HOME



Drogi Czytelniku,

Jeśli szczerze interesuje Cię to, co publikujemy, i uważasz, że warto udostępniać ten materiał w wersji polskojęzycznej, a znasz angielski i znajdziesz trochę czasu - zapraszamy do współpracy!

Poszukujemy osób chętnych do współpracy przy przekładzie książki "The Secret History of the World" i do kilku innych projektów.

UWAGA!
Przeczytaj, zanim napiszesz do nas, albo jeśli nie otrzymałeś odpowiedzi.


Napisz do nas...


Kasjopea

Wstęp: 0 - 1 - 2 - 3 - 4 - 5 - 6 - 7

Kim są Kasjopeanie?

Zakochana egzorcystka - Opowieść wielu możliwości - Thomas French,
St. Petersburg Times

Najgroźniejsza idea na świecie

Forum Cassiopaea (anglojęzyczne)


- Polska strona Éiriú Eolas


FALA

Część:
0 - 1 - 2 - 3 - 4 -
  - 5 - 6 - 7 - 8 - 9 -
  - 10a - 10b - 10c -
  - 11 - 11b - 11c -
  - 11d - 11e - 11f -
  - 11g - 11h - 11i - 11i
  - rozdział 22 - 22 b


Psychopatia

Fragmenty "Psychopatologii"
PSYCHOPATA – Maska zdrowia psychicznego
Czym jest psychopata?
Protokoły patokratów
Oficjalna kultura - naturalny stan psychopatii?

Na blogu PRACowniA:

Ponerologia polityczna

Psychopatia Schizoidalna (fragment Ponerologii politycznej)
Charakteropatie - paranoidalne i in.
Ponerologia polityczna (Time for change)
  - cz. 2: Rola ideologii w rozwoju złowrogich reżimów (patokracji)
Nuda albo ekscytacja - rzecz o psychopatach
Strukturalna teoria narcyzmu i psychopatii - Laura Knight-Jadczyk
O "Ponerologii politycznej" - Laura Knight-Jadczyk, cz.1


Ezoteryka

Kasjopeanie odpowiadają na pytania o "Wniebowstąpienie"

Kasjopeanie na temat centrów energetycznych i czakramów - Laura Knight-Jadczyk

Historia seksu i uwagi ogólne - Lama Sing

Okłamywanie się, czyli stan ludzkiej maszyny - Henry See

Pierwsze wtajemniczenie - Jeanne de Salzmann

Rola negatywnych emocji w pracy nad sobą - Laura Knight-Jadczyk

Uwagi na temat niewłaściwej pracy centrów - Maurice Nicoll

Umiejętność rozeznania - Świat wewnątrz diabła

Borys Murawiew - Gnoza - fragmenty

Komentarz na temat "Gnozy" Murawiewa
  - Część 1


9/11 i nie tylko


VIDEO - Atak na Pentagon

Komentarze na temat Ataku na Pentagon - Laura Knight-Jadczyk

Teorie konspiracyjne rozkwitają w Internecie - Carol Morello, The Washington Post

Jakiś potwór tu nadchodzi

Osama, Szwadrony Śmierci i Największe Kłamstwo Wszechczasów


Tajemna historia świata


VIDEO - Tajemna historia świata

książka dostępna w języku:
english - français - espanol

polskim:

* Przedmowa
* Wstęp
* Rozdział 1 (a) (b)
* Rozdział 2 (NOWOŚĆ!)
* Rozdział 3
* Rozdział 4



Wysoka dziwność

książka dostępna w języku:
english - français

* Rozdział 1
* Rozdział 2
* Rozdział 3


Arkadiusz Jadczyk


Nasz BLOG PRACowniA z uzupełniającymi materiałami:

PRACowniA


Sztuka iluzji


Korespondencja
z Czytelnikami


Transkrypty sesji:

Rok: 1994 - 1995 - 1996 - 1997 - 1998-2001

Rok: 2011

Rok: 2012

Rok: 2018

Stary Index i niezweryfikowane sesje z 1994-95

 



Napisz do nas...


"Nie bójcie się o ścieżkę prawdy, bójcie się o brak ludzi, którzy nią kroczą."
Robert Francis Kennedy


"Przeczytałem dzisiaj wiadomości, o ludzie..."
John Lennon


Tyrania, która osiągnęła największy sukces to nie ta, która używa siły do zapewnienia jednorodności, ale ta, która usuwa ze świadomości inne możliwości i sprawia, że wydaje się niewyobrażalne to, iż istnieją inne drogi, i która usuwa poczucie, że istnieje coś poza tym.
Allan Bloom
Zamykając amerykanski umysł


"Niebezpiecznie jest mieć rację w sprawach, w których ustanowione władze się mylą."
Voltaire


Wiara świadomości jest wolnością
Wiara uczuć jest słabością
Wiara ciała jest głupotą.

Miłość świadomości wywołuje taką samą reakcję
Miłość uczucia wywołuje przeciwną
Miłość ciała zależy jedynie od typu i biegunowości.

Nadzieja świadomości jest siłą
Nadzieja uczuć jest niewolnictwem
Nadzieja ciała jest chorobą.
Gurdżijew


Metoda nauki ezoterycznej jest taka sama jak nauki pozytywnej: obserwacja, krytyczna analiza tejże obserwacji i rygorystyczna dedukcja w oparciu o ustalone fakty.
Murawiew, Gnoza vol.1


Zycie jest religią. Doświadczenia życiowe odzwierciedlają sposób, w jaki wchodzi się w interakcję z Bogiem. Ci, którzy są uśpieni, to ci, którzy prezentują małą wiarę w swych interakcjach z kreacją. Niektórzy myślą, że świat istnieje, by mogli go przezwyciężyć, zignorować lub wyłączyć. Dla tych jednostek światy przestaną istnieć. Staną się oni dokładnie tym, co sami wnoszą w życie. Staną się jedynie snem w 'przeszłości'. Ludzie, którzy zwracają dokładnie uwagę na rzeczywistość obiektywną, na prawo i lewo, staną się rzeczywistością 'Przyszłości'.
Kasjopeanie, 28-09-2002


Otrzymywanie informacji o nowościach na witrynie!

Kanał RSS Kasjopea




Cykl Artykułów Pod Tytułem

FALA

Rozdział 5:
Prostopadłe Rzeczywistości, Tesserakty, i inne zjawiska ...

Autorka: Laura Knight-Jadczyk

Niedziela, 20 maja 2007 r.


Pomiędzy sesją "Demo" w marcu 1995 roku a wizytą doktora Santilli w maju tego samego roku, pojawiło się kolejne dziwne pojęcie przedstawione nam przez Kasjopean, które, jak się wydaje, powiązane jest z Falą. Nie wstawiłam tego w chronologicznej kolejności, czułam bowiem, że odciągnęłoby to uwagę od serii wydarzeń wynikłych z naszych interakcji z MUFON'em. W w pewien sposób jednak łączy je – chociaż połączenie było widoczne dopiero z perspektywy czasu.

W tej sesji Kasjopeanie jeszcze raz w niezwykły sposób przytoczyli temat, który poprowadził nas, krok po kroku, w stronę idei, którą chcieli, byśmy pojęli - i tym razem Terry był katalizatorem. Myślę, że byłoby lepiej dla Ciebie, Czytelniku, przeczytać to dokładnie tak, jak się to odbyło, bez żadnego uprzedniego komentarza, zostawiając to wszystko na później. Wstawiłam kilka uwag pogrubioną czcionką, tak tylko, żebyś mógł mieć je na uwadze.

