Uwaga:
Publikujemy materiały z "sesji", jednak nie sądzimy by miały
one jakąś obiektywną wartość - chyba tylko na tyle, na ile mogą być
inspiracją do rzetelnych badań. Same w sobie mają zerową wartość poznawczą.
Można je uważać za prozę literacką, za poezję, za potok z podświadomości.
Każdy z nas doświadczał, w mniejszym lub większym stopniu, "inspiracji",
kiedy do głowy przychodziło mu coś odkrywczego - nie wiadomo skąd. Czy
jest coś "odkrywczego" w tych materiałach? Staramy się na
to pytanie odpowiedzieć poprzez badania. Wyniki publikujemy, głównie
w języku angielskim, na naszej witrynie
|
|
22 lipca, 1994, około 22:30 "Frank", Laura i "Candy" P: Witamy. [1] Candy właśnie przekąszała. [2] Kolejne niezwykłe imię. Byłam zaintrygowana. [3] Zakładałam, ze rozmawiamy cały czas z "obcymi". W rzeczywistości, Kasjopeanie nigdy nie przedstawiali siebie jako "obcych". Faktycznie powiedzieli "obcy z waszej perspektywy". [4] Ciekawe w tej uwadze jest to, że 25 lutego 1995 otrzymaliśmy ostrzeżenie o terrorystycznym zamachu bombowym, który miał nastąpić w ciągu najbliższego miesiąca. Połączmy to z powrotem z tą wzmianką o "politycznym uprowadzeniu" w Oklahomie i odnajdziemy interesujący związek z bombami w Oklahomie w marcu 1995. W jednym z pierwszych doniesień o Timothym McVeighu, przytoczone są jego słowa, gdzie mówi, że był kontrolowany przez implant w biodrze i że jest przekonany, iż został uprowadzony i zaprogramowany przez rząd. I to było faktycznie WAŻNE doniesienie! [5] Pamiętajcie o tym, tak jak i o uwadze z pierwszej sesji na temat "Słońca w Wadze" oraz o wzmiance "Carcosy" o "bliźniaczym słońcu". [6] Próbowaliśmy i były to bzdury. Doszliśmy do wniosku, że była to próba skierowania nas na boczny tor. [7] W owym czasie głośno było w Internecie o tym, że kometa Shoemaker-Levy miała trafić w Ziemię, ale jakaś grupa obcych - nie pamiętam, która - zdecydowała "ocalić" Ziemię, przekierowując kometę tak, żeby uderzyła w Jowisza. Oczywiścia cała ludzkość miała być wdzięczna tej grupie za uratowanie nam tyłków! [8] Czytałam ostatnio "The 12th Planet" (Dwunasta planeta) Zecharii Sitchina, gdzie twierdzi się, że jakaś wyższa rasa obcych istot zamieszkiwała kiedyś nasz świat. Sitchin utrzymuje, że byli oni przybyszami z gwiazd, dotarli tu eony temu i zmanipulowali ludzką genetykę tak, żeby wprodukować sobie niewolników. Twierdzi on, że "Synowie Anaka" wspomniani z Biblii to Anunnaki i że są tożsami z Nefilim wspomnianymi w Biblii. Według niego są oni rasą szukających złota olbrzymów planety renegatów w naszym Układzie Słonecznym, która znana była Sumerom jako "Planeta Przecięcia" (Planet of the Crossing). Planeta ta "przecina" płaszczyznę ekliptyki co 3600 lat, a kiedy znajdzie się dostatecznie blisko, te istoty robią "hop" na Ziemię, żeby sprawdzić owoce swojej manipulacji. Podobno ma się to znowu niedługo zdarzyć. Tytuł wziął się z faktu, że jak sugeruje Sitchin to 12 planet jest powodem istnienia 12 domów w zodiaku. Do planet zalicza on Słońce i Księżyc, bo są istotne w zodiaku. W rzeczywistości jednak, jeśli nie liczyć Słońca i Księżyca, jest to 10. planeta. Przeoczył on również fakt, że - ponieważ astrologia jest geocentryczna - w zodiaku nie bierze się pod uwagę Ziemi. Ale mniejsza o to. Ważniejsze jest to 3600 lat - wygląda na to, że coś w tym jest. Astronomowie Victor