej gęstości trzymają tę planetę. Tym, którzy pozostaną zostanie za mało energii, żeby istoty STS dalej zawracały sobie tą planetą głowę. Będzie ich mniej, więc planeta będzie w stanie się zregenerować, a oni będą w stanie bez zakłóceń posunąć się w swoich lekcjach?
O: Blisko.
P: (L) W momencie przejścia między wymiarami, gdy zakotwiczamy częstotliwość, czy dosłownie tworzymy nową Ziemię w czwartej gęstości, która będzie istniała w czwartej gęstości, a stara Ziemia w trzeciej gęstości? Prawie jak podział jednokomórkowego organizmu, tylko w tym podziale jedna jej połówka przenosi się do innego wymiaru i jest energetyzowana, i dosłownie tworzona przez zakotwiczenie częstotliwości, podczas gdy ta stara pozostaje i doświadcza rzeczywistości trzeciej gęstości?
O: Krok po kroku.
P: (L) Czy my zakotwiczamy częstotliwość, żeby stworzyć podział?
O: Jeden rozwijający się kanał.
P: (T) Po co jest ten kanał?
O: Dla was i dla tych, którzy pójdą za wami.
P: (L) Ten kanał. Czy to kanał, przez który przejdzie cała planeta?
O: Wy jesteście jednym, są też inni. Rozwijają się w tej chwili.
P: (T) Czy to są kanały dla nas, żebyśmy przedostali się nimi do czwartej gęstości?
O: Wiedza jest kluczem do rozwoju kanału.
P: (T) Rozwijamy kanał, który przeniesie nas z trzeciej do czwartej gęstości. Czy przejście przez ten kanał będzie oznaczać zakończenie tego, po co tu przyszliśmy - zakotwiczenie częstotliwości?
O: Częściowo.
P: (T) Czy ten kanał jest dla nas czymś w rodzaju klapy bezpieczeństwa?
O: Blisko.
P: (L) Pozwólcie, że się upewnię. Kiedy przejdziemy przez ten kanał, czy inni...
O: Będziecie na Ziemi czwartego poziomu, w przeciwieństwie do Ziemi trzeciego poziomu.
P: (L) Chodzi mi o to... Jeszcze raz, stara, praktyczna Laura próbuje załapać praktyczne znaczenie. Czy to oznacza, że Ziemia czwartej gęstości i Ziemia trzeciej gęstości będą współistniały obok siebie...
O: Nie obok siebie, w całkowicie różnych rzeczywistościach...
P: (L) Czy te rzeczywistości będą się wzajemnie przenikały, ale w różnych wymiarach...
O: Blisko.
P: (L) Innymi słowy, istota powiedzmy z szóstej gęstości mogłaby patrzeć na planetę, którą nazywamy Ziemią, i widzieć jak obraca się w przestrzeni i widzieć kilka wymiarów Ziemi, a jednak punkt w czasie / przestrzeni jest ten sam, innymi słowy równoczesny. (J) Oni mogą patrzeć w dół, ale my nie możemy patrzeć w górę.
O: Tak.
P: (L) Innymi więc słowy, w czasie gdy cała ta aktywność związana z kataklizmami odbywa się na trójwymiarowej Ziemi, my będziemy na naszej Ziemi czterowymiarowej i tego typu rzeczy tam nie będzie. Nie będziemy widzieli trójwymiarowych ludzi i oni nas nie będą widzieli, bo będziemy w różnych gęstościach, które "nie są w kontakcie", że tak powiem?
O: Rozumiecie tą koncepcję, a teraz musicie zdecydować, czy tak faktycznie jest.
Do diabła! Niezła misja! Ale z drugiej strony, jaki mamy wybór? Jak się możecie spodziewać, temat powrócił i znowu Kasjopeanie nas naprowadzili. Przy tej okazji zrobili coś raczej niecodziennego ? nie zatrzymując się na pytania, podali długi łańcuch "przepowiedni". Stanowisko Kasjopean w kwestii przepowiedni jest takie:
"Siły tu działające są zbyt mądre na to, by dopuścić do łatwego i dokładnego ich przewidzenia. Nigdy nie wiesz, jakie zdarzą się zawirowania, a one są świadome proroczych i filozoficznych schematów i zazwyczaj zmieniają kierunek, by zmylić i zniechęcić tych, którzy wierzą w ustaloną przyszłość".