29-04-95
Q: (L) No cóż, trochę późno zaczynamy dzisiejszego wieczora...
A: Terry, czy to był październik, 1964?
Q: (L) Do czego odnosi się to pytanie?
A: Zapytaj Terry'ego! Jezioro, budynki z żółtej i brązowej cegły, chłodny dzień, ogrodzenia, duży kobaltowego koloru cylinder, drgający...
Q: (T) musiałem mieć 14 lat. Rozpoczynałem naukę w liceum.. kuzyn mojego ojca miał posiadłość przy jeziorze Kuka, zwykliśmy udawać się tam z wizytami cały czas... ogrodzenia? Nic nie pamiętam. Przykro mi. Nie mogę sobie przypomnieć.
A: Obrazy, które widzimy... Teraz widzimy wiktoriańskie domy, zielony dwuspadowy dach... pole... budynki z brązowych cegieł...
Q: (T) Październik?
A: To my pytaliśmy.
Q: (T) Ciemnoniebieski? (J) Kobaltowo niebieski. (T) Ciemnoniebieski, prawie czarny kolor? (J) Kobalt to jasny niebieski.
A: Kobalt to metaliczny granatowy.
Q: (T) Więc, mojego brata nie było w domu... Wiem, o czym mówicie! Tak, widziałem coś. Nie wiem, czy to było w październiku 1964 roku, ale pamiętam, że to widziałem!
A: Okay, teraz dokądś zmierzamy... jak myślisz, co ci się przydarzyło tego dnia?
Q: (T) Nie pamiętam, żeby wydarzyło się cokolwiek innego niż to, że widziałem ten obiekt; przybył unosząc się nad domem i następnie odpłynął w innym kierunku. Nie pamiętam, żeby wydarzyło się cokolwiek innego. Stałem na zewnątrz, obserwowałem go, jak przybył, obserwowałem go, jak odleciał; stałem na zewnątrz i obserwowałem go przez sporą chwilę.
A: Sąsiedztwo, jak wyglądało?
Q: (T) Wyglądało po prostu jak sąsiedztwo. Niczym specjalnym się nie wyróżniało. Nie pamiętam...
A: Opisz...
Q: (T) Był rozwój, w latach pięćdziesiątych, obrzeży miasta Rochester, opanownego głównie przez Kodaka – gdzieś w tych okolicach - większa część Rochesteru; po drugiej stronie ulicy było pole z podwórzem szkolnym otoczonym płotem. Duży, dwupiętrowy brązowy budynek, brązowa lub czerwona cegła... moje liceum. Nie wiadomo mi o budynkach z żółtej cegły, ale nasz dom w tym czasie był zielony, a dalej był żółty dom sąsiada z białymi wymyślnymi ozdobnikami w poprzek dachu. Ten dach nie był dwuspadowy, ale wyglądał na dwuspadowy. Nad drzwiami większości domów były małe dwuspadowe daszki. Drzwi były z przodu i był tam mały szczyt. Po drugiej stronie podwórza szkolnego znajdował się stadion, kiedyś dla drużyny piłkarskiej Aquinas; ich stadion. Trochę pól i jeden z ostatnich terenów zalesionych w granicach miasta, który nie był parkiem wzdłuż ulicy... zespół trakcji kolejowych około pięć przecznic na wschód. Jezioro Ontario, Rochester jest zaraz na przeciw niego, byliśmy około siedem, osiem mil od tamtego miejsca, może dziesięć. Zwykłem jeżdzić tam na rowerze, w tę i z powrotem... samo sąsiedztwo nie wyglądało inaczej, ponieważ obserwowałem to coś, jak pojawilło się nad polem. Pamiętam moją matkę, nie pamiętam, czy mój brat tam był, ale pamiętam moją matkę i sąsiadkę. Sąsiadka stała na ścieżce przed domem rozmawiając i one zawołały mnie, bo oglądałem w domu telewizję. Nie pamiętam jednak, czy to był październik, ponieważ było wciąż ciepło, słonecznie. To przybyło z wysoka, ze wschodu, przeleciało nad polem, nad stadionem, zeszło niżej w naszym kierunku, całkiem zbliżyło się do nas. Myślałem, że leci wprost na nas. Nie zaczęło lecieć wprost na nas, dopóki patrzyliśmy na to...
A: Poruszało się.
Q: (T) Tak. Poruszało się w naszym kierunku. Chyba zmieniło kierunek, kiedy wyszedłem i zacząłem na to patrzyć. Przeleciało zaraz nade mną...
A: Ty byłeś celem.
Q: (T) Ja byłem celem? Nie sądze, że byłem wybrany wtedy.
A: Och tak?
Q: (T) Cóż, stali tam ludzie...
A: Czas "zamarza" podczas porwania.
Q: (T) Obiekt zachowywał się charakterystycznie, jak opadający liść, co uważałem za szczególnie dziwne w jego przypadku. Przeleciał zaraz obok narożnika domu, po tej jego stronie, gdzie wiele lat później coś mi się przydarzyło, kiedy byłem w piwnicy. To było tuż obok miejsca, gdzie spałbym ...
A: Oscylujący.
Q: (T) Myślałem, że z pewnością wyglądał metalicznie, i marzyłem, żeby mieć mały pistolet na kulki i móc wystrzelić w niego kulkę; nie był dalej niż 50 stóp w górę. Miał może 10 do 15 stóp długości i może 3 lub 4 stopy obwodu. Wyglądał jak kiełbaska, zaokrąglony na obu końcach, ale nie aż tak gruby; był dłuższy i cieńszy. (F) wyglądał jak hot dog? (T) Na moje oko wyglądał metalicznie. Był gładki, idealnie gładki. (L) Do czego zmierzamy? To bez wątpienia zostało przytoczone z jakiegoś powodu. Jeżeli Terry został porwany...
A: Rozdroże.
Q: (L) Czy to było rozdroże w życiu Terry'ego?
A: I teraz... połączenie zrealizowane.
Q: (T) Nie łapie tego...
A: Przypomnij sobie swoje ostatnie sny.
Q: (T) Ostatnie sny... Śniłem coś o wchodzeniu do budynku i miałem coś co miało przewód zasilający lub coś co wychodziło na zewnątrz... jakieś podłączenie... nie pamiętam ich... one są po prostu bardzo żywe. Czy coś mogło mi się ostatnio przydarzyć, co zaczęło się od tamteg doświadczenia?
A: Tak.
Q: (T) To musi mieć coś wspólnego z tym, co tutaj robimy, ale to nie jest to zrealizowane połączenie, o którym mówimy?
A: Niedokładnie.
Q: (T) Połączenie, które zostało zrealizowane, dotyczyło czegoś innego?
A: Wzajemnie powiązane.
Q: (T) Czy to ma coś wspólnego z moją pracą?
A: Po części.
Q: (T) Czy to ma coś wspólnego z tym, że mówię pewne rzeczy ludziom w pracy, lub mógłbym im kiedyś powiedzieć, kiedy mówię o wydarzeniach mających miejsce obecnie i próbuję podnieść ich poziom myślenia na te tematy?
A: Tak, a teraz przyjrzyjmy się twoim przyjaciołom i związkom oraz doświadczeniom w następnych latach po tym zdarzeniu, żeby zobaczyć, czy możemy "dokopać się" do czegoś o zaskakującym znaczeniu!!!
Q: (T) Jesteśmy pewni, że to 1964 a nie 1974?
A: Terry, ty wiesz lepiej!
Q: (T) Po prostu pytam, ponieważ to zdarzenie oraz zdarzenie, które miało miejsce zimą, z głosami za oknem i wszystkimi tymi dziwadztwami, które wydarzyły się tamtej nocy, wydawały się być bliżej siebie, a tamto drugie zdarzenie miało miejsce gdzieś w latach 70-tych. To było mniej więcej w czasach mojej wycieczki do Arizony i tamtych dziwnych rzeczy z samochodem itd.
A: Och, jest tego taaaaaak dużo, nieprawdaż, Terry?! Czas to ujawnić.
Q: (T) Po liceum. Ale przebywałem wtedy głównie z pewnymi ludźmi poznanymi w Edison. Tom ___, wielu ludzi miało na imię Tom. Często jeździłem wtedy nad jezioro i robiłem sobie wokół niego nocne przejażdżki. Dopóki nie wyjeździiśmy całej benzyny. Czułem się dobrze, ponieważ robiłem dużo rzeczy, ale większość ludzi, których znałem, nie miało ze sobą dobrych relacji. Wciaż to robię, nauczyłem się na własnych błędach, że nie mogę mieszać moich przyjaciół. Nauczyłem się wtedy, że każda osoba w jednej grupie miała swój odpowiednik w jakiejś innej grupie. Grupy mogą być różne, ale wszystkie mają takią samą strukturę i ja zawsze byłem "moją" osobą w każdej z wielu grup. Nie było nikogo w żadnej z grup, z którymi spędzałem wolny czas, kto byłby taki jak ja; byłem tą jednostką dla kilku grup. Czy to ma coś wspólnego z tym, kiedy dostałem moje prawo jazdy i wszyscy zwykliśmy jeździć dużo bez celu po okolicy? Zjeździliśmy cały obszar jezior...
A: Mniej więcej.
Q: (T) Zwykliśmy nocami jeździć po wzgórzach... długie przejażdżki. (L) Czy coś się wydarzyło na jednej z tych przejażdżek?
A: Może...
Q: (T) Czy to ma coś wspólnego z tym dziwnym miasteczkiem, przez które przejeżdżałem pewnej nocy i już nigdy później nie byłem w stanie go odnaleźć? Czy to jest jakoś powiązane?
A: Tak.
Q: (T) Najdziwniejsze miasteczko, jakie kiedykolwiek widziałem. Pomyślcie o Davidzie Lynchu! Pewnej nocy przejeżdżałem przez południowo-zachodni Nowy Jork. Byłem po liceum. Brałem wtedy narkotyki, więc spora część moich doświadczeń nie jest wiarygodna, bo byłem uwalony. Przejeżdżałem pewnej nocy przez miasteczko w Southern Tier, w pobliżu jeziorek, i to była najdziwniejsza rzecz. Przemierzyłem wszystkie te małe miasteczka, są tam zwykle ludzie i takie tam rzeczy. Nie dużo, ale przynajmniej ktoś był w pobliżu. Było około godziny dziewiątej, dziesiątej, przejeżdżałem przez to miasteczko; były tam dwupiętrowe budynki wybudowane zaraz koło tej dwupasmowej głównej ulicy, z małym wąskim chodnikiem, i było to jak wjeżdżanie do kanionu, a budynki wznosiły się prosto w górę. Co jakiś kawałek stały tam latarnie uliczne, ale były to te małe żółtawe żarówki, które nie rzucają dużo światła na ulice. Nie było tam absolutnie nikogo. Nie było tam nikogo w żadnym budynku, wszystkie były zabite deskami i zamknięte. Wyglądało to jak miasto, chociaż z drugiej strony nie wyglądało jak miasto. Ciągnęło się przez około cztery przecznice Wyjechałem z niego, zawróciłem i przejechałem przez nie znowu, ponieważ nie nie wierzyłem w to. Nigdy później już nie potrafiłem go odnaleźć i nie wiem, jak się nazywa.
A: Odkryj.
Q: (S) To była Strefa Zmierzchu... (T) Czy to miasteczko...
A: Tak.
Q: (L) Wjechałeś w inna rzeczywistość. (T) To rzeczywiście nie było miasteczko, prawda?
A: Nie było.
Q: (T) Napędziło mi to stracha. I zawróciłem, i przejechałem przez nie drugi raz, ponieważ nie wierzyłem, że ono tam było. (S) Byłeś sam? (T) Tak, byłem całkiem sam. Nie było ze mną nikogo. Jedna sygnalizacja świetlna, która wyglądała jakby była z lat 20-tych; stare lampy uliczne... jak miasto widmo, dosłownie. (L) Co próbujecie nam powiedzieć tutaj o Terry'm albo przez Terry'ego? Czy ostatnie zdarzenie, o którym wspominaliście prywatnie Terry'emu, jest z tym związane?
A: Tak.
Q: (T) Każdy z moich związków wtedy był z osobą, która myślała samodzielnie, oni rozumieli sporo, mieli swoje własne doświadczenia, które różniły się od doświadczeń większości ludzi, i wiedzieli, że wiekszość ludzi nie potrafiłaby się do nich odnieść czy ich zrozumieć. To nie muszą być doświadczenia z porwań, ale oni mieli doświadczenia życiowe...
A: Tak, ale to jest oznaką czegoś bardziej znaczącego.
Q: (T) Czy chodzi to, że potrafię tworzyć związki z niezmiernie różnymi typami ludzi?
A: Wszyscy wywodzicie się z jednej "płaszczyzny".
Q: (L) Innymi słowy, on tworzył związki z ludźmi podobnymi do niego? I czy oni wszyscy wywodzili się z jednej płaszczyzny, w sensie skądinąd?
A: Blisko.
Q: (L) Czy statek, którym wystartowaliśmy, ma coś wspólnego z wzajemnym oddziaływaniem na siebie wszystkich tych ludzi, z którymi Terry nawiązywał przyjaźnie i wchodził w relacje w późniejszym czasie?
A: Tak, ale nie est to główna kwestia.
Q: (T) Czy my wszyscy dzielimy wspólne doświadczenia?
A: Coś takiego.
Q: (L) Czy oni wszyscy mają wspólne pochodzenie?
A: Tak.
Q: (L) I jakie jest to pochodzenie?
A: Neormm.
Q: (L) Neormm?
A: Najbliższy angielski odpowiednik.
Q: (L) Czy to jest miejsce?
A: Tak.
Q: (L) Gdzie to jest?
A: Sprawdź przewodnik po gwiazdach.
Q: (T) Czy to jest gwiazda? Czy wszyscy, wraz z tymi, z którymi tworzyłem związki, szczególnie te długotrwałe, jesteśmy z innej gwiazdy?
A: W prostopadłej rzeczywistości.
Q: (L) W porządku! Gdzie się teraz znajdujemy? Odkryliśmy, że Terry ma coś, co nazywa się "Prostopadła Rzeczywistość", i co towarzyszyło mu w życiu i nadal trwa, zgadza się?
A: Tak.
Q: (T) Czym jest prostopadła rzeczywistość?
A: Przecięcie się jest na granicy rzeczywistości.
Q: (L) Więc, innymi słowy, mógłyś podążać w swoim umyśle do granicy rzeczywistości, ponieważ masz przecinającą się z nią rzeczywistośc? Zgadza się?
A: Nie. One się zlewają.
Q: (L) Okay, odkryliśmy znaczenie faktu, że Terry jest po części obcym z prostopadłą, obcą rzeczywistością powodującą jego wzajemne oddziaływanie z innymi ludźmi, którzy również mają te prostopadłe rzeczywistości. Jaki jest sens? [Śmiech] (S) Coś do zrobienia! (J) To jest hobby.
A: "Sens" jest trzeciogęstościowym pojęciem, powinniście "odświeżyć" swoją wiedzę.
Q: (T) "Leczniczy Kasjopaeanin 101". (L) Cóż, ja poprostu próbuję zrozumieć, o co w tym wszystkim chodzi. Do czego zmierzamy?
A: Zatem uczcie się z tego, co wam mówimy i co już "zamknęliście" w sobie, to znaczy, czas, by zdobyć klucz!
Q: (L) Myślę, że może każdy to robi, właśnie teraz na tej planecie; zawsze są różne grupy tworzące połączenia z innymi ludźmi, z którymi dzielą alternatywną rzeczywistość. (J) Mówiąc inaczej, wszyscy się wzajemnie przyciągamy? (F) Racja. To ma sens. (L) Jaką w takim razie alternatywną reczywistość my dzielimy, a może nie dzielimy żadnej alternatywnej rzeczywistości, i czy każda osoba jest przedstawicielem alternatywnej rzeczywistości różnej od każdej innej i jest punktem połączenia?
A: Ten ostatni pomysł jest dokładnie prawidłowy!
Q: (T) Jesteśmy tym, co jest wspólne dla wszystkich z naszej grupy?
A: Co mówiliśmy na temat podwyższania mocy?
Q: (L) Odnośnie "kluczy", słyszałam coś takiego, to było gdzieś opisane albo rozmawiałam o tym, że pewni ludzie, a może i wszyscy, zamknęli w sobie "kieszenie energii" z braku lepszego określenia, lub wiedzę w sensie elektromagnetycznego wzorcowania w ich polach... i tworzenie grup tym sposobem byłoby...
A: Jak składanie w całość fragmentów układanki.
Q: (L) My jesteśmy fragmentami układanki?
A: Narysujcie na kawałku papieru jedno prostopadłe skrzyżowanie.
Q: [Wzięliśmy papier i narysowaliśmy figurę] (L) Takie?
A: Nie, zróbcie to jak odwrócone "T"
Q: [Terry próbuje ponownie] (L) Dlaczego poprostu nie narysujecie tego za nas na tablicy? [Ściska ołówek nad kartką papieru obok planszety. Okay ludziska, rysujcie! [Planszeta rysuje figurę, która jest wewnętrznym okręgiem otoczonym przez zewnętrzny okrąg, oba są połączone ze sobą siedmioma szprychami; całkiem jak koło od wozu.]
Q: (J) To jest jak jakiś krąg zbożowy?
A: Tak, był taki. Opisuje połączenie prostopadłych rzeczywistości.
Q: (L) Czy miasteczko, przez które przejeżdżał Terry, było jednym z miasteczek z prostopadłej rzeczywistości?
A: Blisko. Potrzebujecie 7 szprych.
Q: (L) Znowu ta liczba siedem! Każda osoba w grupie jest szprychą?
A: Tak.
Q: (L) Czy kryje się w tym coś więcej, co odkryjemy idąc dalej w tym kierunku?
A: Oczywiście!
Q: (L) Kiedy siedem szprych znajdzie się na miejscu w sensie osób, czy to spowoduje wykładniczy wzrost naszej mocy?
A: Wybuchowo.
Q: (T) Okay, mamy na papierze obraz z siedmioma szprychami. Co dalej mamy z nim zrobić?
A: Otwarte [pytanie]. Wskoczy na miejsce, teraz musicie porozmyślać nad znaczeniem tego, a my musimy powiedzieć dobranoc!