Clube Bill Napier opisali w swoich książkach "The Cosmic Serpent" i "The Cosmic Winter" takie cykliczne "wydarzenie" - roje kometarme pozostałe po rozpadzie ogromnej komety. Poparli tę ideę Firestone, West i Warwick-Smith w pracy "The Cycle of Cosmic Catastrophes". Nic mi nie wiadomo o jakimkolwiek innym czanellowanym źródle, które podniosło i omawiało te kwestie, powiększając pulę o te informacje, które później okazały się być prawdziwe, według oceny naukowców. [9] Zaproponował to Immanuel Velikovsky, jako wyjaśnienie kwestii, dlaczego starożytni astronomowie oraz twórcy mitów utrzymywali, że Wenus zrodziła się z Jowisza. "W ciągu XV i VIII w. p.n.e. Ziemia kilkukrotnie przeżyła wstrząs spowodowany bliskim przejściem innych ciał niebieskich. Te kosmiczne zadraśnięcia wywołały serię katastrof, które zmieniły bieg historii starożytnej". Wskazówek co do natury tych katastrof dostarczają niezliczone starożytne mity i legendy. Późniejsze, zapisane dowody zawarte są w starotestamentowej Księdze Wyjścia oraz w historycznych i astronomicznych tekstach utrwalonych na papirusie i na kamiennych i glinianych tablicach. "Tysiące lat po oderwaniu się od Jowisza, kometarna Wenus została wrzucona na eliptyczną okołosłoneczną orbitę. Krążąc po tej orbicie, przecinała orbitę Ziemi. Ludzkość z przerażeniem przyglądała się, jak niebo zdawało się zapalać. Babilończycy nazywali Wenus "jasną pochodnią niebios. Podążając śladami Wenus poprzez mity i legendy całego świata, Velikovsky wysnuł wniosek, że Wenus przecięła orbitę Ziemi mniej więcej w połowie XV w. p.n.e. Wydarzenie to zostało odnotowane w Biblii jako plagi egipskie i sposób, w jaki żydzi uciekli z niewoli. Poszukując weryfikacji swojej teorii, Velikovsky całe tygodnie spędził na próbach odnalezienia egipskich relacji z wydarzeń eksodusu. W końcu odkrył przekład egipskiego papirusu, zawierający opis ogromnego kataklizmu, włącznie z egipskimi plagami. Tekst ten nosił tytuł "Admonitions of a Sage" (Przestrogi mędrca) albo Ipuwer Papyrus. Gorąco zachęcam do przeczytania książki "Worlds in Collision", jest to bowiem jedna z najbardziej racjonalnych książek, jakie dotąd zostały napisane. Nawet jeśli Velikovsky mylnie wyciągnął niektóre wnioski co mitów i legend, jego obserwacje i propozycje nowego spojrzenia na kosmos nie zostały jeszcze w pełni docenione. A według trgo, co mówią Kasjopeanie, miał on przynajmniej w części rację. [10] Tu znowu zachęca się nas do"skorzystania z komputera" albo jakiejś formy "automatycznego pisania" w celu chanellowania. Faktycznie, tak byłoby łatwiej i szybciej, nie czułam jednak, że ten kontakt był dostatecznie sprawdzony, by dał podstawę do podjęcia takiego kroku. Z perspektywy czasu wydaje mi się, że było to zlanie w jedno idei czanellingu i pracy w sieci z użyciem komputera. [11] Po jakimś czasie okazało się, że jest to nazwa planety. Nasuwa się pytanie, czy planety są również istotami, jak sugerowałoby to nawiązanie do "wojen starożytnych"? [12] Zindar albo Zendar także okazały się być nazwami planet. [13] I jeszcze raz zasugerowany jest komputer, tym razem uwaga poczyniona jest konkretnie pod moim adresem. Nie kupiłam tego jednak. Przynajmniej nie wtedy. Jednakże później czułam, że "Fala" była pisana w jakimś "szczególnym stanie". * Przyp. tłum.: [Link do wątku z tą sesją na Forum Cassiopaea]
|