Było to więc dziwne z ich strony, że podali tak długą listę przepowiedni, nawet jeśli nie podali w nich żadnych dat. Jednak przepowiednie w tym cyklu były raczej jak "znaczniki" wydarzeń. Coś, co zacznie się zdarzać w swego rodzaju "grupach" jako znak, że zaczną się zdarzać inne rzeczy, jak przewracające się klocki domina. Co do wzmianki o próbie samobójstwa Księżnej Diany, były ujawnienia WCZEŚNIEJSZYCH prób samobójczych. Jednak w rzeczywistości możliwość która została wybrana, była jej śmierć w wypadku samochodowym, w tym samym czasie kiedy w Europie miała miejsce "Powódź Tysiąclecia". W opublikowanych w ostatnim czasie wyznaniach jej ochroniarza, który przeżył wypadek, za śmierć Diany obwinia on Dodiego Fayed. Dodi był niedbały i podejmował niewłaściwe decyzje w kwestii bezpieczeństwa. Przypuszczam, że w pewnym sensie zgodę Diany na decyzję Dodiego można by uznać za "samobójczą".
03-12-94
O: Eksplozja na Ukrainie; chemiczna albo nuklearna. Wypadek na Hawajach; lotnictwo, być może zamieszane wojsko. Więcej aktywności sejsmicznej w Kalifornii po Nowym Roku: San Diego, San Bernardino, North Bakersfield, Barstow: to wszystko punkty pęknięć. Hollister, Palo Alto, Imperial, Ukiah, Eureka, Point Mendocino, Monterrey, Offshore San Luis Obispo, Capistrano, Carmel: wszystko to kolejne punkty napięć przy pęknięciach, w kolejności. "Czas" nie jest określony. Oczekujcie stopniowego załamywania się gospodarki Kalifornii, gdy ludzie zaczną masowy eksodus. Również Shasta wybucha; aktywność Lassen. Dno oceanu zaczyna się zapadać. Poważna choroba Królowej Elżbiety; związana z krwią. Próba samobójstwa Księżnej Diany. Wybuchy gazu w północno-wschodnich stanach USA, w Teksasie i innych. Supernowa i wszędzie nietypowa pogoda. Memphis czuje drżenia. W Mineapolis skandal bankowy powiązany z tajemniczym paktem nordyckim. Zdemaskowana ewangelicka seksualna schadzka. Po jednym z trzęsień odkryte złoto w Kalifornii. Dramatyczne zwiększenie pojawień UFO, Gulf Breeze zatłoczy się i stanie się wielką "Mekką". Laura widzi dużo większą aktywność UFO. Ogromna fala aktywności UFO. Wszelkiego rodzaju i pochodzenia. Tylko poczekajcie, dostarczy wam to dreszczy i tego uczucia w dole żołądka. Ukaże się wielu obcych i my też będziemy widoczni. Pomyślcie o tym jak o zjeździe. Wszyscy muszą się do tego przebudzić. To dzieje się teraz. Cała populacja będzie grała indywidualne role w zależności od indywidualnych częstotliwości. To dopiero początek. Poczekaj no, "Henry Higginsie", poczekaj!
P: (L) Czy jesteście fanami Rodegersa i Hammersteina?
O: Tak.
P: (L) Jaki jest wasz związek z Plejadianami?
O: Plejadianie komunikują się z wieloma innymi; my pojawiliśmy się na scenie z wami, ale zasadniczo jesteśmy tym samym, po prostu jesteśmy w nieco innych punktach skupienia na granicy rzeczywistości.
P: (L) Dobrze, dlaczego cała ta aktywność dzieje się teraz?
O: Wielki cykl jest bliski zamknięcia, dając wyjątkową okazję.
P: (L) Czy to oznacza wyjątkową okazję do zmiany przyszłości?
O: Przyszłości, przeszłości i teraźniejszości.