Kiedy ponownie czytam tę sesję z analizą zdarzenia post factum, wydaje mi się, że "zrealizowanym połączeniem", do którego odnieśli się Kasjopeanie, mógł być fakt, że Terry zapoznał naszą grupę z grupą MUFON, co następnie doprowadziło do "Demonstracyjnej" sesji na drugim zebraniu MUFON'u, a następnie do "Sesji Santilli" mającej w późniejszym czasie istotne następstwa, których wówczas nie przewidywaliśmy. Właściwie myślę, że wskazówki w tej sesji naprawdę zasługują na głębszą analizę, szczególnie te odnoszące się do owego dziwnego miasteczka, nazwanego przez Kasjopean "Neormm". Ta sesja jest dla mnie wciąż zagadką i jeżeli ktoś ma jakiś wgląd, chętnie go poznam.

WRÓCILIŚMY ponownie do zagadnienia "Prostopadłych Rzeczywistości" trochę później i temat rozwinął się w bardzo interesujący sposób:



17-06-95

Q: (T) Kilka sesji wcześniej, kiedy omawialiśmy "Prostopadłe Rzeczywistości", mówiliście o czymś, co mi się przydarzyło, i że powinienem jeszcze raz przyjrzeć się swojemu życiu i przeanalizować moje związki z innymi ludźmi od pewnego momentu aż do teraz i powiedzieliście, że była to prostopadła rzeczywistość. Jaka jest definicja prostopadłej rzeczywistości?
A: Prostopadła rzeczywistość głównie, choć nie wyłącznie, odnosi się do ścieżki życia jednostki i do tego, jak jej życiowa ścieżka pasuje do cyklu lub koła, kiedy połączy się z tymi, co mają podobną ścieżkę życia. Jeżeli możesz wyobrazić sobie inkrustowane koło utworzone z okręgu wewnątrz drugiego okręgu, i sąsiadujące przegrody w doskonałej równowadze, będzie to najlepsza reprezentacja Prostopadłej rzeczywistości, gdyż nie angażuje całkowicie doświadczenia jedej osoby, ale raczej doświadczenie grupy osób mających na względzie zmierzanie ku wyższemu celowi, jeśli rozumiesz co mamy na myśli. To jest to, co mamy na myśli, kiedy mówimy: "prostopadła rzczywistość". Wyobraź sobie jeszcze raz okrąg w okręgu z sąsiadującymi, równo rozłożonymi przegrodami w doskonałym cyklu. To jest prostopadła rzeczywistość.
Q: (T) Kazaliście nam narysować ten symbol i dodać siedem szprych lub przegród pomiędzy dwoma okręgami.
A: Dokładnie.
Q: (T) Czy siedem jest optymalną liczbą?
A: Siedem zawsze jest optymalną liczbą. Jest siedem poziomów gęstości. To ma odbicie we wszystkich fazach rzeczywistości.
Q: (T) Czy ludzie, z którymi współoddziaływałem w tamtym czasie, również zaczęli robić inne rzeczy niż to, co mieli przypuszczalnie robić, z powodu naszego wzajemnego oddziaływania w tej prostopadłej rzeczywistości, w której wszyscy istnieliśmy?
A: Zgadza się.
Q: (T) Powiedzieliście również, że każdy z nas w tej grupie przybył z innej prostopadłej rzeczywistości.
A: Zgadza się.
Q: (T) Czy to jest ten moment, gdzie spajamy nasze różne prostopadłe rzeczywistości w celu uczenia się nawzajem ze swoich doświadczeń?
A: Można powiedzieć, że jest to poprawne.
Q: (L) Powiedziano wtedy, że wewnętrzny okrąg jest połączeniem z tą rzeczywistością, a zewnętrzny okrąg wraz z łączącymi segmentami był tym, gdzie prostopadła rzeczywistość "łączy się z Falą". Czy w tej wypowiedzi kryje się informacja, że tworzenie tego kanału przez te prostopadłe rzeczywistości pomaga w wywołaniu tej fali, wywołaniu tej zmiany, tego przesunięcia wymiarów, czy przesunięcia gęstości, i czy jest to coś, co robi się w innych miejscach?
A: Chcielibyśmy ci pogratulować zadania sześciu pytań w jednym. [(T) Jeszcze jedno więcej pytanie i mielibyście doskonałe pytanie prostopadłe!] Zawrzyjmy pokój.
Q: (L) Czy w jakiś sposób jesteśmy połączeni z falą, indywidualnie i jako grupa?
A: Cóż, oczywiście. Wszystko wiąże się z falą.
Q: (L) Czy my w jakiś sposób, że tak powiem, aktywujemy falę przez podłączenie się do tego koła?
A: Nie jesteśmy pewni, czy dobrze rozumiemy twoją interesującą interpretację, ale to prawda, że macie interaktywne powiązanie z falą... Jednakże, jak powiedziano wcześniej, jesteście w interaktywnym związku z falą w takim znaczeniu, że fala jest częścią waszej rzeczywistości, zawsze była i zawsze będzie. I, rzecz jasna, dotyczy to waszego rozwoju poprzez wielki cykl. A prostopadła rzeczywistość jest znowu, rzecz jasna, postępem od jądra na zewnątrz, co jest jeszcze jednym odbiciem całej rzeczywistości i wszystkiego co istnieje. Chcielibyśmy teraz wrócić do wcześniej wspomnianej wizualizacji. Jak zauważycie, wewnętrzny okrąg łączy się ze wszystkimi siedmioma częściami zewnętrznego okręgu. Wyobraźcie sobie teraz ten zewnętrzny okrąg jako ciągle się rozszerzający, a każdy z siedmiu wycinków jako ciągle rozszerzającą się linię. Rzecz jasna, teraz będzie się to rozszerzać na zewnątrz w kołowy lub cykliczny wzór. Proszę, wyobraźcie sobie wizualnie rozszerzający się zewnętrzny okrąg i nierozszerzający się wewnętrzny okrąg. Porozmyślajcie nad tym, a potem, proszę, podajcie nam swoje odczucia na temat tego, co to przedstawia.
Q: (L) Czy przedstawia to wzrost naszej wiedzy i świadomości?
A: To część tego.
Q: (L) Czy to przedstawia również rozrastający się wpływ tego, czym i kim jesteśmy, na tych, którzy znajdują się dookoła nas?
A: Zgadza się. Kontemplujcie, jeśli chcecie, zawsze-rozszerzający się zewnętrzny okrąg i nierozszerzający się wewnętrzny okrąg, i, oczywiście, siedem części również poruszających się w kierunku na zewnątrz. Jaki rodzaj kształtu widzicie oczyma swojej wyobraźni?
Q: (L) Koło?
A: Czy to wszystko?
Q: (T) Ciasto?
A: Próbujcie dalej.
Q: (L) Oko.
A: Teraz zaczynamy przechodzić w kulę! Dlaczego miałoby się to przemienić w sferę?
Q: (L) Jak to może przemienić się w sferę?
A: Jak może się nie przemienić!
Q: (SV) To postępuje we WSZYSTKICH kierunkach, nie tylko płasko...
A: Czy linia prosta jest linią prostą, czy...
Q: (L) Och, nie mówicie o okręgu?
A: Mówimy o okręgu. Co dzieje się z okręgiem, jeżeli rozszerzasz go na zewnątrz w nieskończoność?
Q: (J) Znika.
A: Znika? Jak może zniknąć? Dokąd znika? Pytamy cię o to, Jan? Jan?
Q: (J) Wizualnie, kiedy zewnętrzny okręg rozszerza się, wewnętrzny okręg staje się coraz mniejszy, aż znika. Kiedy dalej rozszerzasz zewnętrzny okrąg, wewnętrzny okrąg znika.
A: Ale dokąd on znika?
Q: (J) Czarna dziura?
A: Czarna dziura. Cóż, to jakaś możliwość. Ale naprawde nie chcieliśmy, żebyscie skupiali się tak mocno nad mniejszym okręgiem, prawda? Chodzi o zewnętrzny okrąg.
Q: (T) Zewnętrzny okrąg ma za zadanie otaczać coraz więcej.
A: I jaki kształt zaczyna przybierać? Chcemy, żebyście przypatrzyli się temu zewnętrznemu, rozszerzającemu się okręgowi!
Q: (J) Czy mamy założyć, że tych siedem szprych pozostaje tych samych rozmiarów w odniesieniu do okręgu?
A: Cóż, sami odpowiedzcie sobie na to pytanie.
Q: (L) Okay, patrzymy na to jak na płaski obraz. Jak płaska powierzchnia.
A: Więc, co dzieje się z płaską powierzchnią, kiedy rozszerza się ją na zewnątrz w nieskończoność?
Q: (L) Cóż, nie wiemy. To, to... (SV) To postępuje.
A: Postępuje?
Q: (L) Taaa, większe i bardziej płaskie!
A: Tak? Co dzieje się z linią prostą kiedy rozciągasz ją w nieskończoność?
Q: (L i S) Postępuje.
A: Tak? Dokąd ona zmierza?
Q: (SV) W nieskończoność (J) Z powrotem do siebie. (L) Nie wiemy tego.
A: Och, ktoś powiedział "z powrotem do siebie". A dlaczego tego nie wiemy?
Q: (L) Bo nie wiemy. Przypuszcza się, że przestrzeń jest zakrzywiona...
A: "Bo nie wiemy”. Teraz, dlaczego nie wiemy?
Q: (L) Ponieważ nie byliśmy tam.
A: Czy Kolumb był poza Włochami i Hiszpanią?
Q: (L) Cóż, oczywiście Kolumb miał pomysł, że coś tam jest, ale tam nie był, nie. Ale popłynął i sprawdził to.
A: Czy on miał tylko pomysł?
Q: (L) Cóż, tak przypuszczam.
A: Hmmm. Nie tak to pamiętamy. Pamiętamy raczej, że miał instynkt i wyobraźnię, a kiedy pożenił swój instynkt z wyobraźnią, to stało się to rzeczywistością. A kiedy stało się to rzeczywistością, stworzył rzeczywistość, o której był w pełni przeświadczony, że przejawi się w fizycznej rzeczywistości trzeciej gęstości. To nie było tak, że on był przeświadczony. On wiedział, że tak jest. Nie zatrzymał się dodając przesąd do równiania, co wy robicie mówiąc: "Cóż, nie wiemy, co się stanie, ponieważ nigdy tam nie byliśmy!" Pomyślcie logicznie, proszę. Mówiliśmy wam tak wiele razy, że wszystko jest wielkim cyklem. Jeśli to jest wielkim cyklem, mówiliśmy wam o okręgach w okręgach. Mówiliśmy wam o cyklach. Mówiliśmy wam o krótkich cyklach fali i długich cyklach fali. Teraz, mając te wszystkie informacjach, o które nas prosiliście, które z radością wa, przekazaliśmy, spodziewacie się, że linia prosta ciągnęłaby się po prostu w nieskończoność jako linia prosta? Jak mianowicie mogłaby to robić? Co się dzieje, kiedy na waszej trzeciogęstościowej Ziemi narysujesz linię prostą ciągnącą się na wschód lub na zachód, na północ lub na południe?...
Q: (J) Wróci do siebie.
A: Dobrze...
Q: (L) Okay, więc żyjemy na wielkim globie!
A: Czyżby?
Q: (L) Cóż, tak to brzmi, wielki okrąg?
A: Aj, aj, aj, aj. Potrzebujesz więcej studiów i więcej nauki, moja droga. Potrzeba więcej nauki. Nawet wasz Albert Einstein miał teorię o tym, co się wydarzyło.
Q: (L) Tak, ale to była tylko teoria.
A: Och, więc zapewne należy ją odrzucić. Nigdy się nie dowiemy. To tylko teoria. Cóż, po prostu o niej zapomnimy.
Q: (T) Wciąż rozszerzam okrąg... (SV) Ja również.
A: Bardzo dobrze, taki był zamysł. Rozszerza się i rozszerza, i rozszerza.
Q: (L) Cóż, mój również, ale nie wrócił i nie spotkał niczego. Jaki w tym sens?
A: Czy musi być jakiś sens?
Q: (L) Oczywiście!
A: Kto tak powiedział? Próbujemy pomóc wam się uczyć. Kiedy zamierzacie zakończyć ten proces?
Q: (J) Nigdy. (L) Ojej, mam nadzieję, że nigdy.
A: W takim razie nigdy nie będzie sensu!
Q: (J) Uwaga przyjęta! (L) To nie ma sensu. [Śmiech.] Cóż, jeżeli rozszerzasz okrąg i kontynuujesz rozszerzanie go we wszystkich kierunkach, ciągnie on ze sobą siedem szprych, które obejmują coraz więcej przestrzeni w poprzecznych wycinkach, a następnie obracasz ten okrąg, masz sferę.
A: Dokładnie. Ale Laura mówi, że to oznacza, że żyjemy w wielkim globie. I może tak jest.
Q: (T) Cóż, to nie byłby wielki glob, że tak powiem, to byłby tylko wielki glob wewnątrz okręgu. Jeżeli okrąg ciągle by się rozszerzał, po prostu rozciągałby się coraz bardziej na zewnątrz, i na zewnątrz, i glob stawałby się coraz większy, i większy, i większy... (L) Denerwujesz mnie... (T) Ale rozszerza się bez końca... ponieważ rozszerzaniu się nie ma końca...
A: Nie ma?
Q: (SV) Nie.
A: Cóż, więc może nie ma i początku.
Q: (T) Cóż, nie byłoby początku, tylko duża, otwarta próżnia. Nieskończona próżnia...
A: Jeśli nie ma końca i początku, to co macie?
Q: (L) Bez sensu. (J) Tu i teraz.
A: Tu i teraz, które jest również przyszłością i przeszłością. Wszystko co było, jest i będzie, wszystko na raz. To dlatego tak niewielu waszych trzeciogęstościowych ludzi było w stanie zrozumieć podróże w przestrzeni, ponieważ chociaż podróżowanie w przestrzeń w waszej trzeciej gęstości jest pod każdym względem jako trzecia gętość jak leżenie w nocy w waszym wygodnym łóżku w waszym wygodnym domu, to brakuje odniesienia czasowego. Coś, co trzymasz bardzo blisko swojej piersi jakby było twoją matką. I jest to największa z twoich iluzji. Wielokrotnie wam powtarzaliśmy, że czas nie istnieje, i jak dotąd, oczywiście, przeszliście takie pranie mózgów co do tego pojęcia, że nie możecie się go pozbyć, choćbyście nie wiadomo co robili, a teraz możecie? Wyobraźcie sobie wyjście w przestrzeń. Zgubilibyście się stając wobec faktu, że wszystko jest kompletnie na raz? Czyż nie tak? Wyobraźcie sobie siebie unoszących się w przestrzeni!
Q: (T) Czy sfera wciąż się rozszerza...jako że okrąg rozszerza się, obracasz okrąg o 180 stopni i dostajesz sferę. Ponieważ sfera dalej się rozszerza, bierzesz punkt na zewnętrznej krawędzi sfery, żeby obrócić wokół niego sferę

torus

dostajesz obważanek, wiecznie rozszerzającą się dętkę. Jeżeli weźmiesz ją i skręcisz, otrzymasz jeszcze większą dętkę. To po prostu wciąż się rozszerza i obejmuje coraz większą przestrzeń...
A: A teraz, kiedy scalicie gęstości, lub przekroczycie gęstości, to, co otrzymacie, to złączenie się fizycznej rzeczywistości z rzeczywistością eteryczną, co angażuje formy myślowe kontra fizykalność. Kiedy potrafisz je idealnie złączyć, uświadamiasz sobie, że początek i koniec nie istnieją, poniewważ kiedy już zakończysz swój rozwój, nie ma potrzeby zastanawiania się nad początkiem czy końcem. Kiedy jesteś jednością z Jednym w Siódmej Gęstości, to znaczy kiedy osiągnąłeś to i owo, nie ma już żadnej potrzeby rozróżniania pomiędzy fizycznymi i eterycznymi formami.
Q: (SV) Chcę zadać jedno pytanie: Jeżeli nie ma czasu, to nie ma przeszłości ani przyszłości; nie ma przeszłych ani przyszłych żyć, nie ma czegoś takiego jak reinkarnacja, jak zatem możecie być nami...
A: Tak, reinkarnacja istnieje. Wybiegacie do przodu. Nigdy nie powiedzieliśmy, że nie ma reinkarnacji.
Q: (SV) Ale jeżeli nie ma czasu? (J) Takie jest nasze tego postrzeganie. (L) To wszystko zachodzi równocześnie. Mamy wszystkie te życia na raz. (SV) Czy jest jakiś sposób, żebyśmy połączyli się ze wszystkimi naszymi innymi ja?
A: Zobrazujcie to sobie w ten sposób: wejdziemy w niektóre z waszych banków pamięci i damy wam inne odniesienie, które, co ciekawe, pasuje bardzo dobrze do koła prostopadłej rzeczywistości opisanego przez nas wcześniej. Wiecie jak wygląda rzutnik do slajdów? By dać wam jakieś odczucie tego, jaka naprawdę jest rozszerzona natura rzeczywistości, wyobraźcie sobie siebie samych oglądających wielki pokaz slajdów z wielkim kołem na slajdy w rzutniku. W każdym poszczególnym momencie oglądacie jeden określony slajd. Ale wszystkie pozostałe slajdy są obecne w kole, prawda? I, rzecz jasna, pasuje to do prostopadłej rzeczywistości, która pasuje do okręgów zawierających w sobie okręgi i cyklów zawierających w sobie cykle, co również pasuje do Wielkiego Cyklu, co również pasuje do tego, co powiedzieliśmy wam wcześniej: Wszystko co jest, to lekcje. Są wszystkim, co jest. I prosimy was, byście czerpali z nich radość, jako że oglądacie pokaz slajdów...
Q: (J) Zgodnie z tą analogią światło, które przechodzi przez ten slajd, podczas rzucania go na ekran, jest naszym postrzeganiem.
A: A jeżeli popatrzycie jeszcze raz w centrum rzutnika, dojrzycie pochodzenie i istotę całego stworzenia w swej istocie, które jest poziomem siódmym, gdzie jesteście w unii z Jednością.

Więc, pójdźmy na chwilę w innym kierunku. Czytelnik, który przeczytał również The Secret History of The World, będzie zaznajomiony z moją analizą przedstawionego przez Uspieńskiego "czwartego wymiaru" czasu, zarysowango w jego książce Tertium Organum:

Mówimy, ze przestrzeń jest nieskończona – że jest bez granic co do zasięgu i kierunku. (Mogą być tacy, którzy zakładają ograniczenie przestrzeni z zewnątrz, ale ich propozycja na to, co znajduje się poza tą granicą, wcale nie jest łatwiejsze do przyjęcia niż założenie nieskończoności). Przestrzeń, jaką postrzegamy, ma tylko trzy wymiary: długość, szerokość i wysokość. Definiujemy ten stan rzeczy jako trzy niezależne kierunki – to znaczy każdy wymiar znajduje się pod kątem prostym do dwóch pozostałych .
Jest to jednak sprzeczność, jeżeli bowiem przestrzeń jest nieskończona, musi posiadać nieskończoną liczbę linii prostopadłych nierównoległych do siebie nawzajem.
Czy zatem nieskończoność jest głupotą i czy przestrzeń koniecznie ma granicę? Jeśli ma granicę, to w jakiej przestrzeni istnieje nasza przestrzeń? Ale jeżeli przestrzeń posiada nieskończoną ilość prostych wzajemnie prostopadłych, to musimy zapytać, dlaczego potrafimy postrzegać tylko trzy. Jeśli istniejemy w stanie umysłu, który postrzega tylko trzy wymiary, musi to oznaczać, że te właściwości są stworzone – lub zróżnicowane – przez określone cechy zawarte w nas. Z takiej czy innej przyczyny Całość nie jest nam niedostępna.

Uspieński napisał 1908 roku rozprawkę zatytułowaną "Czwarty Wymiar":

Możemy mieć bardzo dobry powód do powiedzenia o sobie, że jesteśmy istotami czterowymiarowymi i jesteśmy zwróceni w kierunku trzeciego wymiaru tylko jedną z naszych stron, tzn., tylko małą częścią naszego istnienia. Tylko ta część nas żyje w trzech wymiarach i jesteśmy świadomi tylko tej części, pod postacią naszego ciała. Większa część naszego istnienia żyje w czwartym wymiarze, ale jesteśmy nieświadomi tej większej części nas samych. Albo też, co byłoby jeszcze bliższe prawdy, można powiedzieć, że żyjemy w czterowymiarowym świecie, ale jesteśmy świadomi siebie samych tylko w świecie trójwymiarowym.