P: (L) Dobrze, to sprawia, że sądzę, że jeśli pewne rzeczy jakoś nie zostaną zmienione w tym momencie wielkiego cyklu, to mogą się one naprawdę strasznie popaprać, tak?
O: Ale tak się nie stanie. Nie załapaliście idei.
P: (L) Tak, rozumiem. To po prostu część cyklu. To wszystko jest cyklem. To znaczy ich bycie tutaj jest częścią naszego bycia tutaj...
O: Załapałaś??? [odwzorowany na tablicy ogromny znak zapytania]
P: (L) Co?
O: Powiedziałaś, że zrozumiałaś ideę. Naprawdę? Ucz się.
P: (V) Martwi mnie ten "zjazd"...
O: Zjazd jest spowodowany przejściem granicy rzeczywistości.
P: (L) A dlaczego ten zjazd odbywa się przy tym przejściu granicy rzeczywistości? To znaczy, czy to po prostu wyjątkowo wielkie widowisko?
O: To jest okazja. Taka okazja by wpłynąć na cały wszechświat. W kosmicznym kinie leci: "Pompa i Okoliczność", inaczej "Nadzieja i Chwała".
P: (L) Jak może zjazd z mnóstwem rozmaitych typów i ras ludzi, na jednej małej jak czubek szpilki planecie, leżącej na obrzeżu nieistotnej galaktyki, na najdalszych granicach tego ogromnego wszechświata, wpłynąć na całość?
O: To jest twój punkt widzenia.
P: (L) Jaki jest więc właściwy punkt widzenia? Czy planeta Ziemia i ludzie na niej, i rzeczy, które się dzieją w tym miejscu, a zwłaszcza na Ziemi, czy to jest ważniejsze niż moglibyśmy normalnie pomyśleć?
O: Ziemia jest punktem Zbieżności.
P: (L) Czy od początku była wyznaczona na punkt zbieżności?
O: Naturalna funkcja.
P: (L) Czy zawsze była punktem zbieżności? To dlatego tak wiele dziwnych rzeczy się tu dzieje?
O: Trudno na to odpowiedzieć, bo nie rozumiecie "czasu".
P: (V) Czy ten rodzaj zjazdu miał miejsce na innych planetach z innymi grupami istot?
O: Miał, ma i będzie miał.
O: Nie.
P: (L) Więc, innymi słowy, są inne planety, nie twierdzę, że o podobnej budowie i mieszkańcach, ale inne planety, które są punktami zbieżności. Jeśli te punkty zbieżności są rozproszone po całym wszechświecie, to czy zbieganie się tego przecięcia granicy rzeczywistości nastąpi równocześnie we wszystkich punktach zbieżności we wszechświecie?
O: Nie.
P: (L) Czy to się dzieje tylko w ? powiedzmy - jednym, albo w wybranych punktach zbieżności?
O: Blisko.
P: (L) Czy zatem granice rzeczywistości mają coś wspólnego z położeniem?
O: Granice rzeczywistości podróżują na falach.
P: (L) A skąd przybywają te fale?
O: One stale krążą.
P: (L) Czy to ma coś wspólnego z ruchem planety Ziemia w tą falę, czy też ona przesuwa się na nas?
O: Albo, albo.
P: (F) Czy ten zjazd czy zbieżność ma coś wspólnego z faktem, że na Ziemi są żywe istoty?
O: Tak. I dlatego, że jesteście w krytycznym etapie waszego rozwoju.
P: (L) W kwestii przepowiedni, chciałabym wiedzieć, czy przepowiednie, które daliście nam w pierwszej sesji, są wciąż aktualne, czy to się stanie?
O: One ewoluują.
P: (L) Czy to oznacza, że ewoluują do punktu, w którym wkrótce wydarza się?
O: Płynne.
P: (L) Czy to oznacza, że niektóre z nich mogą się nie zdarzyć?
O: Tak.
P: (L) A przepowiednie, które daliście nam dzisiaj, również podlegają zmianie?
O: Być może.
P: (L) Jeśli chodzi o Ziemię, kiedy ostatnio przeszła granica rzeczywistości?
O: Według waszej miary, na Ziemi, 309000 lat temu.
P: (L) Z czego składa się ta fala w kategoriach energii?