W rzeczywistości Uspieński w swoim rozumowaniu pozostawał pod dużym wpływem angielskiego matematyka, Charlesa Howarda Hintona. Ale na długo zanim Hinton miał pomysł związany z ideą "czwartego wymiaru", był Riemann. Michio Kaku opowiada historię w swojej książce Hyperspace: A Scientific Odyssey Through Parallel Universes, Time Warps, and the 10th Dimension a ja, w rzeczy samej, podążyłam za jego szkicem, redukując jednak długość i złożoność historii.

10 czerwca 1854 roku na Uniwersytecie Göttingen w Niemczech Georg Bernhard Riemann dał wykład zatytułowany On the Hypotheses Which Lie at the Foundation of Geometry, ogłaszając podzwonne dla klasycznej liniowej wizji wszechświata i przedstawił teorię wyższych wymiarów. Jak zaznaczyłam w Noah, dominujący w fizyce pogląd przenika wszystkie nasze kulturalne i społeczne interakcje i wpływa na nie, a było to tylko około 30 lat po przemówieniu Riemanna, kiedy to "tajemniczy czwarty wymiar" zaczął dogłębnie oddziaływać na sztukę, filozofię i literaturę.

Sześćdziesiąt lat później Einstein użył czterowymiarowej geometrii Riemanna do wyjaśnienia stworzenia Wszechświata i jego ewolucji, a 130 lat później fizycy zaczęli używać dziesięciowymiarowej geometrii usiłując połączyć wszystkie prawa fizycznego wszechświata.

Geometria euklidesowa utrzymuje, że przestrzeń jest trójwymiarowa i "płaska". W płaskiej przestrzeni kąty w trójkącie zawsze sumują się do 180 stopni, co zaniedbuje możliwość, że przestrzeń może być zakrzywiona jak na sferze. Przez dwa tysiące lat Euklides był "królem", a cały chrześcijański świat podziwiał jego intuicję. Zgodnie z zasadami Euklidesa budowane były katedry i rodziły się cywilizacje. Euklides i Kościół – dziwna, ale dobrana para.

Większość ludzi pewnie pamięta borykanie się z twierdzeniami Euklidesa: że obwód okręgu to pi razy średnica i że linie równoległe nigdy się nie przecinają. To zawsze był całkiem standardowy materiał, poza jednym małym problemem, którego większość ludzi nie jest świadoma: przez wieki najwspanialsi matematycy próbowali i po prostu nie mogli UDOWODNIĆ tych wydawałoby się prostych twierdzeń. Jak długo tkwiłeś w "płaskiej krainie", byłeś z Euklidesem bezpieczny. Natychmiast po przeniesieniu się do przestrzeni zakrzywionej, Euklides stawał się twoją nemesis.

Riemann buntował się przeciwko tak zwanej "matematycznej precyzji” Euklidesa, było bowiem dla niego oczywiste, że naturalny świat NIE jest zrobiony z euklidesowej płaszczyzny, idealnych figur geometrycznych. Było jasne, że PRAWDZIWY świat był zrobiony z krzywizn zaginających się i skręcających w nieskończonej rozmaitości.

Euklides powiedział, że "jest oczywiste", iż punkt nie ma żadnego wymiaru. Linia prosta ma jeden wymiar: długość. Płaszczyzna ma dwa wymiary: długość i szerokość. Bryła ma trzy wymiary: długość, szerokość, i wysokość. I na tym koniec! Nie ma nic więcej! Według Euklidesa nic nie ma czterech wymiarów.

Kolejny Grek, który na długi czas zdominował naszą kulturę, Arystoteles, stanowczo głosił, że czwarty wymiar przestrzenny jest niemożliwy. Ptolemeusz, zegipcjanizowany Grek, poszedł nawet dalej i stworzył "dowód" na to, że czwarty wymiar jest niemożliwy. Jeżeli narysujesz trzy wzajemnie prostopadłe linie proste, a następnie spróbujesz narysować czwartą prostą, która jest prostopadła do pozostałych trzech, odkryjesz, że jest to niemożliwe. Więcej niż trzy wzajemnie prostopadłe proste są nie tylko niemożliwe do narysowania, są niemożliwe do pojęcia.

Ale to co Ptolemeusz NAPRAWDĘ zrobił, to wykazał niemożliwość wyobrażenia sobie czwartego wymiaru przy użyciu naszych trójwymiarowych mózgów! Dzisiaj matematycy i fizycy WIEDZĄ, że jest wiele obiektów, których istnienie można udowodnić matematycznie, a których nie można sobie wyobrazić.

Jak pisze Michio Kaku: "Ptolemeusz może przejśc do historii jako człowiek, który przeciwstawił się dwóm wielkim ideom w nauce: idei heliocentrycznego Układu Słonecznego i idei czwartego wymiaru".

Ciekawą jest rzeczą, że wielu matematyków, na których oczywiście głeboko wpłynęło chrześcijaństwo, i ich wiara w Biblię jako "prawdziwe i jedyne słowo Boże", regularnie potępiało ideę czwartego wymiaru nazywając ją "potworną z natury". I tak Euklides i Kościół zdominowali nasze umysły, piorąc mózgi ludzkości i każąc jej myśleć, że rzeczy, ktróch nie możemy wyobrazić sobie przy pomocy naszego umysłu, nie mogą istnieć. Było to dziwne, jeśli wziąć pod uwagę doniosłe "duchowe cele" religii, osobliwe zejście w kompletny materializm.

Jak wspomniano, historia Riemanna oraz to, jak i dlaczego przygotował swój słynny wykład, jest ciekawie opowiedziana przez Michio'a Kaku w Hyperspace, i naprawdę warta jest przeczytania. To co jednak nas tu zastanawia, to fakt, że Riemann rozwinął ideę tensora metrycznego a także był jednym z pierwszych, którzy roztrząsali wielospójne przestrzenie, czy tunele przestrzenne. Żeby to sobie wyobrazić, weź dwie kartki papieru i połóż jedną na drugiej. Wykonaj nożem lub nożyczkami małe nacięcie na każdej, i sklej kartki razem tylko wzdłuż nacięć. Jeżeliby na górnej kartce żył robak, mógły przypadkiem pewnego dnia wejść w nacięcie i znaleźć się na dolnej kartce. Będzie zdezorientowany, ponieważ wszystko będzie na złym miejscu. Po wielu próbach robak może odkryć, że może ponownie wynurzyć się w swoim pierwotnym świecie poprzez ponowne przejście przez nacięcie. Jak długo chodzi wokół nacięcia, wszystko jest w porządku i wygląda normalnie, ale kiedy spróbuje pójść "skrótem" ma problem.

"Nacięcia Riemanna" zostały użyte ze wspaniałym skutkiem przez Lewisa Carrolla w jego książce Alicja w Krainie Czarów. Alicja po drugiej stronie zwierciadła. Nacięcie Riemanna jest tym lustrem.

Wkrótce po Riemannie badacze z całej Europy zaczęli popularyzować ideę czwartego wymiaru laikom. Tak się złożyło, że zaawansowana matematyka Riemanna była jak na tamte czasy tak bardzo posunięta do przodu w myśleniu, że nie było żadnych fizycznych podstaw do pokierowania dalszymi badaniami. Musiało minąć kolejne sto lat, by fizycy za nim podążyli! Ale jedno, co się WYDARZYŁO, to uświadomienie sobie, że istota z czwartego wymiaru miałaby coś, co wydałoby się nam Boskimi zdolnościami. Kaku pisze:

Wyobraź sobie zdolność przechodzenia przez ściany.
Nie musiałbyś zawracać sobie głowy otwieraniem drzwi; mógłbyś przejść wprost przez nie. Nie musiałbyś obchodzić na około budynków; mógłbyś wchodzić do nich przez ściany i filary i wychodzić przez tylnią ścianę. Nie musiałbyś objeżdżać gór wokoło; mógłbyś przejść prosto przez nie. Gdybyś był głodny, mógłbyś po prostu sięgnąć przez drzwi lodówki nie otwierając ich. Nigdy nie mógłbyś przypadkiem zatrzasnąć drzwi samochodu; mógłbyś po prostu przejść przez drzwi samochodu.
Wyobraź sobie zdolność zniknięcia lub ponownego pojawienia się na własne życzenie.
Zamiast jechać do pracy czy szkoły, po prostu zniknąłbyś i zrematerializował się w klasie czy w biurze. Nie potrzebowałbyś samolotu, by odwiedzić odległe miejsca, mógłbyś po prostu zniknąć i zrematerializować się tam, gdzie chciałeś. Nigdy nie tkwiłbyś w korku ulicznym podczas godzin szczytu; po prostu zniknąłbyś razem ze swoim samochodem i zrematerializował się w miejscu docelowym.
Wyobraź sobie posiadanie rentgenowskich oczu.
Byłbyś w stanie widzieć na odległość zdarzające się wypadki. Po zniknięciu i zrematerializowaniu się na miejscu jakiegokolwiek wypadku, mógłbyś zobaczyć gdzie dokładnie znajdują się ofiary, nawet gdyby były pogrzebane pod gruzami.
Wyobraź sobie zdolność sięgnięcia do wnętrza obiektu bez otwierania go.
Mógłbyś wyciągnąć części pomarańczy nie obierająć ani nie rozcinając jej. Byłbyś obwołany mistrzem chirurgi, mając zdolność naprawy ogranów wewnętrznych pacjenta nawet bez nacinania skóry, a jednocześnie znacznie redukując ból i ryzyko zakażenia. Sięgałbyś po prostu do wnętrza ciała osoby, przechodząc wprost przez skórę, i dokonywałbyś łagodnej operacji.
Wyobraż sobie co mógłby zrobić przestępca mając takie zdolności. Mógłby wejść do najbardziej strzeżonego banku. Mógłby patrzeć przez masywne drzwi skarbca, by wypatrzyć kosztowności i sięgnąć po nie, i wyciągnąc je ze środka. Mógłby następnie wyjść spacerkiem, jako że pociski strażników przechodziłyby przez niego.
Żadne więzienie nie mogłoby utrzymać przestępcy z tymi zdolnościami. Żadne sekrety nie mogłyby być trzymane w tajemnicy przed nami. Żadne skarby nie mogłyby być przed nami ukryte. Żadne przeszkody nie mogłyby nas zatrzymać. Doprawdy bylibyśmy cudownymi pracownikami, dokonując wyczynów będących poza zasięgiem śmiertelników. Bylibyśmy także wszechmocni.
Jakie stworzenie mogłoby posiąść takie Boskie zdolności? Odpowiedź: istota ze świata wyższych wymiarów. [Kaku, 1994]

W 1877 roku skandal w Londynie wprowadził w wielkim stylu do świadomości publicznej ideę czwartego wymiaru. Fizyk Henry Slade miewał seanse w domach wybitnych ludzi i został aresztowany za oszustwo "używając wyrafinowanych umiejętnośći i przyrządów, używając chiromancji i jeszcze czgoś tam". [Kaku, 1994]

Slade został skazany przez sąd za oszustwo, ale upierał się, że potrafiłby udowodnić swoją niewinność poprzez powtórzenie wyczynów przed komisją naukową i Johannem Zollnerem, profesorem fizyki i astronomii na Uniwersytecie w Lipsku, zgromadził grupę naukowców, którzy chcieli przyjrzeć się temu okiem naukowca. Ich powody zostały upublicznione i polegały na deklaracji, że wyczyny, których - jak twierdził Slade - jest w stanie dokonać, naprawdę, byłyby możliwe dzięki manipulacji obiektami w czwartym wymiarze! Dzięki tym relacjom media dały społeczeństwu prawdziwą ideę czegoś, co jest możliwe w tym naszym dziwnym świecie.

Wśród obrońców Slade'a znajdowali się William Crookes, wynalazca lampy katodowej, Wilhelm Weber, współpracownik Gauss'a i mentor Riemann'a, J.J. Thompson, zdobywca Nagrody Nobla w 1906 roku za odkrycie elektronu, Lord Rayleigh, jeden z najwspanialszych fizyków fizyki klasycznej końca XIX wieku i zdobywca Nagrody Nobla w 1904 roku.

Najpierw Slade dostał dwa odrębne, nieprzecięte drewniane pierścienie. Czy mógł on przełożyć jeden przez drugi, tak by zostały ze sobą splecione, nie uszkadzając ich? Gdyby Slade'owi się to udało, napisał Zollner, "przedstawiałoby to cud, będący zjawiskiem, którego nasze dotychczasowe pojęcia o fizycznych i organicznych procesach nie byłyby zupełnie w stanie wytłumaczyć".
Jako drugie zadanie dano mu muszlę ślimaka morskiego, która była zakręcona w lewo lub w prawo. Czy Slade mógł przekształcić prawoskrętna muszlę w muszlę lewoskrętną i odwrotnie?
Po trzecie dano mu zamkniętą pętlę liny zrobionej z wysuszonych zwierzęcych jelit. Czy mógł zrobić węzeł na zamkniętym obwodzie liny bez rozcinania jej?
Slade dostał również odmiany tych testów. Na przykład sznur był zawiązany w prawoskrętny węzeł, a jego końce były zalakowane woskiem z odciskiem osobistej pieczęci Zollnera. Slade został poproszony o rozsupłanie go bez naruszania woskowej pieczęci i o przewiązanie sznura w lewoskrętny węzeł. Jako że węzły zawsze mogą rozsupłane w czwartym wymiarze, ten wyczyn powinien być łatwy dla czterowymiarowej osoby. Slade został także poproszony o usunięcie zawartości zalakowanej butelki bez jej uszkadzania.
Czy Slade mógł zademonstrować tę zdumiewającą zdolność?
Dzisiaj zdajemy sobie sprawę, że manipulacja przestrzenią wyższych wymiarów, jak utrzymywał Slade, wymagałaby technologii daleko bardziej zaawansowanej od wszystkiego, co jest możliwe na naszej planecie w możliwej do wyobrażenia sobie przyszłości. Jednakże to co jest interesujące w tej sławetnej sprawie to to, że Zollner poprawnie wywnioskował, iż czarodziejskie wyczyny Slade'a dałyby się wytłumaczyć, gdyby ktoś mógł w jakiś sposób poruszać obiektami poprzez czwarty wymiar.
Na przykład w trzech wymiarach oddzielne pierścienie nie mogą zostać przepchnięte jeden przez drugi, tak żeby splotły się bez uszkodzenia. Podobnie zamknięte pętle ze sznura nie mogą zostać zawiązane w supeł bez rozcinania pętli. Jednakże w wyższych wymiarach węzły można łatwo rozplatać, a pierścienie wzajemnie przeplatać. To dlatego, że jest tam "więcej miejsca" do przemieszczania sznurów jeden przez drugi i pierścieni jeden w drugi. Gdyby istniał czwarty wymiar, sznury i pierścienie mogłyby zostać wyciągnięte z naszego wszechświata, splecione wzajemnie, a następnie zwrócone do naszego świata. W rzeczywistości w czwartym wymiarze węzły nigdy nie mogą pozostać zawiązane. Zawsze mogą zostać rozplecione bez przecinania sznura. Ten wyczyn jest niemożliwy w trzech wymiarach, ale banalny w czterech. Trzeci wymiar, jak się okazuje, jest JEDYNYM wymiarem, w którym węzły pozostają zawiązane!
Podobnie w trzech wymiarach nie można przemienić sztywnego lewoskrętnego obiektu w prawoskrętny. Ludzie rodzą się z sercem po lewej stronie i żaden chirurg, niezależnie jak wykwalifikowany, nie może odwrócić ogranów wewnętrznych człowieka. Jest to możliwe (jako pierwszy wskazał to matematyk August Moebius w 1827 roku), jeżeli wyciągniemy ciało z naszego wszechświata, obrócimy je w czwartym wymiarze, a następnie wstawimy je ponownie do naszego wszechświata.
Zollner rozpętał burzę kontrowersji, kiedy publikując zarówno w Quarterly Journal of Science jak i w Transcendental Physics stwierdził, że Slade zadziwił swoją publiczność tymi "cudownymi" wyczynami podczas seansów w obecności wybitnych naukowców.
Odważna obrona wyczynów Slade'a przez Zollnera wywołała sensację wśród londyńskiej społeczności. Przekonania Zollnera były poparte przez krąg szanowanych naukowców, włacznie z Weberem i Crookesem. Nie byli to przeciętni naukowcy, ale mistrzowie w sztuce nauki i doświadczeni obserwatorzy eksperymentu. Spędzili życie pracując z naturalnymi zjawiskami, a teraz na ich oczach Slade dokonywał wyczynów możliwych jedynie jeśli dusze żyły w czwartym wymiarze. [Kaku, 1994; podkreślenia moje]

Byli oczywiście zawzięci krytycy i cynicy, ale moim zdaniem żaden z ich argumentów nie był przekonujący. W rzeczywistości takie dowody miały miejsce wielokrotnie na przestrzeni wieków, w odległej przeszłości, i zawsze byli cynicy i zawzięci krytycy, krytykujący w imię swoich materialistycznych władców czy bogów.

Interesującą sprawą w związku z opisem zdolności "czwartowymiarowej istoty" przedstawionym przez Kaku jest to, że tak się składa, że są dokładnie tym, co charakteryzuje "Fenomen Obcych" oddziałujących na naszą rzeczywistość z każdym kolejnym rokiem w coraz większym stopniu. Co więcej, istnieje wiele dowodów na to, że istoty z takimi zdolnościami oddziaływały na ludzkość przez bardzo długi czas, chociaż w ubiegłych wiekach nazywane były wróżkami, demonami, wampirami i tak dalej. Dodatkowo zdolności te, opisywane jako "czterowymiarowe", są dokładnie tym, co Kasjopeanie określają raczej jako "czwarta gęstość" niż wymiar.

W 1884 roku, po dekadzie kontrowesji, Edwin Abbot, dyrektor szkoły City of London School, napisał powieść Flatland: A Romance of Many Dimensions by a Square. Abbot był duchownym, co nie było zbyt zaskakujące, ponieważ dostali oni teraz "miejsce" do umieszczenia nieba i piekła i aniołów i demonów – w czwartym wymiarze (co prawdopodobnie nie było zbyt dalekie w sensie trafności!) Wyjątkowa w Flatlandzie była również kąśliwa satyra społecznego krytycyzmu. Abbot zażartował z ludzi pobożnych zaprzeczających możliwości istnienia czwartego wymiaru. Jest to książka warta przeczytania, podaje bowiem wiele przykładów panującej bigoterii i zawężonego myślenia, nawet dzisiaj, w społecznościach naukowych i religijnych.

Flatland utorował drogę dla bardziej artystycznych czterowymiarowych ekspresji, włączając w to prace Oscara Wilde'a, H. G. Wellsa, Lewisa Carrolla, Josepha Conrada i innych. Na rozwój wielu "społeczności okultystycznych" włącznie z teozofią miały wpływ idee czwartego wymiaru. Była to, jak moglibyśmy dzisiaj powiedzieć, "ostatni krzyk mody" tamtych czasów.

Ma to dobrą i złą stronę. Złą stroną jest to, że poważni naukowcy jakby "zdystansowali się" do "brukowej" natury tematu, tak jak dzisiaj dystansują się do wszystkiego, co ma coś wspólnego z "obcymi". Dobrą stroną jest to, że stało się to kulturalną metaforą. Kubizm i ekspresjonizm były pod wpływem czterowymiarowej nieeuklidesowej geometrii.

Charles Howard Hinton sprowadził czwarty wymiar do Ameryki. Na Oksfordzie Hinton próbował dojść do sposobów wizualizacji czwartego wymiaru. Jako matematyk wiedział, że nie możesz wyobrazić sobie czterowymiarowego obiektu w całości, ale możesz wyobrazić sobie jego przekrój poprzeczny.

Po pewnych problemach osobistych Hinton przybył do Ameryki, pracował przez chwilę w Princeton, a potem w Biurze Patentowym w Waszyngtonie. Spędził lata rozwijając sprytne sposoby na to, by przeciętna osoba "zobaczyła" czterowymiarowe obiekty. Ostatecznie udoskonalił specjalne sześciany tak, że kiedy ktoś próbował wystarczająco mocno, mogły pomóc mu w wyobrażeniu sobie hipersześcianów lub sześcianów w czterech wymiarach. Zostały one ostatecznie nazwane sześcianami Hintona. Wymyślił on nazwę dla "rozszyfrowanego" hipersześcianu: Tesserakt.

Hinton's Cube or "Tesseract"
Flatland Płaszczaki nie mogą wyobrazić sobie sześcianu, ale mogą stworzyć sobie pojęcie o trójwymiarowym sześcianie przez rozwinięcie go. Dla Płaszczaka sześcian, kiedy jest rozwinięty, przypomina krzyż składający się z sześciu kwadratów jak to pokazano na górze ryciny. W ten sam sposób nie możemy wyobrazić sobie czterowymiarowego hipersześcianu, ale gdybyśmy go "rozwinęli", mielibyśmy zbiór sześcianów ułożonych w krzyżopodobny tesserakt. Chociaż wygląda to jak "lity, stały" obiekt o trzech wymiarach, chodzi o to, by zrozumieć, że w rzeczywistości jest to nasze przedstawienie hipersześcianu, który jest "zwinięty” w czterowymiarową przestrzeń w ten sam sposób, jak "krzyżowa" figura "zwija się” w sześcian, kiedy przechodzi z dwuwymiarowej przestrzeni w trójwymiarową.


Jak czytelnik może zgadnąć, sześciany Hintona wkrótce stały się obiektami o "mistycznym znaczeniu". Uważano, że można chwycić przebłyski czwartego wymiaru poprzez medytowanie nad jednym z nich. Jego uczniowie spędzali całe godziny kontemplując owe sześciany, dopóki nie doszli do umiejęności mentalnego przegrupowania i ponownego zmontowania ich w hipersześcian za pośrednictwem czwartego wymiaru. Mówiono, że ci, którzy potrafili dokonać tego umysłowego wyczynu, osiągnęli najwyższy stan nirwany!

Największym wkładem Hintona w zagadnienie czwartego wymiaru było spopularyzowanie przez niego figur z wyższych wymiarów. Są one użyteczne na wiele sposobów, ponieważ nawet zawodowi matematycy pojmują wyższe wymiary poprzez ich przekroje poprzeczne, ich siatki i ich rzuty.

Czytelnik mógłby zechcieć zerknąć na The Monster from Nowhere Nelsona Bonda, który opisuje, jak potwór z czwartego wymiaru mógłby zamanifestować się w naszym świecie. Znajdują się tam pewne dziwaczne opisy, które w rzeczywistości znajdują odbicie w "manifestowaniu się obcych" w naszych czasach.