O: Uczucie. Hiperkinetyczne odczucie.
P: (L) Co to znaczy?
O: Wszystko. Zbyt skomplikowane dla tego medium.
P: (L) OK, ile razy przyszła fala i objęła Ziemię taką, jak ją znamy?
O: Nieskończoną liczbę razy.
Byłam bardzo skonsternowana tą odpowiedzią. Nieskończona liczba? Jak liniowy umysł może poradzić sobie z taką ideą? Odważyłam się spróbować. Zaczęłam z góry planować swoje "pytania o Falę":
05-12-94
P: (L) Chciałabym wiedzieć, jaka jest definicja kurtyny wymiarowej, możecie nam to opisać?
O: To oczywiste. Pomyślcie.
P: (L) Kiedy mówimy o kurtynach wymiarowych, to mówimy o podziałach na tym samym poziomie gęstości, tak?
O: Może.
P: (L) Czy kurtyny wymiarowe mogą być pomiędzy wymiarami na tym samym poziomie gęstości?
O: Tak.
P: (L) Czy kurtyny wymiarowe to coś, co pojawia się również pomiędzy poziomami gęstości?
O: Tak.
P: (L) Więc kurtyna wymiarowa jest punktem, w którym zachodzi pewien rodzaj zmiany... co powoduje tę zmianę?
O: Natura.
P: (L) W dokładnych terminach technicznych, co wyznacza tę zmianę?
O: Doświadczenie.
P: (L) Czy jest to w jakiś sposób powiązane z fizyką atomową lub kwantową albo z ruchem atomów?
O: Tak.
P: (L) Dobrze. Atom jest w trzeciej gęstości. Co odróżnia go od atomu w czwartej gęstości?
O: Rzeczywistość.
P: (L) Co odróżnia jedną rzeczywistość od innej?
O: Założenia.
P: (L) Dobrze, to co sobie założysz albo czego oczekujesz, jest tym, jak postrzegasz ten atom w zależności od tego, w której rzeczywistości jesteś, tak?
O: Blisko.
P: (L) Co determinuje założenia?
O: Doświadczenie.
P: (L) Moje doświadczenie z atomami jest takie, że one skupiają się w taki sposób, że formują trwałą materię...
O: Każda rzecz, która istnieje, jest jedynie lekcją.
P: (L) Dobrze, kiedy więc nauczyliśmy się pewnych lekcji, na przykład doświadczając pewnych rzeczy, to nasze założenia zmieniają się?
O: Tak.
P: (L) OK, czy ta fala, która idzie w naszym kierunku, zapewni nam doświadczenie, które zmieni nasze założenia?
O: Paragraf 22: W połowie jest tak, że musicie zmienić swoje założenia, aby doświadczyć fali w pozytywny sposób.
P: (L) A z czego składa się ta fala w bezwzględnej terminologii?
O: Granica rzeczywistości.
P: (L) Czy ta granica rzeczywistości jest punktem odcięcia pomiędzy jedną rzeczywistością a drugą?
O: Tak.
P: (L) Czy jest to granica rzeczywistości w znaczeniu kurtyny wymiarowej?
O: Tak.
P: (L) Więc ta planeta Ziemia przejdzie przez kurtynę wymiarową?
O: Albo jakaś Ziemia. Wszystko jest tylko lekcją, i niczym, powtarzamy, niczym więcej.
P: (L) Dobrze, moje doświadczenie z lekcjami było takie, że generalnie są one bolesne. Czy to przejście granicy rzeczywistości albo to doświadczenie łączenia będzie dla nas, czy dla mnie, w trzeciej gęstości, odbierane jako bolesne?
O: Poczekaj, a zobaczysz.
Czułam się zupełnie tak, jakby ta ostatnia seria pytań prowadziła donikąd. Ale to oczywiście zmusiło mnie do BARDZO intensywnego myślenia na ten temat!
W międzyczasie miałam bardzo niepokojące doświadczenia z pewnym podmiotem hipnozy. Zagadnienia tamtej sesji wydają się być w pewnym stopniu związane z naszą sprawą, więc lepiej opowiem wam nieco o tym. Zbierzcie siły.
Fala: Część 2