Dokąd więc nas to wszystko doprowadziło?

Jak myślę, możemy zrozumieć, że każdy ma "połączenie" z Falą czy Granicą Rzeczywistości przez czwartowymiarowo-podobne "nacięcie" czy tunel przestrzenny zwany "Prostopadłą Rzeczywistością". To, czy można weń wejść, czy nie, to odrębne zagadnienie. A to, czy trzeba więcej niż jednej osoby do "wyprodukowania" lub "zamanifestowania się" "nacięcia", jest kolejnym problemem. Jeżeli ta ostatnia idea jest poprawna, możemy domniemywać, że grupa siedmiu jednostek, jeżeli są ODPOWIEDNIMI siedmioma jednostkami (ustalonymi przez dynamikę każdej grupy), może współoddziaływać w taki sposób, by sprowadzić wykładniczo rosnącą wiedzę i świadomość do każdego bez wyjątku członka grupy, powodując tym samym "otwarcie" nacięcia czy tunelu przestrzennego, i jest to kolejny aspekt. Takie grupy byłyby nazywane "kanałami", jak określili je Kasjopeanie, i - jak nauczyliśmy się wcześniej - kanał jest czymś w rodzaju "włazu ewakuacyjnego", który może zostać aktywowany podczas przybycia Fali.

Ale jak właściwie mogłoby to działać? Cóż, z biegiem czasu wpadało nam coraz więcej fragmentów układanki, pomimo że sesja z Santillim była ostatnią od prawie od roku, gdzie omawiana była Fala. Nie wracaliśmy do tego do czerwca 1996 roku, kiedy to sporo się wydarzyło. Zmiany, zmiany, zmiany. Ci, którzy są zainteresowani, mogą rzucić okiem na Amazing Grace, chociaż nie dotyczy to tego tematu. Kiedy w końcu zostało to ponownie poruszone, zaczełam od pytania pozornie nie mającego z tym związku. I w tym wypadku przytoczona "fala" nie wydawała się wówczas mieć jakikolwiek związek z FALĄ, którą tu omawiamy. Dopiero później zaczęliśmy podejrzewać powiązanie.

Tak żeby dać tylko podłoże tego, co podsunęło pytania, które doprowadziły do następnego ciągu wskazówek, zakupiłam w którymś momencie książkę Williama Chitticka zatytułowaną The Sufi Path of Knowledge, chciałam po prostu wiedzieć nieco więcej na temat sufich, co było konsekwencją mojego zainteresowania twórczością Uspieńskiego i Gurdżijewa. Pytałam nawet trochę o przedstawioną przez Uspieńskiego świadomość drugiego wymiaru w odniesieniu do tego, co Kasjopeanie nazywali "drugą gęstością."

11-02-95

Q: (L) Czytaliśmy wcześniej w Tertium Organum Uspieńskiego o postrzeganiu, czy był to poprawny opis stanu naszego postrzegania i stanu postrzegania drugiej gęstości?
A: Tak.

Pozwólcie mi ponownie zasygnaalizować, że wygląda na to, iż matematyczne objaśnienie wymiarów jest bliższe temu, co Kasjopeanie opisują jako gęstości, podczas gdy "alternatywne rzeczywistości" są bardziej zbieżne z "potocznym" rozumieniem wymiarów. Wielu guru New Age z pewnością wykazuje w kwestii tych zagadnień brak zrozumienia i błedne ich pojmowanie. To smutne, że używają oni słów zupełnie nie rozumiejąc ich ściśle matematycznego sensu ani głebszych znaczeń, a wielu ludzi karmionych jest stekiem bzdur przy użyciu "sałatek słownych". Jednocześnie spora część posiada zrozumienie, ale nie mają oni odpowiedniego słownictwa, aby to wyrazić, i w ten sposób konflikt pomiędzy natchnionym postrzeganiem i nauką jest bez końca napędzany. Ale o tym przy innej okazji.

Muszę przyznać, że w okresie głebokich zmian w moim własnym życiu i później, byłam naprawdę wściekła na Kasjopean. Mam tu na myśli, co następuje: oto podawali się oni za istoty świetlne szóstej gęstości, które gawędziły z nami od pewnego czasu, które – jak można by sądzić - mogłyby doradzić mi w taki sposób, żeby zapobiec bólowi i cierpieniu lub zgubnym i przerażającym wydarzeniom, a wszystko czego doświadczyłam od chwili, kiedy zaczęłam wprowadzać ich sugestie w życie, było nieustannym atakiem na moją psychikę, moją osobę, a nawet na moją rodzinę. Żaliłam się im pewnej nocy:

11-02-96
Q: (L) Napisałam do WIELU ludzi... kiedy znajdę to, czego szukam?
A: Nie mówiliśmy ci, nie radziliśmy ci na temat sieci??!??
Q: (L) Oczywiście...
A: I co zrobiłaś?
Q: (L) Cóż, weszłam do internetu tak szybko, jak tylko mogłam..
A: I co się stało?
Q: (L) Jaszczurki próbowały mnie zabić! [śmiech]
A: Jaszczurze Siły, tzn. STS, atakowały cię od dnia narodzin . My doradzaliśmy ci tylko przez 1.5 roku, według waszej miary czasu.
Q: (L) Sytuacja jest następująca: tracę siły pracując przeciwko temu ciągłemu uciskowi i przeciwnościom. Możecie mi powiedzieć, czy kiedykolwiek będę miała jakiś spokój umysłu, tak żebym mogła dalej funkcjonować?
A: Nie zrobiliśmy tego?

I robili... na wiele subtelnych sposobów. Jedynym problemem było to, że ich wskazówki nigdy nie były dostatecznie konkretne. Było to jak powiedzenie, że w labiryncie jest skarb, który miałam znaleźć, i wpuszczano mnie tam z zawiązanymi oczami. Pewnie, Kasjopeanie stali tam z boku jakby szepcząc "cieplej! Ups! Zimno... zimniej... MRÓZ...! Okay, tak... cieplej... cieplej... gorąco, gorąco!" Ale było to zwariowane życie. Nie zdawałam sobie wówczas sprawy, że uczyli mnie postrzegać w sposób i na poziomie rzadko dostępnym nawet dla tych, którzy spędzają całe życie w królestwie metafizyki i zagadnień paranormalnych. Byłam po prostu sfrustrowana i wsciekła jak dziecko mające problemy z matematyką, nie zdając sobie sprawy, jak cenne staną się praktyczne lekcje.

Był to jednak proces, który zdawał się ciągnąć w nieskończoność. Kilka miesięcy przeleciało bez żadnych sesji, ponieważ byłam chora lub miałam depresję, lub po prostu byłam zbyt zmęczona, by podjąć wysiłek. Kiedy w końcu pewnego razu zrobiliśmy sesje, znowu się żaliłam:

01-06-96
Q: (L) Kilka osób zasugerowało mi, że wszystkie te okropności wydarzyły się w moim życiu, od kiedy zaczęliśmy ten projekt z czanelingiem. Moje życie to jeden wielki chaos!
A: "Okropność jest subiektywna".
Q: (L) Powiedziałabym, że fizyczne rzeczy, które mi się przydarzyły, rozpad mojego małżeństwa, to, co przytrafiły się moim dzieciom, są cholernie okropne, subiektywnie czy też nie!
A: Zanim zaczęły manifestować się te zmiany, tkwiłaś w "śmiertelnej iluzji" głębiej niż teraz. Wynurzanie się jest z natury niewygodne. Ale wzmocniło cię i jeszcze wzmocni, obiecujemy!!!!!!!!
Q: (L) Teraz mam bardzo męczący czas. Mam trudności z poradzeniem sobie.
A: I były, i będą takie okresy, ale to nie oznacza, że nagroda będzie błaha. Jesteś na ścieżce przeznaczenia i nie ma już odwrotu.

Przy moim nastroju zabrzmiało to tak, że miałam złe przeczucia! Brakowało mi entuzjazmu do czegokolwiek i fizycznie przechodziłam kryzys, z jednej choroby wpadałam w następną. Jednak podczas choroby czy w stanie zmęcznia i depresji zaczęłam tępo kartkować tę książkę o naukach Muhyi al-Din Muhammad ibn 'Ali ibn al-'Arabi, która przez kilka lat czekała na półce. Kiedy zaczęłam czytać wyrywki, uderzyło mnie podobieństwo tych nauk do tego, co mówili Kasjopeanie. Byłam również podekscytowana znajdując, że to, na co cierpiałam, nie było niczym nadzwyczajnym dla kogoś, kto był “przygotowywany" na pewnego rodzaju "odsłonięcie." To dodało mi odwagi, by zdecydować się na następną sesję, przy okazji której miała miejsce nastepująca wymiana:

15-06-96
Q: (L) Jak wiecie, studiuję od jakiegoś czasu nauki sufich i w tych “objawnieniach" sufich odkrywam tak wiele podobieństw do tego, co odbieraliśmy poprzez to źródło, że jestem naprawdę co najmniej nieźle zdumiona. Zatem mam takie pytanie: czy to, co tutaj robimy, można by uważać za coś trwającego, narastającego, "odsłaniającego", jak oni to nazywają?
A: Tak.
Q: (L) Teraz, z tego co czytam wynika, że w procesie odsłaniania, w określonych punktach, kiedy podstawa wiedzy została już wystarczająco rozwinięta, zaczynają pojawiać się wewnętrzne odsłonięcia. Czy stanowi to część obecnego procesu?
A: Może.
Q: (L) Z mojego doświadczenia zebranego przez ostatnich kilka lat wynika, że zawsze kiedy nie ma istotnego wzrostu wiedzy, który zdaje się przychodzić cyklicznie, zanim będę w stanie cokolwiek przyswoić, przechodzę depresję i jest to jak wewnętrzna transformacja z jednego poziomu na inny. Czy jest coś, co możemy zrobić, a jeśli tak, to czy jest wskazane, żeby zintesyfikować lub ułatwić ten proces w jakiś sposób?
A: To naturalny proces i niech takim pozostanie.
Q: (L) Jedną z rzeczy, o której pisze Al-Arabi są ontologiczne poziomy istnienia. Koncentryczne okręgi, że tak powiem, stanów istnienia. A każdy stan określa związki z punktu widzenia wiedzy i świadomości. Z każdym wyższym poziomem jesteś bliżej bezpośredniego jądra egzystencji, a na zewnętrznych krawędziach jesteś w bliższym związku z materią. To całkiem dobrze objaśnia siedem gęstości, które nam opisaliście, i on również mówi, że jest ich siedem. Mówi również o "promieniu na zewnątrz" i o "poruszaniu się do środka" w kierunku wiedzy. Pomyślałam, że pewne istoty, takie jak STS z czwartej gęstości, i inne istoty STS trzeciej gęstości, myślące, że tworzą sytuację, w której nabiorą dodatkowej mocy, mogą, de facto, być częścią "promieniowania na zewnątrz" lub rozpraszaniem w materię. Czy to poprawne postrzeganie?
A: Bliskie.
Q: (L) Al-Arabi mówi, i to zgadza się z tym co powiedzieliście, że możesz pozostać w iluzji, w której tkwisz, możesz też pójść w dół albo w górę. Czy jest to, częściowo, obojętnie, który kierunek wybierzesz, funkcją twojej pozycji w cyklu?
A: To jest bardziej złożone.
Q: (L) Cóż, jestem tego pewna. Al-Arabi przedstawia bardzo złożoną analizę i prawdopodobnie też nie wiedział wszystkiego... Tym niemniej, odpowiada to prawie słowo w słowo temu, co zostało nam przekazane bezpośrednio przez to źródło.
A: Teraz uczcie się, czytajcie, poszukujcie wszystkiego, co się da, o niestabilnych falach grawitacji.
Q: (L) Okay. Niestabilne fale grawitacji. Zobaczę, co się uda znaleźć. Coś więcej na ten temat?
A: Również rozmyślaj!
Q: (L) Tak. Cóż, mówili nam, żeby rozmyślać. Rozmyślałeś, Frank? (F) Ostatnio nie.
A: Mamy na myśli ciebie, Laura, byś rozmyślała na temat niestabilnych fal grawitacji jako część poszukiwań. Niestabilne fale grawitacji otworzą nieznane jak dotąd tajemnice fizyki kwantowej, by obraz stał się krystalicznie przejrzysty.
Q: (L) Grawitacja wydaje się być właściwością materii. Czy to jest poprawne?
A: I.... antymaterii!
Q: (L) Czy grawitacja będąca właściwością antymaterii to "antygrawitacja?" Czy jest to po prostu grawitacja po drugiej stronie, że tak powiem?
A: Spoiwo. Grawitacja spaja wszystko, co fizyczne, ze wszystkim, co eteryczne, poprzez niestabilne fale grawitacji!!!
Q: (L) Czy antymateria jest tym, do czego odnosimy się jako do bytu "eterycznego"?
A: Ścieżka do. Wejście do.
Q: (L) Czy niestabilne fale grawitacji emanują z siódmej gęstości?
A: Na wskroś. Nie ma punktu emanacji.
Q: (L) Więc są właściwością lub atrybutem istnienia materii i spoiwem materii z eterycznym procesem tworzenia się pojęć?
A: Coś w tym rodzaju, ale one są również właściwością antymaterii!
Q: (L) Więc poprzez niestabilne fale grawitacji możesz wejść do innych gęstości?
A: Wszystko.
Q: (L) Czy można generować je mechanicznie?
A: Generowanie jest w rzeczywistości zbieraniem i rozpraszaniem.
Q: (L) Okay, jakie urządzenie zbierałoby i rozpraszało fale grawitacji? Czy to właśnie robią spirale?
A: Idziesz we właściwym kierunku. Kiedy pisałaś "Noah", gdzie ustawiłaś grawitację?
Q: (L) Myślałam, że grawitacja była wskaźnikiem zużycia elektryczności; że grawitacja była produktem ubocznym ciągłego przepływu energii elektrycznej...
A: Grawitacja nie jest żadnym produktem ubocznym! Jest to główny składnik wszelkiego istnienia!
Q: (L) Szacowałam na podstawie przepływu i konsumpcji elektryczności... i myślałam, że elektryczność była dowodem pewnego rodzaju świadomości i że grawitacja była dowodem tego, że planeta ją posiada, ma życie...
A: Powiedzieliśmy wam już wcześniej, że planety i gwiazdy są oknami. A dokąd prowadzi grawitacja?
Q: (L) Cóż, dokąd zmierza grawitacja? Słońce jest oknem. Nawet nasza planeta musi byc oknem!
A: Również ją masz!! Grawitacja jest wszystkim, co jest.
Q: (L) Czy światło jest emanacją grawitacji?
A: Nie.
Q: (L) Czym jest swiatło?
A: Grawitacją. Grawitacja jest "Bogiem".
Q: (L) Ale myślałam, że Bóg jest światłem?
A: Jeżeli grawitacja jest wszystkim, cóż nią nie jest? Światło jest wyrażeniem energii generowanej przez grawitację. Proszę, wymieńcie coś co nie jest grawitacją.
Q: (L) Cóż, jeżeli grawitacja jest wszystkim, nie ma niczego, co nie byłoby grawitacją;, więc, dobrze! Czym jest absolutna nicość?
A: Zaledwie myślą.
Q: (L) Więc nie ma takiej rzeczy jak nieistnienie?
A: Tak, jest.
Q: (L) Czy myśli wytwarzają grawitację?
A: Tak.
Q: (L) Czy dźwięk wytwarza grawitację?
A: Tak.
Q: (L) Czy dźwięk może manipulować grawitacją?
A: Tak.
Q: (L) Czy można to zrobić ludzkim głosem?
A: Tak.
Q: (L) Czy można to zrobić poprzez tony czy na siłę poprzez myśli?
A: Jedno i drugie. Grawitacja jest manipulowana przez dźwięk, kiedy myśl manipulowana przez grawitację zdecyduje, by wytworzyć dźwięk, który manipuluje grawitacją.
Q: (L) A teraz czy koleś, który zbudował Coral Castle, obracał się w swoim fotelu lotniczym w czasie kiedy manipulował poprzez swe myślenie?
A: Nie. On obracał się, kiedy grawitacja wybierała, by obracał się w celu manipulowania grawitacją.
Q: (L) Czy grawitacja posiada świadomość?
A: Tak.
Q: (L) Czy jest kiedykolwiek możliwe, by jednostka dokonała wyboru, czy to właśnie grwawitacja, która JEST nim, wybiera?
A: Grawitacja, która była w nim, była całą grawitacją istnienia.
Q: (L) Cóż, tak myślałam, że sufi byli trudni! (F) No cóż, to prawdopodobnie w wyniku twoich badań otworzyły się te drzwi. (L) O rety! Co ja zrobiłam! Wszystko w porządku. Pogubiłam się.
A: Nie.
Q: (L) Zatem po prostu ujmijmy to w ten sposób: wszystko mi się miesza i czuje się przeładowana.
A: Zdezorientowanie jest zabawne!
Q: (L) Cóż, podejrzewam, że jeżeli cokolwiek z tego ma mieć dla nas jakieś szcególne znaczenie, to na pewno poznamy szczegóły idąc dalej.
A: Ile razy musimy wam mówić?!?! Całkowita, totalna suma całej egzystencji istnieje w was i vice versa.
Q: (L) Zatem jakie jest wytłumaczenie "wielości", którą postrzegamy?
A: Postrzeganie trzeciej gęstości.
Q: (L) Więc cały wszechświat jest wewnątrz mnie... okay, to jest... rozumiem. Dziwne to, ale rozumiem. Problemem jest dostęp, zrywanie zasłon.
A: I to jest ta zabawna część.
Q: (L) Więc koleś, który zbudował Coral Castle, był w stanie wejść w to. Na stałe czy tylko przejściowo?
A: Częściowo.
Q: (L) Zgodnie z tym, co zrozumiałam, przy prędkości światła nie ma masy, czasu ani grawitacji. Jak to możliwe?
A: Nie ma masy, czasu, ale jest grawitacja.
Q: (L) Foton ma grawitację?
A: Grawitacja przekracza prędkość światła.
Q: (L) Fale grawitacji są szybsze niż światło?
A: Tak.
Q: (L) Co może sprawić, by fala grawitacji była niestabilna?
A: Używanie jej.
Q: (L) Czuję jakbym pominęła tutaj naprawdę bardzo ważną kwestię...
A: Tak, ale możesz odnaleźć ją tylko w swoim własnym tempie. I na tej uwadze kończymy, dobranoc.



Przy okazji, wszyscy z was, którzy czasem myśleli, że jestem trochę powolna w pojmowaniu, teraz z pewnością są o tym przekonani! To prawda, że czytałam i prowadziłam przez wiele lat badania, żeby odkryć tajemnice naszej egzystencji w tym świecie, i w pewnym okresie myślałam, że miałam całkiem niezłe pojęcie o tym wszystkim - jak na laika. Teraz to wszystko wyleciało po prostu przez okno i byłam z powrotem w pierwszej klasie, czy tak się przynajmniej wydawało. A w tej szkole byłam najwidoczniej NIEnajbystrzejszym uczniem!

W tej ostaniej sesji jest wiele kwestii, które mnie poruszają (z perspektywy czasu, rzecz jasna!) jako warte zachowania w umyśle podczas dalszego rozwiązywania tej łamigłówki, jak wydostać się z Oz i wrócić do Kansas, a oto one:

Niestabilne fale grawitacji otworzą nieznane jak dotąd tajemnice fizyki kwantowej, by obraz stał się krystalicznie przejrzysty.
Grawitacja wydaje się być właściwością materii i antymaterii! Antymateria jest ścieżką lub wejściem do "eterycznego" bytu? Grawitacja spaja wszystko, co fizyczne, ze wszystkim, co eteryczne, poprzez niestabilne fale grawitacji!!!
Zatem poprzez niestabilne fale grawitacji możesz wejść nie tylko w inne gestości, ale we wszystko.

Mechaniczna "generacja" fal grawitacji jest w rzeczywistości zbieraniem i rozpraszaniem.
Spirale są drogą mechanicznego sposobu zbierania i rozpraszania fal grawitacji
Grawitacja jest głównym składnikiem wszelkiego istnienia! Również ją posiadasz!!

Myśli wytwarzają grawitację. A także wiedza i świadomość. Pamiętając przy tym, rzecz jasna, że wiedza i świadomość są "kluczami" do utworzenia kanału, i myślimy, że "kanał" jest Prostopadłą Rzeczywistością lub czymś podobnym do Nacięcia Riemanna lub tunelu przestrzennego.

Nie wiem, czy Ty, Czytelniku, myślisz to, co ja myślę o tym wszystkim, ale zachowaj powyższe w pamięci, jako że będziemy próbowali odkryć naturę Fali i najlepiej ak się da, przygotować się na współoddziaływanie z nią.

Fala: Część VI


Właściciele oraz wydawcy niniejszych stron pragną oświadczyć, że materiał tu prezentowany jest wynikiem ich badań i eksperymentu w Komunikacji Nadświetlnej. Zapraszamy czytelnika by przyłączył się do naszego poszukiwania Prawdy poprzez czytanie z otwartym, ale sceptycznym umysłem. Nie zachęcamy tu do "dewotyzmu" ani też do "Prawdziwej Wiary". Zachęcamy STANOWCZO do poszukiwania Wiedzy oraz świadomości we wszystkich obszarach działania jako najlepszego sposobu, by być w stanie odróżnić kłamstwa od prawdy. Jedno co możemy powiedzieć czytelnikowi: pracujemy bardzo ciężko, wiele godzin na dobę, i czynimy tak od wielu lat, by odkryć "sedno" naszej egzystencji na Ziemi. Jest to nasze zajęcie, nasze poszukiwanie, nasza praca. W sposób ciągły szukamy potwierdzenia oraz/lub pogłębiamy zrozumienie tego, co uważamy albo za możliwe, albo za prawdopodobne lub za jedno i drugie. Czynimy tak ze szczerą nadzieją, że ludzkość jako całość skorzysta z naszej pracy, jeśli nie teraz , to przynajmniej w jakimś punkcie w jednej z naszych prawdopodobnych przyszłości.

Skontaktuj się z administratorem serwera pod adresem cassiopaea.com
Prawa Autorskie (c) 1997-2005 Arkadiusz Jadczyk oraz Laura Knight-Jadczyk. Wszystkie prawa zastrzeżone. "Cassiopaea, Cassiopaean, Cassiopaeans," są zastrzeżonym znakiem handlowym Arkadiusza Jadczyka oraz Laury Knight-Jadczyk.
Listy adresowane do Kasjopei, szkoły QFS, Arkadiusza lub Laury, stają się własnością Arkadiusza Jadczyka i Laury Knight-Jadczyk
Wtórne publikacje oraz wtórne rozpowszechnianie zawartości niniejszego ekranu lub dowolnej części niniejszej witryny w dowolnej formie jest stanowczo zabronione bez wcześniejszej pisemnej zgody autorów.

Jesteś gościem o numerze .